czternaście

2.8K 204 7
                                    

☺highschool☺

– Masz – westchnął Jimin i podał Yoongiemu kilka papierosów. 

– Boże, dziękuję Ci tak bardzo – uśmiechnął się, po czym zapalił jednego z nich i się zaciągnął, a resztę fajek schował do starej, pustej już paczki.

– Wiesz, że ojciec mnie zabije jak się zorientuje?

– Dzięki, że poświęcasz za mnie życie, Minnie – Yoongi zaśmiał się w uroczy sposób.

– Cokolwiek. Pal to szybciej, bo zaraz dzwonek. Poza tym zamarzam, są jakieś trzy stopnie, a ja nie mam nawet szalika.

– Przestań choć raz być takim prymuskiem – zaszydził i dziabnął palcem polik Jimina, na co tamten zgromił go wzrokiem.

– Nie jestem prymusem.

– Cokolwiek – przedrzeźnił go Min.

– Robimy coś po szkole? – Zapytał brunet, wkładając czerwone i zmarznięte dłonie do kieszeni kurtki.

– A co chcesz robić?  – Yoongi spojrzał na niego i dmuchnął mu dymem w twarz, na co Jimin się skrzywił.

– Sam nie wiem. Poszedłbym na pizzę, sushi, do kina albo po prostu posiedziałbym z Tobą w domu – wzruszył ramionami.

– Kurwa, zapomniałem. Nie wiem jak dziś wyjdzie, bo Dasom też coś mówiła o spotkaniu. Dogadam się z nią i dam Ci dziś znać, okej?

– Przecież wczoraj cały dzień spędziłeś z Dasom. Nie odpisywałeś nawet na esemesy.

– Z Tobą mogę spędzić dzień jutro. Możemy się zerwać wcześniej ze szkoły.

– Nie możemy. Jutro jest wtorek, a wtorek równa się trening.

– W takim razie jeszcze się zgadamy – powiedział Min, gasząc fajkę, a Jimin westchnął cicho.

– Mówiłem Ci tysiąc razy, żebyś przestał to palić. Albo, żebyś chociaż się ciepło ubierał, gdy palisz po nocach przez okno. Mamy luty, halo – Park skarcił Yoongiego, który leżał owinięty kocem w swoim pokoju, zasmarkany i z gorączką.

– Wyluzuj, Jiminnie – wychrypiał.

– Jasne – prychnął i wyszedł do kuchni, żeby zrobić gorącą herbatę swojemu przyjacielowi.

– Mogę zadzwonić do Dasom, żeby przyjechała, jeśli mnie chcesz u mnie siedzieć.

– A czy kiedykolwiek nie chciałem u Ciebie siedzieć i spędzać z Tobą czasu? – Zapytał Jimin, unosząc brwi w zdziwieniu.

– Niby nie, ale teraz mnie niańczysz.

– Lubię Cię niańczyć – zaśmiał się młodszy i pogłaskał Yoongiego po głowie. – O kórej wracają Twoi rodzice?

– Nie wiem, mama pewnie koło dwudziestej drugiej, a tata późno w nocy.

– Mogę dziś u Ciebie nocować, jeśli chcesz, jutro i tak sobota.

– Nie chcę Cię wykorzystywać.

– Nie wykorzystujesz, jeśli sam proponuję Ci pomoc – mruknął Jimin i schylił się, żeby cmoknąć Yoongiego w czoło, po czym uśmiechnął się lekko i zadzwonił do swojej mamy, informując ją, że zostaje u Min Yoongiego.

a/n: trzy tygodnie temu oddałam komputer na gwarancję i nadal cisza, a nienawidzę nic pisać na telefonie 💔

Bite |p.jm+m.ygWhere stories live. Discover now