Rozdział 46

559 20 1
                                    

-Nadal nie znane są  losy poszukiwanego  od kilku dni Leona Vardasa. Policja prosi o kontakt osoby, które miały  kontakt z zaginionym.
Wiemy, że zaginiony przestal  kontaktować  się z rodziną tuż  po tragicznym  wypadku jaki zdarzył  się 2 dni temu w OnBeat Studio, w którym jedną z poszkodowanych jest Violetta Castillo- narzeczona zaginionego.
Przypomnijmy 2 dni temu w Studio OnBeat miał miejsce koncert charytatywny, na którym zbierane były  pieniądze właśnie na to miejsce. Nagle po za sceną za kulisami  wybuchł  pożar, w pomieszczeniu znajdowała się poszkodowana Violetta. Z nieoficjalnych informacji  wiemy, że na pomoc rzucił się  jej  ukochany- Leon. Para została  natychmiast przetransportowana do szpitala. Stan Violetty określany  jest jako ciężki. Stan Leona nie był niepokojący i został wypuszczony do domu.  I od tej chwili słuch po nim zaginął. Jeżeli ktoś ma kontakt z poszukiwanym Leonem proszony  jest o kontakt. Nr znajduje się u dołu ekranu.

-Boże niech to się już skończy. Dlaczego takie tragedie ich ciągle  spotykają!- Fran nie dawala już rady. A Diego staral sie być ciągle z nią.
-Fran poprosiłem Cami, żeby z Tobą  została , ja muszę wyjść.
- Jak to!? Idę  z Tobą!
- Nie możesz  iść ze  mną, a samej Cię nie zostawię. 
-Gdzie  idziesz!?
- Idziemy z chłopakami szukać Leona. Nie  możemy siedzieć i czekać na cud. Jego  psychika jest słaba nie wiadomo  co on może  zrobić.
- Co Ty chcesz  powiedzieć!? Że Leon...?
- Chce powiedzieć, że Leon to mój najlepszy przyjaciel.  Violetta  jest dla  niego  wszystkim , tak jak Ty dla  mnie. Gdyby Ci się  coś stało...- Diego  nie dał rady mówić. Fran  natychmiast  podeszła i pocalowala go.
-Kocham Cię! - powiedziała.
- A ja  was , nie umiem bez Ciebie  żyć . - Diego.

W tym czasie pod domem Fran zebrali  się chłopcy. Andres, Broduey z Cami, Fede,Maxi.
- Kochanie uważaj na siebie- powiedziała  Cami i poszla do Fran. A Broduey nie spuszczal z niej  wzroku.
- Chłopaki martwię się  o Fran. W jej stanie  nerwy są  niewskazane .
- Cami za to w ogóle  nie  śpi, budzi  się z krzykiem.
- Ludmiła stara się być  twarda, nie pokazywać po sobie niczego, bo opiekuje  się Olgą.
- Właśnie  co z nią? Violetta  była dla niej jak córka. - Maxi
- Szkoda gadać. Ciągle bierze antydepresanty. Nie odzywa się. Martwimy się  o nią.
- Dobra ruszamy!! Leon  nas potrzebuje. - Diego

      W tym czasie  w szpitalu

- Hej śpiąca królewno budz się  już . Wszyscy  na Ciebie czekamy. - mówiła  Ludmiła do leżącej nieprzytomnej Violetty. Starala się być delikatna i wesoła, ale z trudem  jej to wychodziło. Do  oczu naplywaly łzy.
- Tak bardzo mi Ciebie brakuje. Brakuje mi naszych porannych kłótni, twojego uśmiechu.- zapadła cisza aż  w końcu Ludmiła wyrzuciła z siebie.
- Nigdy  nie wybacze sobie tego jak Ciebie traktowałam. Jestem kreatyną. To Ty mnie uratowałaś. Wyciągnęłaś do  mnie  reke, a ja robiłam  wszystko żeby  Cię zniszczyć. Nienawidziłam Cię byłam o Ciebie zazdrosna. No bo pojawiłaś się  tak nagle cała  uwaga skupiła się na tobie.  A moja matka wpajała mi, że wrogów trzeba eliminować. Taak bardzo  Cię  przepraszam... To... ja powinnam tu leżeć NIE TY! To ja jestem  ta zła. To ja...
Ludmiła nie dala rady nic  więcej powiedzieć, przytuliła się  do  ręki Violetty i płakała.

Hej kochani!! Jestem znów! Dawno mnie tu nie było ponad rok?? Dziękuję za tyle miłych słów i motywacji do pisania.  Jesteście wspaniali!!




Leonetty ciąg dalszy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz