Odrzucona Miłość

337 14 0
                                    

II

Wakacje zbliżały się wielkimi krokami. Nim się obejrzałem już było zakończenie roku szkolnego. Wszyscy byli ubrani elegancko. Zaczynał się apel. Standardowe pożegnanie klas, które ukończyły szkołę, wręczenie dyplomów, wyróżnień itp. itd.

Zawsze mnie to nudziło. Może, dlatego że nigdy nie zostałem wyróżniony. Nie starałem się być idealny. Zwykłe czwórki i trójki mnie zaspokajały, Najważniejsze było zdać do następnej klasy.

Wreszcie apel się skończył i można było się rozejść do klas. Zrobił się straszny tłok. Zawsze wolałem poczekać aż większość przejdzie. Dopiero po czasie dotarłem do sali żeby pożegnać się z wychowawcą.

Po wyjściu ze szkoły ktoś mnie zawołał.

- Vincent! – To Kinga krzyczała przez cały plac przed szkołą. Podszedłem do niej.

- Hej i jak tam?

- A jak ma być. Wreszcie wakacje. Jestem taka szczęśliwa.

- No. Ja też.

- Podczas zakończenia sprawiałeś wrażenie jakiegoś zdenerwowanego? Przynudzonego? Co się dzieje?

- Już od dawna mnie te całe apele nudziły, ale pewnie ta dzisiejsza pogoda z upałem sprawiły, że dało się to po mnie poznać.

- Pewnie tak. Masz może ochotę się przejść? – Ta propozycja zwaliła mnie z nóg.

- Ta-tak pewnie.

- To chodźmy.

Kinga zabrała mnie na wycieczkę po mieście. Od trzech lat tu jestem i nie miałem czasu pozwiedzać. Nie dość, że Kinga pokazała mi całe miasto to jeszcze wszystkie znane przez nią kryjówki i skróty. Czułem, że między nami coś się rozwija, jednak stwierdziłem, że jeszcze nie pora by o tym mówić. Po paru godzinach chodzenia usiedliśmy w jakiejś kawiarni.

- I jak ci się tu podoba? – Spytała Kinga

- Urocze miasteczko. Z początku myślałem, że jest większe.

- Całe szczęście sprawia tylko takie wrażenie. Masz ochotę na jakieś lody?

- Z chęcią. Przyda się coś na schłodzenie.

Kinga poszła po lody a ja się zacząłem zastanawiać czy powiedzieć jej o, jak wtedy myślałem, prawdziwej miłości czy nie? Jak zareaguje?

Po 15 minutach Kinga wróciła z dwoma pucharkami lodów.

- Nie wiedziałam, jakie lubisz, więc wzięłam truskawkowe, waniliowe i czekoladowe.

Podczas gdy jedliśmy w końcu się zdecydowałem jej to powiedzieć.

- Kinga – Zacząłem – Już od jakiegoś czasu chciałem ci to powiedzieć... - Nie zdążyłem zacząć a już mi przerwała.

- Vincent. Nie musisz nic mówić. Wiem, co do mnie czujesz – Spojrzałem na nią wzrokiem wyglądającym, co najmniej jak wzrok prezydenta, któremu ktoś przerwał bardzo ważne przemówienie. – Powiem tak. Może między nami zostać tak jak jest, bo na razie nie szukam miłości. Ale jeśli się postarasz i poddasz naszą przyjaźń próbie czasu to możesz dużo zmienić.

Rozstaliśmy się około godziny 19. Czym prędzej ruszyłem do domu. Czułem wewnątrz taki niewyobrażalny smutek, że aż mi w głowie huczało. Pierwszy raz od trzech lat poczułem się odrzucony. Moje młode, 13 letnie serce rozpaczało. Pierwszy raz ktoś odrzucił moją miłość. Tamtego dnia postanowiłem, że nie warto się zakochiwać, bo inne kobiety mogą postąpić podobnie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie. Kolejny rozdział miał pokazać się dopiero jutro jednakże, zważywszy na to iż obowiązki mogą wziąć górę, rozdział ukazuje się dziś. Miłego czytania.

Życiowa niepełnosprawnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz