Rozdział 21 "Déjà vu"

1.1K 97 120
                                    

Postanowili razem z mistrzem, że spotkają się znów jutro, ponieważ było już trochę późno.

Skakali razem ponad dachami powoli zasypiającego miasta.

Biedronka patrzyła zacięcie przed siebie. To wszystko było jak jakiś szalony koszmar.

Już nawet nie chodziło o nowego wroga, który być może mógł pokonać ich pstryknieciem palcami.

Przerażał ją fakt, że w jakiś sposób stracili swoje miracula i nawet nie pamiętała jak to się stało.

Miała wrażenie, że dalej coś jej umyka.

Zatrzymała się nagle i usiadła na przypadkowym dachu chowając twarz w dłoniach.

Kot wychamował natychmiast podskakując do niej zmartwiony.

- Kropeczko ? - mruknął pytająco kucając obok niej.

- Kocie, czy Ty też... Masz takie dziwne uczucie pustki ? Jakby czegoś Ci brakowało ? Przedwczoraj obudziłam się płacząc z niewiadomej mi przyczyny i wtedy właśnie je poczułam. Rozumiem, że spowodowane było to pewnie tym cofnięciem się czasu i naszą porażką, ale... Wciąż mam wrażenie, że to nie z tego powodu płakałam. - westchnęła.

- Czułem też coś takiego. - zauważył kierując swoje spojrzenie w niebo ponad nimi.

Dzisiejszej nocy było pochmurnie, nie było widać gwiazd.

Słaby księżyc dzielnie próbował jednak przebić się przez chmury, aby rzucić trochę swojego światła na miasto.

Dziewczyna podniosła na niego wzrok. Wydawał się nad czymś rozmyślać.

- Powiedziałeś to w czasie przeszłym. - zauważyła cicho nie chcąc mu za bardzo w tym przeszkadzać.

Chłopak zamknął oczy uśmiechając się delikatnie. Otworzył je po krótkiej chwili i spojrzał na nią nieco tęsknym spojrzeniem.

- Słowa pewnej osoby wywołały u mnie wspomnienie dotyczące wydarzenia , które nigdy nie miało miejsca. Wtedy nie wiedziałem co o tym myśleć, jednak teraz... Sądzę, że miało to miejsce w ciągu tych trzech dni, które straciłem. - wyjaśnił.

- Czyli możliwe, że brakuje mi jakiegoś wydarzenia... - zamyśliła się - Kocie, co to były za słowa ? Może uda nam się odgadnąć jaki czynnik doprowadził do powrotu wspomnień.

- Ten czynnik to silne emocje, Kropeczko. Pewna dziewczyna wyznała mi miłość. - powiedział ani ma chwilę nie spuszczając z niej wzroku - A do mnie wtedy dotarło, również dzięki temu wspomnieniu, że ja także ją kocham.

- R-Rozumiem. Silne emocje, to ma sens ha ha....

Podniosła się z dachu łapiąc za swoje jojo.

- Kropeczko, nie skończyłem mó-

- Muszę już iść. Dobranoc Kocie. - przerwała mu i skoczyła.

Opuściła się nisko na jojo w locie i skręciła między budynkami, aby skierować się w stronę przeciwną niż ta w którą skoczyła.

Słyszała jak ją woła.

Uciekła. Po prostu uciekła i sama nie wiedziała dlaczego.

Zmarszczyła brwi. Sama siebie oszukiwała. Doskonale wiedziała jaki był powód .

Nie chciała słyszeć więcej.

Jego słowa dziwnie ją zabolały. Były jak lodowaty prysznic.

Przecież po południu powiedział, że kocha ją i Biedronkę ponad życie. Czuła się w tamtym momencie tak bardzo szczęśliwa. Wszystkie negatywne uczucia odeszły.

Uczucia znajdą drogę... [ Miraculous FanFiction]Where stories live. Discover now