Rozdział 20 "Odpowiedzi"

1.1K 100 79
                                    

- Odwrócenie uwagi ? - Siedzącą przy stoliku Biedronka prawie wypuściła z dłoni kubeczek z parującą herbatą.

- Teraz to nabrało sensu. - mruknął Kot przypatrując  się czerwonym śladom na szyi mistrza Fu -Więc kim jest nasz nowy wróg ?

- Pamiętacie jak opowiadałem wam o kwami i miraculach? 

Biedronka ochoczo kiwnęła głową i spojrzała na swojego partnera.

Umiechał się przepraszająco do mistrza drapiąc się z zakłopotaniem po potylicy.

Przewróciła oczami, a starzec  odchrząknął.

- Może lepiej powtórzę.
A więc - Kwami powstają jednocześnie z narodzinami jakiegoś nowego uczucia, idei, pomysłu. Dla przykładu Tikki, kwami kreacji narodziła się wraz z początkiem wszechświata.

- Wooaaah, Kropeczko, opowiadała Ci o dinozaurach?  - zapytał całkiem poważnie Kot za co dostał  kuksańca w bok.

- Nie przerywaj. - szepnęła dziewczyna.

- Kwami były niewidoczne i nie mogły w żaden sposób przeprowadzać interakcji z żywymi stworzeniami. Przemierzały po prostu wszechświat...  Jednak przyszedł czas, że narodziła się osoba o wyjątkowych zdolnościach. Nikt od dawna nie pamięta jej imienia, dlatego też w każdej opowieści nazywano ją po prostu Magiem. Był to twórca miraculum.  Dzięki przedmiotom które stworzył kwami mogły w końcu porozumieć się z ludźmi i pomagać im.

- Faktycznie mówił Mistrz kiedyś coś takiego. - mruknął Kot - Jednak co to ma wspólnego z naszą sytuacją?

- Zaraz do tego przejdę. - uśmiechnął się cierpliwie Fu kontynuując - Widząc potęgę tego co stworzył Mag przeraził się, że ktoś mógłby wykorzystać moc kwami do złych celów. Powołał więc Zakon Strażników,  w skład którego najpierw wchodzili jedynie jego uczniowie. Nakazał im strzec miraculum, aby nikt nie sprowadził z ich pomocą katastrofy.

- Zakon do którego należysz. - szepnęła Biedronka, a Fu kiwnął głową.

- Jednak zbliżając się do kresu swego życia dobry Mag postradał zmysły... Strach przed śmiercią sprawił, że złamał ustalone przez siebie reguły. Rozumiał moce kwami jak nikt. Wiedział, że mając kontrolę nad miraculum kreacji i destrukcji może spełnić swoje życzenie o nieśmiertelności...
Na szczęście dobrze wyszkolił swych uczniów. Strażnicy zatrzymali go w momencie, gdy wypowiadał życzenie...

- Więc nie udało mu się ? - zaciekawił się Kot.

- Nie, nie zdążył wypowiedzieć go do końca. Jednak zaczął mówić...  Spowodowało to, że zatrzymał się gdzieś między życiem, a śmiercią, niezdolny do najmniejszego ruchu, a jednak świadomy. Strażnicy nie wiedząc co zrobić zamknęli go w komnacie pilnując przez wieki...

- To straszne... - jęknęła dziewczyna - Naprawdę nie można mu było pomóc?  Nikt nie zasługuje na taki los...

- Próbowano. Chcieli nawet ulżyć mu w cierpieniu, jednak nie można było go zabić...  Jednak w pewnym momencie pojawiła się kobieta, wybrana przez kwami losu. Umiała ona pisać przepowiednie.  W jednej z nich poruszony został temat Maga...  Była ona przekazywana pieczołowicie kolejnym pokoleniom Strażników. Jednak nie pamiętałem jej, aż do dziś. - Fu zamilkł na chwilę czując wyrzuty sumienia.

- Jak brzmi ta przepowiednia? - zapytała nieśmiało Biedronka.

Starzec odchrząknął i spojrzał im prosto w oczy recytując:

Jak noc z dniem
Które nigdy spotkać się nie mogą
Tak moce te dwie
Iść muszą razem, lecz osobną drogą
Bo gdy zburzy się rzeczy porządek
Gdy jedność nastanie
Wypełni się straszny obrządek
I wtedy On powstanie
Ten który to zaczął
Kto stworzył piękną więź 
Lecz pochłonięty rozpaczą
Stracił serca część

Uczucia znajdą drogę... [ Miraculous FanFiction]Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum