21

322 21 6
                                    

Kolejne tygodnie minęły bardzo szybko oraz bez żadnych kłótni. Po tej obietnicy cała złość i inne negatywne uczucia zniknęły. Przez to właśnie zbliżyliśmy się jeszcze bardziej do siebie, a ja jestem w stanie powiedzieć, że nigdy w całym swoim życiu nie byłam z nikim tak blisko. Z moimi byłymi chłopakami, przyjaciółmi, rodzinom. Nikt nie rozumiał mnie właśnie tak jak Alan.

Po tym miesiącu byłam w stanie powiedzieć bez zająknięcia, że to on. To go szukałam całe życie. Kochałam go ponad swoje życie. Mogłam zrobić dla niego wszystko, a kiedy nie było go ze mną, bo szłam na wykład lub wychodziłam gdziekolwiek indziej, odczuwałam niewyobrażalną pustkę oraz tęsknotę. Odliczałam w głowie tylko minuty, kiedy wrócę do niego i będę spędzała z nim czas.

Po prostu byłam zakochana jak nigdy w życiu. Po prostu w końcu kogoś pokochałam naprawdę.

Przez to właśnie kiedy Alan zaproponował mi jazdę w trasę z nim na dwa tygodnie, ponieważ po dwóch tygodniach miałam mieć egzaminy, zgodziłam się bez żadnego mrugnięcia okiem.

Straciłam dla kogoś tak bardzo głowę, że nauka, która była zawsze na pierwszym miejscu, odeszła na dalszy plan. Nie żałowałam tego. Jeśli stawiałam przed sobą perspektywę niewidzenia go przez miesiąc coś skręcało mnie w brzuchu, a serce łapał okropny skurcz, jakby ktoś je ściskał.

Cieszyłam się jeszcze bardziej, kiedy mogłam powiedzieć Chris o tym otwarcie, że wyjeżdżam na dwa tygodnie z Alanem w trasę.
Tylko jedno wciąż mnie bolało, bo po miesiącu ona nie wiedziała, że Walker to mój chłopak, dla którego straciłam głowę tak bardzo, iż gdyby powiedział mi, abym z nią nie rozmawiała przez dłuższy czas - zrobiłabym to.

Tak, tak bardzo go kochałam.

Spotkałam się z Chris po wydarzeniu w kawiarnii trzy razy. Raz w każdym tygodniu. Rozmawiałyśmy dużo, ale naprawdę nie było dobrego momentu na powiedzenie jej tego. A może po prostu miałam blokadę? Nie wiem, ale jest mi naprawdę źle, że tego nie zrobiłam.

Uradowała mnie także wieść, że jedna znajoma, która jest na tym samym kierunku studiów co ja, będzie mi wysyłać notatki codziennie za drobną opłatą. Wiele osób mówiło, że ma najlepsze notatki na całym roku, więc dlaczego by nie skorzystać?

Pakowałam moje ubrania, kosmetyki oraz inne rzeczy do walizki, ponieważ jutro miałam lecieć do Detroit. Byłam tak podekscytowana jak nigdy. Zawsze chciałam polecieć do Ameryki i ją zwiedzić, jednak nie nadarzyła się taka okazja, ani czas nie był dobry. Natomiast teraz to jest ten czas, ten czas, na który czekałam wiele lat.

Poczułam nagle dotyk na moich ramionach. Byłam akurat w przykucu, więc osoba za mną musiała się schylić. Uśmiechnęłam się delikatnie, ponieważ wiedziałam, że za mną stoi nie kto inny jak Alan.

— Już się spakowałeś? — zapytałam, kładąc jedną dłoń na jego dłoni. Drugą podtrzymywałam się ziemi.

— Dawno temu już opanowałem technikę szybkiego pakowania się. Potrzebuje na to dobre dziesięć minut i wszystko mam. Więc tak, spakowałem już wszystkie ubrania — chłopak podniósł się i stał teraz na wyprostowanych nogach, więc stwierdziłam, że zrobię to samo. Stałam wciąż do niego tyłem, ponieważ przytulił mnie od tyłu. — Cieszę się niezmiernie, że zgodziłaś się, aby ze mną lecieć. Nareszcie nie będę musiał za tobą tęsknić, kiedy będę zwiedzać różne muzea lub chodzić na imprezy z moją ekipą — pocałował mnie w skroń delikatnie. — Wreszcie będę mógł na kimś się położyć, kiedy będę chciał spać w samolocie. — zaśmiał się cicho, a ja mu zawtórowałam.

— A ja nareszcie będę miała z kim oglądać seriale, rozmawiać do późnych godzin, śmiać się z niczego. — zamknęłam oczy i zaczęłam oddychać głęboko, aby jak najlepiej zapamiętać tą chwilę.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 04, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Heading Home || A.W. [Rewrite]Where stories live. Discover now