Rozmowa o Pracę

71 4 0
                                    

Poł nocy nie mogłem spać. Denerwowałem się przed sobotnią rozmową. Budzik nastawiłem na 7 jednak nie spałem już od 4. Gdy tylko budzik zapiszczał wyłączyłem go i momentalnie zacząłem przygotowania. O 8 byłem już po śniadaniu. Znalazłem wśród swoich rzeczy najlepszy garnitur, po czym go włożyłem. Pozostały ostatnie poprawki, spiąć włosy, poprawić krawat itp. O 9 byłem gotowy do wyjścia. Pożegnałem się z Kingą i poszedłem.

Kinga mieszkała w zupełnie innej części miasta, jednak z uwagi na to, że często tu bywałem, to kojarzyłem gdzie mniej więcej znajduje się to liceum. Dochodziła, 10 kiedy wjechałem do budynku. Szybko zacząłem szukać jakiejś windy lub podjazdu dla niepełnosprawnych. Windę znalazłem szybciej niż myślałem. Wjechałem na drugie piętro i zacząłem się rozglądać za salą 290. Okazało się, że jest ona na drugim końcu korytarza. Zbliżała się, 11 kiedy stanąłem naprzeciwko drzwi. Czekało mnie najdłuższe 15 minut czekania. Zacząłem się zastanawiać czy mnie przyjmą w takim stanie. Jeśli przyjmą to, jaka będzie praca.

Równo o 11 zapukałem do drzwi.

- Proszę – Odezwał się męski głos za drzwiami.

Nacisnąłem klamkę, po czym wjechałem do środka. Miałem już kilka rozmów o pracę, ale te wydawała mi się najtrudniejszą z wszystkich poprzednich. Serce mi waliło jak młot. Kiedy wszedłem ujrzałem grubszego łysawego faceta około sześćdziesiątki. Ubrany był w czarny garnitur z czerwonym krawatem. Wzrostu nie znałem gdyż siedział za biurkiem jednak mimo to bardzo przypominał mojego dyrektora z podstawówki. Kiedy tylko mnie zobaczył wytrzeszczył oczy, zdjął okulary, po czym wziął głęboki oddech i powiedział.

- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?

- Dzień dobry przyszedłem na rozmowę o pracę. – Spojrzał na mnie jeszcze raz ze zdziwieniem.

- Pan?

- Tak, a czy widzi pan tutaj kogoś innego? – Facet się uśmiechnął. Możliwe, że mnie polubił.

- Proszę u... proszę bliżej

Podjechałem do biurka, po czym podałem moje przygotowane wcześniej cv. Rozmowa przebiegała normalnie. Na koniec dyrektor spytał.

- Napisał pan, że jest pan po studiach i kursach pedagogicznych jednak nigdy nie pracował, jako nauczyciel. Dlaczego? Mam rozumieć, że nie ma pan żadnego doświadczenia w takiej pracy?

- Znalazła się po prostu inna lepiej płatna praca. Może i nie mam doświadczenia jednak proszę mi zaufać a zobaczy pan, że się na mnie nie zawiedzie.

Dyrektor uniósł brwi, złożył papiery, po czym wstał i powiedział

- Przyjmę pana na okres próbny. Jeśli się pan nie sprawdzi to się pożegnamy.

Podaliśmy sobie ręce. Następnie podpisałem niezbędne papiery. Wychodząc dyrektor mnie zatrzymał.

- Chwileczkę. Mogę wiedzieć, dlaczego nie wspomniał pan nic, że jest inwalidą?

- Założyłem z góry, że mi pan podziękuje bez dwóch zdań.

Mężczyzna milczał. Patrzeliśmy na siebie przez chwilę. W końcu powiedziałem

- Do widzenia – i wyszedłem

Po powrocie do domu powiedziałem Kindze, że mnie przyjęli

- To świetnie

- Na razie na okres próbny

- No, ale zawsze coś.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie. Przepraszam że dopiero po takim czasie udostępniam kolejny rozdział ale trochę mi brakuje pomysłów na dalsze pisanie. Miłego czytania.

Życiowa niepełnosprawnośćWhere stories live. Discover now