dwadzieścia cztery

2.7K 197 18
                                    

– Nigdzie nie idziesz – mruknął niewyraźnie Yoongi, przy tym jeszcze bardziej ośliniając ramię Jimina, które służyło mu teraz za poduszkę.

– Okej, mogę zesikać się na łóżko – odpowiedział, a starszy wciąż nie otwierając oczu leniwie podniósł głowę, żeby młodszy mógł swobodnie wstać.

– Tylko wracaj szybko, Minnie – powiedział, a brunet zarumienił się, ponieważ minęło naprawdę dużo czasu, odkąd Yoongi ostatni raz go tak nazwał.


– Może najwyższa pora wstać, huh? – powiedział Jimin, kucając przy głowie Mina. Jego usta były lekko rozchylone, a na prześcieradle była mała plama z jego śliny. – Jezu, czemu ty się tak ślinisz? – zaśmiał się, gdy Yoongi uchylił powieki. 

– Jesteś moim chłopakiem, więc musisz akceptować mnie takim jakim jestem – odpowiedział, wycierając swój policzek wierzchem dłoni, a Park cmoknął go w czoło.

– Będę jeśli teraz wstaniesz i zjesz śniadanie.

– Nie chce mi się – jęknął, zakrywając twarz poduszką. Chciał obrócić się na brzuch, ale poczuł coś ciężkiego na swoich udach. Odłożył poduszkę na bok i podniósł głowę, a jego brwi wystrzeliły w górę, gdy drewnianą tacę z gotowym dla niego śniadaniem, którą Jimin lekko przytrzymywał. 

– Bon appetit, kochanie – uśmiechnął się dumnie.

– O boże – czarnowłosy pokręcił głową.

– Wiem.

– To ja powinienem zrobić ci dziś śniadanie do łóżka – mruknął, powoli podnosząc się do siadu.

– Powinieneś, ale jesteś pieprzonym śpiochem. Prędzej umarłbym z głodu, niż doczekał się od ciebie śniadanie – przewrócił oczami i położył się na wolnej części łóżka obok Mina.

– Boże, jakim jestem chujowym chłopakiem. Najgorszym – powiedział i gwałtownie obrócił głowę w stronę bruneta. – Poważnie, czemu ciągle ze mną jesteś? Ja bym siebie rzucił w cholerę już dawno – jęknął, chwytając za tosta i zapychając nim sobie buzię.

– Meh, nie jesteś taki zły – odparł Jimin, a Yoongi spojrzał na niego ze zmarszczonymi brwiami i smutnym spojrzeniem.

– Ale dobry też nie, tak?

– Yoongi, od kiedy zrobiłeś się taki wrażliwy, co? Przecież żartuję. Jesteś super, jesteś najlepszym mężczyzna jakiego mógłbym mieć, okej? Przestań się już użalać i po prostu jedz, bo wszystko ci wystygnie – uśmiechnął się, po czym cmoknął jego nagie udo. 


– Ej, Jimin? – zaczął starszy, przyciszając telewizję. Chwycił puszkę z piwem, z której napił się kilka łyków i uśmiechnął się, gdy młodszy zajął miejsce obok niego, głowę kładąc na jego udach.

– Co jest? – zapytał, patrząc na niego z dołu.

– Z iloma facetami spałeś przede mną? – mruknął, a Jimin zakrztusił się śliną i podniósł się do siadu.

– Co? Skąd to pytanie?

– Nie wiem, jestem po prostu ciekawy – wzruszył ramionami. – A co? Nie chcesz żebym znał odpowiedź?

– N-nie, to nie tak. Po prostu... po prostu nie wiem, nie liczyłem ilu ich było – mruknął, drapiąc się w kolano.

– Było ich aż tak dużo? – zaśmiał się Yoongi.

– Sam nie wiem – zapiszczał, odwracając wzrok. – Nie pamiętam – jęknął przeciągle. 

– To sobie przypomnij – starszy przewrócił oczami, krzyżując nogi.

– Uhh, dobra. Chwila. Jeśli mam policzyć tylko facetów, to było ich około... jedenastu? Chyba o nikim nie zapomniałem – jęknął, nerwowo wpatrując się w swojego chłopaka.

– Jedenastu? – zakaszlał. – I jeśli masz policzyć tylko facetów? Z kobietami też spałeś? Myślałem, że jesteś gejem – zapytał zdziwiony, odstawiając piwo na stół.

– Bo jestem – jęknął. – Byłem zdesperowany, więc zdarzyło mi się kilka razy – odparł, drapiąc się po karku.

– A ich ile było?

– Czy to ważne? – westchnął Jimin, przybliżając się do swojego chłopaka, ale tamten go odepchnął.

– Nie przytulę cię, dopóki mi nie odpowiesz.

– No weeeź, Yoongi – jęknął.

– Nie-e – odpowiedział stanowczo.

– Boże, jesteś taki upierdliwy. Nie chce mi się liczyć, poza tym nie pamiętam wszystkich. Posłuchaj, miałem zły okres w życiu, dużo imprezowałem i piłem, więc nie pamiętam – mruknął bezsilnie, mając nadzieję, że uda mu się uniknąć odpowiedzi.

– Jeśli nie odpowiesz, to znaczy, że mnie nie kochasz – powiedział z poważną miną i usiadł wygodniej na kanapie, wpatrując się w oczy Jimina.

– C-co? Co to ma w ogóle być? Tak nie można!

– Można! Zadałem ci normalne pytanie, a ty nie chcesz na nie odpowiedzieć. To znaczy, że mnie nie kochasz i nie chcesz być ze mną szczery – fuknął Yoongi, udając urażonego.

– Uhh! Dobra! – krzyknął Jimin. – Z tego co kojarzę, to... dziewięć? Może dziesięć? Nie wiem, coś koło tego.

– O boże, Jimin.

– No co? – jęknął.

– No nic, po prostu nie spodziewałem się tego po tobie.

– Ale nie przestaniesz mnie teraz kochać, co nie?

– Sam nie wiem, w końcu to duża liczba – westchnął teatralnie.

– Ejj, Yoongi. No co ty, nie możesz! To przeszłość, nie możesz przestać mnie kochać za głupstwa, które zrobiłem w przeszłości. Poza tym, przysięgam ci na własne życie, że nikt nie był tak kurewsko dobry jak ty – powiedział, ze zmartwioną miną, a Min uśmiechnął się szeroko. 

– Przecież żartowałem. Nie przestałbym cię kochać za coś takiego, debilu. Chciałem tylko to usłyszeć – mruknął z uśmiechem, obejmując Jimina i cmoknął jego skroń. 

– A ty? – zapytał młodszy po chwili ciszy.

– Co ja?

– Z iloma kobietami spałeś?

– Z dwoma. A nie, z trzema.

– Co? Ty z trzema? Tylko? Nie kłam.

– Nie kłamię. Z Dasom, z taką jedną Mijoo, no i z Seulgi.

– I tylko? Nie miałeś więcej kochanków? – zapytał zdziwiony, a Yoongi pokręcił głową.

– Nie. A czemu jesteś taki zdziwiony? Wyglądam na kobieciarza?

– Uh, duh. Widziałeś siebie w lustrze? – powiedział Jimin, a czarnowłosy zachichotał.  – Boże, czuję się teraz tak źle.

– Nie czuj się tak. To z iloma ludźmi spałeś przede mną o niczym nie świadczy i nie zmieni mojego zdania o tobie. Noo... dobra, może troszeczkę.

– Jak to?

– Cóż, spodziewałem się, że jesteś bardziej... jakby to powiedzieć... bardziej niewinny. Ale jednak się myliłem.

Jimin zamruczał coś pod nosem, mocniej wtulając się w klatkę piersiową Yoongiego i pocałował go w obojczyk, na co starszy uśmiechnął się delikatnie.

– A, no i wśród moich kochanków, ty też jesteś moim numerem jeden – szepnął Min, prosto do ucha Jimina, który od razu się zarumienił. 


a/n: zbliżamy się powoli do końca, kochani moi ♥ miłego dnia!! ♥

snap: phyzza
twitter: phyzza_



Bite |p.jm+m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz