dwanaście

3.3K 238 17
                                    

Yoongi przejechał językiem po miodowej skórze na szyi Jimina, tworząc długi mokry ślad. Ujął twarz młodszego w swoje duże dłonie i spojrzał prosto w jego oczy, po czym uśmiechnął się słodko i bez żadnego słowa, zaczął go całować. Powoli i namiętnie. Nawet z pewnym romantyzmem, którego przecież w ich relacji prawie w ogóle nie było.

Chociaż z pewnością oboje od dziś będą z rozmarzeniem wspominać ten romantyczny wieczór.

Wieczór, gdzie Yoongi dowiedziawszy się, że będzie ojcem, chciał po prostu miło spędzić czas w gronie Jimina, popijając co jakiś czas soju i ewentualnie oglądając najgorszą komedię świata. Ale niewinne pogaduszki, śmiechy, zaczepki i kilka kieliszków alkoholu, zamieniły się w długie pocałunki, westchnienia, jęki, pot i jiminowy koc ubrudzony w spermie Yoongiego. 

Ale dla nich romantyczne było to, jak oboje siedzieli nadzy, obok siebie, z głową Jimina na klatce piersiowej blondyna, w tle słuchając starszych kawałków Arctic Monkeys i wspominając ich licealne czasy, do których tak bardzo chcieli wrócić.

I oboje czuli się przy sobie tak komfortowo i naturalnie, mimo że nie mieli na sobie żadnego odzienia,a  nie byli nawet w związku; tak naprawdę Yoongi nadal nie przyznał się, że nie jest w stu procentach hetero, ale Jimin wiedział, że jeszcze to z niego wyciągnie. To było zbyt oczywiste. 

  ○  

– Ostatnio w ogóle nie masz dla mnie czasu, oppa – burknęła Hajin, a Jimin zachichotał uroczo.

– Co ty wygadujesz? Widzimy się prawie codziennie – odparł, ścierając blat.

– Bo musisz mnie widywać. Pewnie, gdyby nie praca, to już byś się do mnie nie odzywał.

– Nie wymyślaj, Hajin-ah. Zawsze mam dla Ciebie czas – uśmiechnął się i pogładził ją po włosach, składając szybkiego buziaka na czubku jej włosów. – Jesteś przecież moją młodszą siostrą, tak? 

– Mówisz tak, żebym nie czuła się źle, oppa. 

– Mówię tak, bo serio jesteś dla mnie jak młodsza siostra. Pracujemy razem już prawie dwa lata i nie wymieniłbym Cię na nikogo innego – zaśmiał, a dziewczyna przewróciła oczami. – Oh, no serio. Mogę Ci to jakoś wynagrodzić jak chcesz. Mogę zabrać Cię na... na taką siostrzano-braterską randkę, co ty na to? – Zachichotał.

– Apropo randek, oppa. Ty teraz tylko randkujesz, a nie powiesz mi nawet z kim – fuknęła.

– Ja w ogóle nie randkuję, Hajin-ah. Kiedyś, gdy to robiłem, to mówiłem Ci o każdym. 

– A ten chłopak co tak często po ciebie przychodzi? Co, może to twój brat, huh? 

– Był moim najlepszym przyjacielem w liceum. Na pewno Ci powiem, jeśli kogoś znajdę, nie mart się – uśmiechnął się. – Jutro masz wolne, tak? Więc będę po Ciebie po ósmej i zabiorę Cię do kina – wyszczerzył się, a Hajin pokręciła głową i od razu wtuliła się w niego, po czym delikatnie uderzyła go w żebra. 

– Głupek – uśmiechnęła się.

od: Min Yoongi

Pracujesz dzisiaj?

do: Min Yoongi

Tak, cały dzień.

od: Min Yoongi

Więc będę po ciebie o ósmej.

do: Min Yoongi

Dziś nie mogę. Umówiłem się z Hajin.

od: Min Yoongi

Po co?

Jimin zignorował wiadomość. Stwierdził, że była zbędna, a odpowiedź na nią zbyt oczywista. Dużo naopowiadał się Yoongiemu o Hajin, chcąc podkreślić jak ważną osobą dla niego jest, więc to raczej normalne, że chciał z nią spędzić trochę czasu, tym bardziej, skoro dziewczyna czuła się odrzucona z jego strony.

Piętnaście minut po ósmej był pod blokiem przyjaciółki, czterdzieści minut po ósmej kupował dla nich bilety do kina, pięć minut po dziewiątej zaczął się film, a piętnaście minut po dziewiątej zaczęło się esemesowanie z Yoongim. 

I teraz brunet nie mógł doczekać się aż film się skończy, on odstawi Hajin z powrotem do domu, a sam w tą zimną noc będzie mógł się zagrzać w ramionach Min Yoongiego.

– Dziękuję za dziś oppa. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś razem gdzieś wyskoczymy. Do poniedziałku! – Powiedziała radosna brunetka i pomachała Jiminowi z wielkim uśmiechem na odchodne. 

– Jasne, śpij dobrze – odpowiedział i ruszył prosto do dzielnicy swojego przyjaciela. 

  ○  

– Jak było na randce? – Zapytał Yoongi, nalewając im obu czerwonego wina. Podał szkło Jiminowi, samemu siadając wygodniej na kanapie i założył nogę na nogę, lepiej ukazując jego niebieskie skarpetki w różne kształty, które w ogóle nie pasowały do reszty jego czarnego outfitu. 

– To nie była randka. Hajin jest moją przyjaciółką, była smutna, że nie spędzam z nią czasu – wyjaśnił Jimin, zanurzając usta w alkoholu, i o boże, to było najlepsze wino, jakie kiedykolwiek miał przyjemność pić.

– Przecież pracujecie razem, spędzasz z nią czas codziennie.

– Po pierwsze, w pracy to nie to samo. Po drugie, nie codziennie. 

– Nie to samo? Więc jednak może coś więcej niż tylko przyjaźń? – Droczył się.

– Przestań Yoongi, dobrze wiesz, że nie.

– Niech ci już będzie, Jiminnie – uśmiechnął się. – Swoją drogą – mruknął, po czym wziął kilka łyków wina. – Też powinienem Cię zabrać na randkę – powiedział, a wzrok Jimina od razu skrzyżował się z tym jego. 

– Powinieneś? – Zapytał.

– A nie? 

– Powinieneś – przytaknął, a blondyn uśmiechnął się pod nosem. 


a/n: włączyłam sobie Lane Del Rey i od razu zachciało mi się pisać Bite.

Bite |p.jm+m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz