-Nadal nie znane są losy poszukiwanego od kilku dni Leona Vardasa. Policja prosi o kontakt osoby, które miały kontakt z zaginionym.
Wiemy, że zaginiony przestal kontaktować się z rodziną tuż po tragicznym wypadku jaki zdarzył się 2 dni temu w OnBeat Studio, w którym jedną z poszkodowanych jest Violetta Castillo- narzeczona zaginionego.
Przypomnijmy 2 dni temu w Studio OnBeat miał miejsce koncert charytatywny, na którym zbierane były pieniądze właśnie na to miejsce. Nagle po za sceną za kulisami wybuchł pożar, w pomieszczeniu znajdowała się poszkodowana Violetta. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że na pomoc rzucił się jej ukochany- Leon. Para została natychmiast przetransportowana do szpitala. Stan Violetty określany jest jako ciężki. Stan Leona nie był niepokojący i został wypuszczony do domu. I od tej chwili słuch po nim zaginął. Jeżeli ktoś ma kontakt z poszukiwanym Leonem proszony jest o kontakt. Nr znajduje się u dołu ekranu.-Boże niech to się już skończy. Dlaczego takie tragedie ich ciągle spotykają!- Fran nie dawala już rady. A Diego staral sie być ciągle z nią.
-Fran poprosiłem Cami, żeby z Tobą została , ja muszę wyjść.
- Jak to!? Idę z Tobą!
- Nie możesz iść ze mną, a samej Cię nie zostawię.
-Gdzie idziesz!?
- Idziemy z chłopakami szukać Leona. Nie możemy siedzieć i czekać na cud. Jego psychika jest słaba nie wiadomo co on może zrobić.
- Co Ty chcesz powiedzieć!? Że Leon...?
- Chce powiedzieć, że Leon to mój najlepszy przyjaciel. Violetta jest dla niego wszystkim , tak jak Ty dla mnie. Gdyby Ci się coś stało...- Diego nie dał rady mówić. Fran natychmiast podeszła i pocalowala go.
-Kocham Cię! - powiedziała.
- A ja was , nie umiem bez Ciebie żyć . - Diego.W tym czasie pod domem Fran zebrali się chłopcy. Andres, Broduey z Cami, Fede,Maxi.
- Kochanie uważaj na siebie- powiedziała Cami i poszla do Fran. A Broduey nie spuszczal z niej wzroku.
- Chłopaki martwię się o Fran. W jej stanie nerwy są niewskazane .
- Cami za to w ogóle nie śpi, budzi się z krzykiem.
- Ludmiła stara się być twarda, nie pokazywać po sobie niczego, bo opiekuje się Olgą.
- Właśnie co z nią? Violetta była dla niej jak córka. - Maxi
- Szkoda gadać. Ciągle bierze antydepresanty. Nie odzywa się. Martwimy się o nią.
- Dobra ruszamy!! Leon nas potrzebuje. - DiegoW tym czasie w szpitalu
- Hej śpiąca królewno budz się już . Wszyscy na Ciebie czekamy. - mówiła Ludmiła do leżącej nieprzytomnej Violetty. Starala się być delikatna i wesoła, ale z trudem jej to wychodziło. Do oczu naplywaly łzy.
- Tak bardzo mi Ciebie brakuje. Brakuje mi naszych porannych kłótni, twojego uśmiechu.- zapadła cisza aż w końcu Ludmiła wyrzuciła z siebie.
- Nigdy nie wybacze sobie tego jak Ciebie traktowałam. Jestem kreatyną. To Ty mnie uratowałaś. Wyciągnęłaś do mnie reke, a ja robiłam wszystko żeby Cię zniszczyć. Nienawidziłam Cię byłam o Ciebie zazdrosna. No bo pojawiłaś się tak nagle cała uwaga skupiła się na tobie. A moja matka wpajała mi, że wrogów trzeba eliminować. Taak bardzo Cię przepraszam... To... ja powinnam tu leżeć NIE TY! To ja jestem ta zła. To ja...
Ludmiła nie dala rady nic więcej powiedzieć, przytuliła się do ręki Violetty i płakała.Hej kochani!! Jestem znów! Dawno mnie tu nie było ponad rok?? Dziękuję za tyle miłych słów i motywacji do pisania. Jesteście wspaniali!!