10

655 35 4
                                    

Tak jak Jack mówił, dolecieliśmy rano. Oczywiście na lotnisku przywitało nas mnóstwo fanów Unknown oraz Alana. Zrobili sobie z nimi zdjęcia, podpisali koszulki, a następnie tylnym wyjściem wyszliśmy z lotniska.

Przyjechała po nas limuzyna i podwiozła pod sam hotel. Nigdy nie sądziłam, że będę jechała limuzyną z gwiazdami...

Gdy zatrzymaliśmy się pod hotelem, myślałam, że kierowca pomylił miejsce, gdzie będziemy spać. Natomiast to była prawda. Chłopcy zakwaterowali nas w pięcio gwiazdkowym hotelu, który był ogromny. Jego kolor przypominał żółto - zielony, jednak to było coś innego. Nie mogę go opisać słowami, gdyż był tak piękny.

— Idziesz, czy co? — szturchnął mnie Jack, a ja ocknęłam się i ruszyłam za nim do wnętrza.

W środku pachniało kwiatami. Ściany były czerwone oraz brązowe. Grały idealnie ze światłem.

Na środku stał duży szklany stół, a wokół niego cztery czerwone sofy. Naprawdę nie mogłam wyjść z podziwu.

Kit poszedł nas zameldować. Rozmawiał z jakąś kobietą chwilę, po czym podała mu cztery klucze.

— W pokojach jesteśmy podzieleni tak, ja i chłopaki jesteśmy razem. Ty Alan oraz Zarate jesteście z sobą. Trygve i Gunar również razem, a ty Katie — odwrócił się w moją stronę, podając mi klucz. — Jesteś sama.

Pff, super! Oni będą się bawić, a ja już będę spała! Lepiej już nie mogłam trafić.

Mężczyzna, który był ubrany na czerwono, zapakował nasze bagaże i zabrał nas do windy. Wcisnął przycisk z numerem dziesięć i zaczęliśmy wjeżdżać na górę.

Nikt nic nie mówił, trwała cisza.

Gdy już wjechaliśmy, czarnowłosy zaprowadził mnie wpierw do mojego pokoju. Pokazał go i podał bagaż.

Przekręciłam klucz i weszłam do środka.

Po raz kolejny w tym dniu nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam.

— No niezły hotel wybraliście. — szepnęłam do siebie.

Pokój miał minimum dwadzieścia metrów. Ściany były kremowe.

Obok ściany po prawej stronie, było postawione łóżko dla dwojga.

Po lewej stronie znajdowała się kuchnia. Była wyposażona w lodówkę, kuchenkę, blaty, szafki, mikrofale oraz ekspres do kawy.

Obok łóżka stały kolejne drzwi. Toaleta.

Weszłam do niej i rozejrzałam się.

Piękna, czarna. Prysznic, toaleta i umywalka. Nie mogłam sobie tego lepiej wymarzyć.

Rzuciłam się na łóżko. Spojrzałam przez okno, które było wbudowane na przeciwko łoża.

Przez nie było widać cały Paryż. Zakochałam się po prostu.

Leżałam tak z godzinę lub więcej, jednak nic się nie działo. Postanowiłam odwiedzić Jacka i dowiedzieć się, co będziemy robić.

Wyszłam z pokoju, nie zakluczając go. Podeszłam do pokoju numer sześćdziesiąt i zapukałam. Nikt nie odpowiedział, więc popchnęłam lekko drzwi.

Zastałam ich wszystkich śpiących.

Jesteśmy przecież w Paryżu, a wy naprawdę śpicie?!

Podeszłam na palcach do przyjaciela i szturchnęłam go. Obudził się wręcz automatycznie.

— Hm, co tam? — mruknął.

Heading Home || A.W. [Rewrite]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang