Rozdział 7

2.8K 105 14
                                    

Na początku chciałambym zadedykować ten rozdział mojej wielkiej i wiernej czytelniczce Pysia-misia123. Dziękuję że czytasz moją książkę.

- German czy ty mówisz serio? - zapytał Leon.
- Jak najbardziej serio. - zaśmiał się German.
- Synku ty i Viola powinniście się pospieszyć. Musicie się spakować.
- Violu dzwoniła Fran i powiedziała , że zatrzymali ją w szpitalu na obserwacje . Prosiła aby ci przekazać , żebyś do niej wpadła. Strasznie się jej nudzi. - opowiedziała Angie.
- Dziękuję Angie . Dobrze , że mi powiedziałaś . Odwiedziny ją przed samym wyjazdem.

Dwie godziny późnej.

Violetta poszła odwiedzić Fran do szpitala , Viola poszła pierwsza , a Leon poczekał na korytarzu.

- Viola !! Jak dobrze , że przyszłaś ! -Fran.
- Kochana wszystko ok ? - Viola.
- Tak tylko nie rozumiem po co mnie trzymają.
- A co z dzieckiem ?
- Lekarze powiedzieli , że rozwija się prawidłowo. I musze na siebie uważać. Nie mogę się denerwować na imprezie za bardzo się przecililam i zestresowalam.
- Widziałam Diego i wyglądała na mega szczęśliwego.
- Tak Diego bardzo się cieszy z tego dziecka. Obiecał mi jeszcze że ożeni się ze mną przed porodem.
- Naprawdę ? Ale się ciesze.
- Ja tak samo . Ach Viola nareszcie wszytko się układa. A ty nie z Leonem ?
- Czeka na korytarzu.
- No to przyprowadź go tutaj.

Viola poszła po Leona.
Gdy go przyprowadzila Leona. Rozmowa toczyła się dalej.
- Viola wspominała , że jutro lecimy do Barcelony. - Leon
-Co !? Ale wam zazdroszczę.
- Tak .Nie przejmuj się coś ci przywieziemy :) Nie Leon ?
- Oczywiście , że tak. -Leon.

Wieczorem u Violetty

Violetta kończyła pakować walizkę. Przyszedł do niej German i powiedział :
- Córeczko tylko uważaj tam na siebie i dzwoń do mnie .
- Tato ! Przecież to tylko 4 dni .Ale oczywiście , że będę. Kocham cię!
- Ja cb też.

Po tym jak German wyszedł do Violetty zadzwonił Broudway z Cami , Maxi i Lu z Federico. A na sam koniec Leon.
- Hej skarbie i jak spakowana ?-Leon.
- Pewnie. Widzimy się na lotnisku.
- Tylko mi nie zwiej w ostatniej chwili.
- No coś ty. Dozobaczenia.
- Pa.

Jutro ja i Leon lecimy do Barcelony. To będzie świetna wycieczka.

Godzina 8. Lotnisko.
Violetta i Leon właśnie lecą samolotem do Barcelony. Po wylądowaniu poszli do hotelu zostawić bagaże. A potem zwiedzili muzeum i poszli na plażę. Violettcie przypomniało się jak rok temu w tym samym miejscu pocałował ją Leon.

-Leon pamiętasz jak w tamtym roku próbowałeś mnie pocałować a tata przerywał dzwoniąc.
- Jak mógłbym o tym zapomnieć .
- Czekam na powtórkę.

Leon złapał ją za biodra. I już delikatnie musneli się ustami , gdy zadzwonił telefon to był German. Violetta odrzuciła rozmowę , ale po chwili było to samo.
-Nie no nie wierzę Leon. Tato wszytko jest ok zadzwonię później.
Leon się zaśmiał się i teraz bez żadnego problemu się pocałowałi i ruszyli dalej.
Zostawili torby i poszli zrobić sobie zdj.
Później Violetta zauważyła przecudne kolczyki pomyślała , że kupi je Fran.Gdy sięgnęła po portfel zorientowała się że jego tam nie ma.
Silnie się zdenerwowala, Leon odruchowo tez zaczął szukać swojego portfela , ale również go nie miał. .
- Violu nie mam dobrych wieści
ZOSTALIŚMY OKRADZENI.

I jak podoba się ? Komentujcie :-D

Leonetty ciąg dalszy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz