trzynaście

3K 218 10
                                    

Jimin poczuł jak materac obok niego się ugina, więc odwrócił się powoli, ziewając. Duży uśmiech wykradł się na jego twarzyczkę, widząc zaspanego Min Yoongiego w szarym dresie, poplamionej koszulce, rozkopanych włosach i totalnie bez makijażu.

– Która godzina? – Zapytał brunet, okrywając się mocniej kołdrą.

– Wczesna, wracam spać – odburknął  Min i położył się bliżej swojego przyjaciela, wtulając głowę w jego szyję. Jimin uśmiechnął się lekko i pomyślał, że Yoongi nic się nie zmienił na przestrzeni tych lat. Objął go, zamknął oczy i po chwili znów zasnął.

  ○  

– Co chcesz na śniadanie? – Zapytał blondyn, otwierając lodówkę.

– Nie wiem, a co proponujesz? 

– Jajecznicę? Albo... nieważne. Jajecznicę?

– Jasne – zaśmiał się Jimin i upił łyk czarnej kawy, którą dosłodził jeszcze o pół łyżeczki, żeby była idealna. Mocniej otulił się szarą bluzą, która należała do Mina. I która, swoją drogą, miała tak piękny zapach, że Jimin nie mógł przestać jej wąchać. Do tego miał świetny pretekst, żeby ją nosić, bo jest strasznym zmarzluchem, szczególnie z rana, a biedny miał tylko marną koszulę z wczoraj.

– Masz dzisiaj wolne cały dzień?

– Tak. Wolne niedziele to najlepsze, co istnieje w moim życiu.

– Macie przerąbane, że jesteście tam tylko we dwójkę.

– Wiem. Na szczęście nasz szef też się zorientował. Co prawda szkoda, że tak późno, ale lepsze to niż nic. Zaczął szukać nowego pracownika.

– Może powinienem spróbować swoich sił? – Uśmiechnął się Yoongi, a przez to, że jego oczy i tak były maleńkie przez niewyspanie, teraz prawie zniknęły.

A Jimin uważał to za maksymalnie urocze.

– Jasne, jeśli co miesiąc chcesz się zastanawiać, czy uda Ci się przeżyć do następnej wypłaty – Jimin zaśmiał się ironicznie.

– Myślałem, że nie jest tam najgorzej. Czemu w takim razie nie zmienisz pracy?

– Kiedyś było lepiej, ale teraz, w okolicy, otworzyli dużo podobnych kawiarni. A ja lubię tą pracę. I lubię też pracować z Hajin.

– Ah, no tak. Wszystko dla miłości – zaśmiał się starszy i podał Jiminowi talerz ze śniadaniem. – Nieważne. Spędzimy razem dzień? Czy masz już inne plany? Oh, a może jednak wieczorem jedziesz odebrać Hajin z pracy? – Yoongi dalej ciągnął swoje droczenie się, na co Jimin przewrócił oczami.

– Jak się czujesz z tym, że niedługo będziesz tatą? – Zapytał Jimin, z durnym uśmieszkiem, a Min zgromił go wzrokiem.

– Cokolwiek. Chcę się przefarbować.

– Co? Czemu? Ładnie Ci w blondzie.

– Ładnemu we wszystkim ładnie, ale dzięki. W każdym razie, kolor i tak już mi się zmywa, więc pomyślałem, że mogę coś zmienić.

– Masz już jakiś pomysł?

– Nie. Liczyłem, że pojedziesz ze mną kupić farbę, żebym później wyglądał jak człowiek – mruknął, a Jimin uśmiechnął się lekko, czując się trochę jak za czasów liceum, gdy musiał farbować starszemu włosy co kilka miesięcy.

– Łał, moje zdanie aż tak się liczy? – Zapytał zdziwiony brunet, a w odpowiedzi Yoongi puścił mu oczko.

  ○  

– Co powiesz na to?

– Zielony? Zwariowałeś? – Powiedział Jimin, obrzucając Yoongiego oceniającym spojrzeniem.

– A czemu nie? – Blondyn wzruszył ramionami, znów przyglądając się opakowaniu.

– Będziesz się za bardzo rzucał w oczy – mruknął.

– Co z tego? Jesteś zazdrosny? – Uśmiechnął się i pacnął nos młodszego palcem wskazującym.

– Nie? – Parsknął Jimin. – Po prostu ten kolor... nie będziesz miał przez to problemów w pracy? 

– Kogo to obchodzi?

– Zapomniałem z kim rozmawiam – westchnął, a Yoongi znów się uśmiechnął i wrzucił farbę do koszyka; tak na wszelki wypadek.

– Więc jaki kolor ty mi proponujesz? Hm?

– Boże, jesteś dzisiaj taki nieznośny – przewrócił oczami.

– Dzięki – odparł ironicznie i rozsunął swoją kurtkę. – Jesteśmy tu tak długo, że aż zaczynam się pocić.

– Wybacz, że dbam o twój dobry wygląd.

– Oh, no już dobrze – zaśmiał się i poczochrał Jimina po włosach.

– Weź tą – mruknął i podał Yoongiemu do ręki produkt.

– Wiśniowy?

– Jest ładny – wzruszył ramionami, a Yoongi z uśmiechem poszedł do kasy.

  ○  

– Co jeśli będę wyglądał źle?

– A nie mówiłeś przypadkiem, że ładnemu we wszystkim ładnie? Gdzie podziała się Twoja pewność siebie? – Zapytał Jimin, drocząc się.

– Dobra, już cicho. Daj mi suszarkę. Mam nadzieję, że równo nałożyłeś farbę – burknął, po czym zniknął w łazience.

Gdy osuszył włosy i trochę je ułożył, pokazał się Jiminowi, który niekontrolowanie się uśmiechnął.

– Okej, łał. Jestem z siebie taki dumny! Powinienem zostać fryzjerem – powiedział i zaczął przeczesywać włosy Mina.

– Dobra, dobra. A ja jak wyglądam? – Zapytał, a Jimin zrobił krok do tyłu, żeby jeszcze raz zlustrować przyjaciela.

– Tak przystojnie i uroczo, że chcę patrzeć na Ciebie jeszcze częściej.



a/n: Jak Wam minął poniedziałek, misie? 

Ja jestem cały dzień max zmęczona i najchętniej bym tylko spała. 

Ale miłego wieczorku! 

Bite |p.jm+m.ygWhere stories live. Discover now