02

562 38 39
                                    

*Cztery lata później*

O Unknown wiedział cały świat. Nagrali dużo swoich własnych piosenek i w ten oto sposób wydali dwie płyty. Podbili świat muzyki. Można nawet powiedzieć, że byli najbardziej rozpoznawalnym boysbandem.

Z Jackiem widziałam się już naprawdę rzadko. Wiedziałam, że musi zająć się swoją karierą. Rozmowy też nie były częste. Ja się uczyłam, a on grał na koncercie, spotykał się z fanami lub był na afterparty. Jego świat nie był podobny w ogóle do mojego.

Dwie inne bajki.

~~~

Sprawdzałam w tym momencie pieniądze na swoim koncie bankowym. Zdziwiła mnie jedna rzecz. Na konto wpłynęło dziesięć tysięcy funtów. Nie wiedziałam jakim cudem, gdyż jestem na studiach, a wszystko opłacają mi rodzice. Została tylko jedna opcja.

Pokręciłam głową, chwyciłam telefon i wybrałam numer do Jacka. Po czwartym sygnale odebrał.

— Co tam Katie? — zapytał. W tle było cicho słychać silniki samolotu, to oznaczało, że musi lecieć na jakiś koncert.

— Co te pieniądze robią na moim koncie? — spytałam trochę zła. Chciałam być samodzielna i pokazać mu, że nie potrzebuje jego pomocy. On jest ustawiony do końca życia, a ja?

— No, przelałem ci je — zaśmiał się.

— A jaki miałeś powód tego? — prychnęłam.

— Przez dwa miesiące się nie widzieliśmy. Nie gadamy również dużo, ponieważ nie mamy zbytnio czasu. Ja koncertuje, ty się uczysz. Chciałem ci to jakoś wynagrodzić — powiedział. Zamyśliłam się na chwilę oraz zamilkłam.

— A jak pieniądze mają mi zastąpić spędzony czas z tobą? — tęskniłam za nim bardzo. Parę lat wcześniej nie było dnia, kiedy byśmy nie rozmawiali ze sobą. A teraz? Rozmowa raz na dwa tygodnie, nie dłużej niż dwadzieścia minut.

— Nie zastąpią. Jednak bardziej myślałem, że pójdziesz na jakiś koncert z Chris. Żebyście się pobawiły, na mój koszt.

— Nie wiem. Zobaczę jeszcze. — westchnęłam — Jednak wiedz, że nawet głupi koncert mi nie zastąpi ciebie — podniosłam lekko kąciki ust.

— Tak myślę. Ja jestem twoim jedynym najlepszym przyjacielem i to ma się nigdy nie zmienić. — po raz kolejny się zaśmiał.

— Nigdy nikt i nic cię nie zastąpi, mój przyjacielu. Natomiast wróćmy do wcześniejszego tematu. Na jaki koncert chcesz nas posłać?

— Hmm, poczekaj chwilę. — usłyszałam dźwięki przycisków klawiatury. Musiał czegoś szukać w internecie. Później kliknięcia, a następnie jego głos. — Za cztery dni w Londynie jest koncert DJ'ów. Rok temu podobno chłopaki dali czadu. Były same pozytywne oceny. Patrzę właśnie na bilety. Zaczynają się od stu pięćdziesięciu funtów jednak dla was to nie problem, gdyż macie pieniądze ode mnie. Zostały tylko miejsca na płycie pierwszej, na samym środku od sceny. Te kosztują dwieście funtów. Sam się dziwię, że w ogóle jakieś zostały. — zakończył swój wywód.

— Kto gra?

— Sami najlepsi.

— A tak serio?

— Ehh... — po raz kolejny usłyszałam kliknięcia myszki, po czym zabrał głos. — Kygo, Tiësto, Martin Garrix i wiele innych. Przynajmniej tak tutaj jest napisane. Jednak podobno największym hitem będzie ten najnowszy DJ. Ten, no... coś na A. Pamiętam, że jego hit to Faded. Co każdy tego słuchał.

— Alan Walker.

— No tak! Alan Walker, jak ja mogłem zapomnieć? Podobno jest świetny. Jest też spoko gościem, dlatego proponowałbym wam kupić bilety VIP'owskie. Będziecie mogły wejść na after party, poznacie ich... — nagle w tle można było usłyszeć głos kobiety. "Za chwilę będziemy lądować. Proszę się przygotować." — Sama słyszysz Katie, muszę kończyć. Jakbyś coś potrzebowała, to dzwoń za trzy godziny. Wtedy dopiero będę dostępny. Aaa, i zrób tak jak ja mówię, bo wyjdziesz na tym najlepiej. — zaśmiał się. Ja również. W naszych rozmowach zawsze było dużo śmiechu.

— Tak jak mówiłam wcześniej, zobaczę. Miłego zwiedzania i koncertu. — powiedziałam i się rozłączyłam. Tego mi brakowało. Rozmowy z najlepszym gościem na całym świecie.

~~~

— I Jack przelał ci kasę, abyś mogła pójść ze mną na koncert? — zapytała entuzjastycznie Chris. — to świetny pomysł!

— Tak, tylko denerwuje mnie to, że wszystko idzie z jego kieszeni... — siedziałam u swojej najlepszej przyjaciółki w domu. Od rozmowy z Jackiem minęły dwie godziny. Szczerze mówiąc, chciałam się zgodzić na pójście na ten koncert, ale wolałam się trochę jeszcze podroczyć z Chris.

— Nie masz tu nic do gadania! Idziemy na to, chociaż w ogóle nie wiem na jaki koncert. — zaśmiała się niezręcznie.

— Koncert DJ'ów. — odpowiedziałam mało entuzjastycznie, jakby mnie to w ogóle nie obchodziło.

— A wiesz kto tam zagra? — ciągnęła temat dalej.

— Martin Garrix, Tiësto i dużo więcej. — na moje kolana wskoczył jej kot. Miał długą, białą sierść. Jak na tę rasę był przesadnie gruby. Czym ona go karmi?

— I kto jeszcze? Pamiętasz może? — dopytywała.

— Hmm, jeszcze ten Alan Walker...

— ALAN WALKER?! — wykrzyknęła. Wstała z sofy i o mało nie przewróciła stolika. Kot się przestraszył i zeskoczył z moich kolan. — Boże, przecież to jest mój ulubiony DJ. Przecież to jest mój mąż, agh, ile bym oddała, żeby go spotkać!

— Spokojnie. Zachowujesz się w tym momencie jak psychofanka, a on zapewne ma takich dużo. To chcesz na to iść czy nie? — przewróciłam oczami, chociaż w środku cieszyłam się, że mogę uszczęśliwić swoją przyjaciółkę.

— No oczywiście, że tak! — krzyknęła po czym zaczęła mnie przytulać.

— Jeju, Chris, spokojnie. Jeśli chcesz, to możemy kupić VIP'owskie bilety, aby po koncercie z nimi porozmawiać, zrobić zdjęcie... — nie skończyłam swojej wypowiedzi.

— Katie, po prostu kocham cię. Naprawdę zrobisz to dla mnie? — zaszkliły jej się oczy. Było widać, że to dla niej dużo znaczy.

— Oczywiście, że tak. Przecież jesteśmy przyjaciółkami. Zrobię wszystko dla ciebie. — poklepałam ją po plecach.

— Jak ja ci dziękuje. Dziękuje ci tak bardzo... — rozpłakała się.

Jak sławny człowiek, może wzbudzić takie uczucia w osobie, która słucha jego piosenek? Chyba Alan Walker ma dobrą muzykę. Nie mogę tego stwierdzić po jednym kawałku, jakim jest Faded. Trzeba będzie posłuchać jego paru utworów.

~~~

Siedziałam na fotelu, przeglądając różne piosenki Alana. Były naprawdę dobre. Każdy miał ukryty przekaz. Piosenkarka miała idealny głos do tych utworów. Teledyski były świetne.

Nagle zobaczyłam, że na jego kanale pojawił się utwór "Alone Restrung". Posłuchałam i stwierdziłam, że ten kawałek jest genialny. Jeden z najlepszych, jakie kiedykolwiek słyszałam, choć nie słucham muzyki.

Po wysłuchaniu melodii, włączyłam Q&A z Walkerem. Muszę przyznać, że nawet ciekawy z niego człowiek...

Widzimy się za cztery dni, Alanie Walkerze.














Napisane:
17 września 2017

Heading Home || A.W. [Rewrite]Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora