01

620 37 37
                                    

*Miesiąc później*

Chłopakom udało się stworzyć boysband. Dogadywali się świetnie, jeśli coś im nie pasowało, mówili to sobie i próbowali to wszystko jakoś wyjaśnić. Na razie tworzyli covery piosenek i wrzucali je na YouTube. Cieszyłam się ogromnie, ze szczęścia swojego przyjaciela. Spełniał właśnie swoje marzenia.

Spędzałam trochę mniej czasu z nim, ponieważ uczył się różnych utworów lub miał próby z grupą. Raz przyszłam do nich na prywatny występ i szło im fantastycznie. Mieli w planach pójście do jakiegoś programu muzycznego, jednak jeszcze nie teraz. Chcieli się więcej nauczyć i być gotowym na wszystko.

Tak, to byli cali oni.

Śpiewali fantastycznie, ale próbowali włożyć w to jeszcze więcej.

                                  ~~~

— Chris mówię ci, nie mogę polecieć z tobą do Norwegii, do Bergen. Rodzice mi nie pozwolą. — powiedziałam do swojej przyjaciółki.

— Katie... To jest jedyna taka okazja. Mieszkamy w Londynie, stąd do Bergen jest jak rzut beretem! Rodzice... Ja spróbuje ich przekonać. — zaczęła rzucać pomysłami. Mimo tego, że ma szesnaście lat, jest taka łatwowierna i myśli, że wszystko jej się uda.

Chris była ładną blondynką, o piwnych oczach. Miała dobry styl, wszystko na niej leżało wręcz idealnie. Wyróżniały ją mocne rysy twarzy, ale w jej przypadku wyglądały zjawiskowo. W charakterze wyróżniały ją same dobre cechy, jednak każdy ma tą gorszą. U niej była to straszna nachalność. Nie dawała ci życia, dopóki nie uda się jej dostać rzeczy, o którą prosi lub o przysługę.

— Nie uda się. — powtórzyłam.

— Jeju, przecież wiesz dobrze, że jadę tam z moim chłopakiem i nic ci się nie stanie. Będziemy się świetnie bawić, może poznasz kogoś... — przez to, że nie mam chłopaka przez parę miesięcy od razu chce mi kogoś znaleźć? Boże...

Nienawidziłam tego. Nienawidziłam tego, jak ktoś bawił się w moją swatkę. Raz jedna dziewczyna to zrobiła i od tamtego nie odzywam się do niej oraz omijam ją ogromnym łukiem. Oh, zapomniałam jeszcze wspomnieć, że cała szkoła się do niej nie odzywa przeze mnie. Przepraszam?

— Nie to znaczy nie. Nie jadę z tobą, bo nie chcę tam jechać, rodzice mi nie pozwolą, niczego tam nie szukam, a tym bardziej miłości, o którą nie musisz się martwić. Pamiętasz chyba jak skończyła Lynn? — posłałam jej lekki uśmieszek, a ona tylko pokiwała głową. — A na sam koniec, za dwa tygodnie Jack ma występ w X-Factor i chcę go wspierać. — upiłam łyka herbaty.

— Ehh, nie wiesz, co to jest dobra zabawa. Założę się, że tam w Bergen czeka na ciebie chłopak... — nie dokończyła, bo posłałam jej wrogie spojrzenie. — A co do chłopaków, ile już współpracują? — zmieniła temat.

— Trzy miesiące.

— To nie za szybko? — zapytała z zaskoczeniem.

— Hah, ty ich nie słyszałaś, jak śpiewają. Wygrają to na luzie. — oparłam się o krzesło. Chris zrobiła to samo i tym razem ona wzięła łyka herbaty.

— Jak będzie wiadomo, czy się dostali, czy nie, zadzwoń. Wtedy będę jeszcze w tej pięknej i niezwykłej Norwegii. — słowa "pięknej" i "niezwykłej" wypowiedziała głośniej.

— Jest piękna, ale nic mnie tam nie ciągnie. — powtórzyłam po raz kolejny.

— Za parę lat zmienisz zdanie, oj, zmienisz. — uśmiechnęła się i posłała mi oczko. — Wtedy będziesz żałować, że nie pojechałaś.

Heading Home || A.W. [Rewrite]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz