pięć

3.7K 271 45
                                    

☺high school☺

–Co było zadane? – Zapytał Yoongi, gdy szedł ramię w ramię z Jiminem na pierwszą lekcję, na którą i tak byli już spóźnieni. Brunet zgromił go wzrokiem i pokręcił głową. 

–Trzy razy, powtarzałem Ci to wczoraj wieczorem trzy razy. Czy ty mnie czasem słuchasz? 

–Zawsze Cię słucham, Minnie. Po prostu mam kiepską pamięć.

–Pewnie – mruknął niezadowolony, otwierając drzwi do klasy. Całe szczęście, że nauczyciela jeszcze nie było, ponieważ musiał załatwić coś u dyrektora. Szybko zajęli swoje standardowe miejsca przy oknie i zaczęli wypakowywać książki od matematyki.

–Ah, kochany – zaśmiał się Yoongi i uszczypnął lekko udo bruneta. –Właśnie dlatego się z Tobą przyjaźnię – dopowiedział cicho, bo właśnie wszedł nauczyciel. 

Yoongi naprawdę cieszył się, że udało im się wejść do klasy przed nim. Kolejne spóźnienie w tym miesiącu nie wpłynęłoby dobrze na ich sytuację. Szczególnie Jimina, którego oceny są bardzo dobre. Ale niestety Min Yoongi zaprzyjaźnił się ostatnio z pewnym nałogiem, jakim są papierosy i nie wyobrażał sobie wejść do budynku szkoły bez ówczesnego zapalenia. 

A Park Jimin nie wyobrażał sobie zostawić czarnowłosego samego, więc poświęcał swoje wzorowe zachowanie i oceny. 

–Myślę, czy się nie przefarbować.

–Huh? Na jaki kolor? – Zapytał Jimin, zbierając w garść wysypane na jego brzuch żelki. Przekręcił głowę w bok, żeby spojrzeć na przyjaciela siedzącego na podłodze.

–Nie wiem. Może jakiś niebieski? Albo czerwony?

–Cokolwiek. I tak będziesz wyglądał dobrze – westchnął, a Yoongi uśmiechnął się pod nosem. 

Był zdecydowanie zbyt często komplementowany przez bruneta. Może taka jego natura? Może czuł się lepiej sprawiając uśmiech na twarzach innych?

–Pójdziesz ze mną jutro po szkole wybrać farbę?

–Głupie pytanie. Mogę Cię nawet pofarbować.

–Na taką odpowiedź właśnie liczyłem – wyszczerzył się i wstał, żeby wziąć ze swojego biurka paczkę niebieskich Chesterfieldów.

–Czemu to palisz? – westchnął Jimin, podnosząc się do siadu. 

–Bo nie stać mnie na ciągłe kupowanie Marlboro – zaszydził i podpalił papierosa.

–Ha ha. Ale czemu ogólnie palisz to gówno? 

–Są dobre – wzruszył ramionami.

– Ohydne.

–A próbowałeś kiedyś? – Zapytał, po czym zaciągnął się.

–Nie, ale-

Ale nie dane mu było dokończyć, bo zaskoczyła go nie tylko nagła bliskość Yoongiego, ale i dym papierosowy w buzi.

Yoongi spojrzał mu w oczy, uśmiechając się i znów się wyprostował, zaraz śmiejąc się z Jimina, który po zaciągnięciu się zaczął kaszleć.


a/n: tak jak ostatnio wspomniałam, będą od czasu do czasu jakieś urywki z liceum i przyjaźni yoonminów.

będę u góry pisać, jeśli będą to rozdziały z tamtego okresu.

jak wam idzie w szkółce? u mnie masakra już po tych dwóch dniach. 

buziaki!!! 


Bite |p.jm+m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz