dwadzieścia sześć

2.4K 183 23
                                    

– Kto jest taki słodki? No kto? – zapytał przesłodzonym głosem Jimin, leżąc na podłodze, na przeciwko siedzącej Yunhee.

– Duh, ja? – odparł Yoongi, przychodząc z kuchni z butelką mleka w dłoni i pieluchą przerzuconą przez ramię.

– Jasne, że tak, ale Yunhee zdecydowanie z tobą wygrywa. Jest słodsza – odpowiedział Park, przewracając się na bok.

– Proszę cię, ona wygląda dokładnie jak ja. Kopiuje mnie, nie może więc wygrywać – mruknął i wziął na ręce swoją córkę, żeby następnie przyłożyć jej głowę do swojej i udowodnić Jiminowi brak różnicy w wyglądzie.

– Jest słodszą wersją ciebie – parsknął młodszy, po czym uśmiechnął się z rozczulenia, gdy Yoongi cmoknął dziewczynę w twarz.

Minęło już pół roku odkąd Yunhee się urodziła. Seulgi postanowiła wrócić do pracy, więc teraz dziewczynka przebywa więcej czasu w domu swojego taty, a dzięki temu, że w kawiarni Jungkook zatrudnił się na pełen etat, Jimin ma więcej wolnego. 

– Ostatnio sobie pomyślałem, żeby zrobić jej u nas własny pokój – powiedział Min, wciąż trzymając na kolanach swoją córkę, która teraz piła mleko. 

– Dobry pomysł. Problem w tym, że nie ma tu wolnego pokoju – odparł Jimin, podnosząc się do siadu, po czym oparł się o bok fotela.

– Można postawić ściankę w sypialni, albo zmniejszyć salon. Nie mówię, że chcę zrobić to teraz, bo na razie i tak jest jeszcze malutka, ale za rok, czy coś. Na pewno będzie chciała mieć tu własny kącik.

– Może do tego czasu przeprowadzimy się do czegoś większego – powiedział cicho brunet, bawiąc sznurkami od swoich dresów.

– Chcesz się wyprowadzić? Nie podoba ci się tu? – zapytał zdziwiony Yoongi. 

– Nie, nie, to nie tak. Po prostu... No wiesz, może kiedyś w ogóle przyda nam się więcej miejsca. Będzie potrzebny jeszcze jeden taki pokój i w ogóle – mruknął nieśmiało, a na jego policzkach pojawiły się delikatne rumieńce.

– O czym ty teraz mówisz Jimin? Bo chyba czegoś nie rozumiem...

– Uh, też chciałbym kiedyś mieć dziecko. Chciałbym je mieć z tobą, chciałbym zaadoptować. Wtedy przydałoby się więcej miejsca, no nie?

– O-oh, no tak... rozumiem. W takim razie pomyślimy nad tym.

– Na spokojnie, no wiesz. Zanim będzie dziecko, chcę wziąć ślub – oznajmił, a Yoongi zadławił się własną śliną, przez co zaczął kaszleć tak głośno, że nawet Yunhee się go przestraszyła.

– Ślub?

– No tak, to chyba oczywiste. Ty nie chcesz?

– Nie o to chodzi... – mruknął, po czym odstawił dziewczynkę na podłogę, gdzie mogła wrócić do zabawy. – Po prostu.... nie wiem... jesteśmy ze sobą z rok? Jeszcze ci się nie oświadczyłem, dlatego poczułem się dziwnie, że już planujesz ślub.

– Rok to za mało? Nadal nie jesteś pewny czy chcesz ze mną być? Czemu nie mówiłeś wcześniej?

– Bo chcę z tobą być, jasne? – przerwał mu Yoongi i kucnął tuż przed nim. – Nie mam przed tym żadnych wątpliwości. Po prostu jestem jeszcze młody, ty też. Mamy jeszcze czas na wszystko, nie? Poza tym, nie zapominaj, że jestem po rozwodzie. Nie chcę znowu tak szybko brać ślubu.

– Oh, więc boisz się, że ze mną też się rozwiedziesz?

– Możesz przestać interpretować wszystko tak jak nie trzeba? – jęknął. – Jak ci się oświadczę, to wtedy pogadamy – uśmiechnął się i cmoknął czoło młodszego.

– A co jeśli to ja ci się oświadczę?

– Nie ma takiej opcji – odpowiedział szybko Min, a jego brwi wystrzeliły w górę. – Nie przyjmę twoich oświadczyn, to ja mam się oświadczyć. 

– A to niby czemu?

– Ja jestem na górze, więc to ja się oświadczam – fuknął, wstając.

– Aha, więc jeśli to ja bym pieprzył cie-

– Nie przy dziecku. Skończmy ten temat – odpowiedział z powagą Yoongi i odwrócił się w drugą stronę, a wtedy na jego twarz wkradł się mały uśmieszek. 



a/n: już chyba kiedyś to pisałam, ale się powtórzę, że zbliżamy się do końca i to teraz tak na poważnie ;////

Ogólnie w kolejnych rozdział będą trochę przeskoki w czasie, w sumie tak jak w kilku poprzednich. Chcę to trochę przyspieszyć.

Buziole, miłego dnia ♥♥

snap: phyzza
twitter: phyzza_

Bite |p.jm+m.ygWhere stories live. Discover now