Rozdział 10

2.4K 95 5
                                    

-Jak to rodzisz !? Jesteś pewna ?
Poczekaj pobiegne po Tomasa.
Dasz rade pojechać do szpitala ?
- Nie sądzę . Aa aaa !!! Odeszły mi wody !!
- Poczekaj zaraz wszytko zorganizuje

Violetta poinformowała Tomasa , a on miał zadzwonić po karetkę jednak karetka nie dojedzie na czas.
- Leon leć po ciepłą wodę i po ręczniki będą potrzebne koce.
Mogą państwo wyprosic gości tutaj zaczął się poród . Niech stoły zostaną złączone musimy ją gdzieś położyć .

Obsługa wyprosiła gości i zasunela zasłony. Lokal został zamknięty a karetka będzie za 30 min.

- Leon , Tomas musicie ją przenieść na stół.
Chłopaki przenieśli Lare na stół. Lara violetta Tomas i Leon zostali a pozostali poszli do kuchni .
- Lara posłuchaj mnie musze rozedrzec ci sukienkę. Rozszerz powoli nogi o tak świetnie .
Leon wzięł głowę lary pod rękę , a Tomas trzymał ją mocno za rękę .
Aaaaaaaaa!!!!!!!- krzyczała Lara.
Juz mej mogę .
-Lara złapie Cię mocny skurcz i z całej siły przesz rozumiesz.
Ooo bierze cie teraz mocno !!!- dyktowala Violetta.
- Świetnie widać już główkę . Jeszcze dwa razy i macie synka.
Raz dwa trzy . Teraz !!!

Lara zwijala się z bólu , widać było po jej twarzy zmęczenie.
- I ostatni raz . Teraz . Mocno !!
- AAAAAAAAaaaaa !!!

Słuchać było płacz dziecka.
- Świetnie się spisałas to twoje dziecko !!-Violetta odeszła od Lary. I wtulila się w Leona.
Leon powiedział jej do ucha:
- Dałaś rade .jestem z cb dumny.

Na zewnątrz słychać było syrene to karetka przyjechała. Zabrała Lare i dziecko do szpitala .
Lara zdążyła jeszcze powiedzieć :
- Violetta bardzo Ci dziękuję .
- Nie ma sprawy.

Leon i Violetta wrócili do hotelu .
W tym czasie gdy Violetta brała kąpiel len przyszykował jej romantyczną kolacje. Ze świecami i winem na stole był także bukiet róż.
Gdy Violetta wyszła była w szoku.
- A co to ?- zapytała.
-Kolacja dla mojej narzeczonej. Usiądź. I jedz.
- Leon jesteś najlepszy ! Nie mogłabym wymarzyć sobie lepszego narzeczonego. Ale musisz się przyzwyczaić że w moim życiu nie ma przerwy na spokój. Dzisiejszy dzień był szalony najpierw kradzież potem Lara.
- Wiem przyzwyczaiłem się.

Leon i Violetta wstali i z całej siły się przytulili.

Podoba się?

Leonetty ciąg dalszy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz