Rozdział 11 "Efekt motyla"

1.2K 99 78
                                    

Między dłońmi kobiety rozbłysło oślepiające światło. Powietrze zdawało się wciąż wibrować po wypowiedzianych przez nią słowach. Pod jej stopami pojawiły się dwie wirujące zgodnie ze wskazówkami zegara łezki - jedna biała, a druga czarna, które nieustannie kręcąc się stawały się coraz większe tworząc w końcu symbol Yin Yang.

Gabriel podbiegł do Pani Ciem obejmując jej wypełnione w tej chwili światłem dłonie swoimi, jakby nie chciał aby wypuściła stamtąd to co trzymała.

Gabriel podbiegł do Pani Ciem obejmując jej wypełnione w tej chwili światłem dłonie swoimi, jakby nie chciał aby wypuściła stamtąd to co trzymała

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Przerwij to szaleństwo Carmillo. Nawet nie wiesz jaka może być cena tego czego pragniesz.- starał się ją powstrzymać, chociaż te słowa padające akurat z jego ust wydały mu się teraz cholernie wielką hipokryzją.

Jednak nie chciał, aby ktoś ponawiał jego błędy. Wciąż miał w głowie widok Nooroo wpatrującego się w tą kobietę z czułością. Nie mogła być więc do końca zła. Była zagubiona, tak jak on po utracie żony.

I nie miała kogoś takiego jak jego syn, kto wskazał by jej poprawną drogę w odpowiednim momencie.

- Zniosę wszystko. - powiedziała, jednak nie usłyszał w jej głosie tej pewności siebie, którą zwykle emanowała - Wystarczy, że cofnę czas o trzy dni i nie dopuszczę do pewnej kłótni.

- Ch-Chcesz cofnąć się w czasie? - zapytał blednąc. Dwójka ze złoczyńców, których stworzył podczas swojej kariery jako Władca Ciem miała taką umiejętność. W tym jeden z nich... Pochodził z przyszłości.

Zachłysnął się powietrzem. Skoro on zrezygnował z miraculum, a tej kobiecie nie będzie już ono potrzebne do spełnienia życzenia... To kto stworzył tego przestępce?

- Nie. - pokręciła głową wyrywając go z rozmyślań - Nie chcę się cofnąć. Co bym zrobiła gdybym spotkała siebie z przeszłości ? Zabiła ją i zajęła jej miejsce ? - mruknęła jak gdyby dokładnie rozważyła wcześniej tą opcję - Chcę cofnąć czas.

Marinette odwróciła się przerażona patrząc na stojącego za nią blondyna. Jego twarz była zadziwiająco spokojna, jakby pogodził już się z całą sytuacją.

- Jeżeli cofnie czas o trzy dni... Wtedy my... - szepnęła zaciskając delikatnie palce na jego dłoniach.

- Pewnie nie będziemy nic pamiętać. - powiedział na głos to, czego się obawiała - Jednak nie martw się Mari... - szepnął i przycisnął ją do swojej klatki piersiowej patrząc jak przed nimi kobieta w czarnym welonie zamyka oczy i słysząc desperackie próby zatrzymania jej przez jego ojca. Wydawało mu się przez chwilę, że Pani Ciem się waha.

Jednak teraz, gdy za moment ich teraźniejszość miała się skończyć wolał się skupić na Marinette.

- Pamiętasz? Sama mi mówiłaś. Nasze uczucia znajdą drogę - uśmiechnął się do niej łagodnie i wtulił w jej włosy. Gdyby tylko miał szansę, chyba stałoby się to jego nawykiem. Kochał jej zapach.

Odchyliła się do niego i szczerze odwzajemniła uśmiech, a w jej smutnych oczach pojawiły się malutkie iskierki nadziei.

- Masz rację. - potwierdziła - Poza tym... Gdy życzenie Pani Ciem się spełni pozbędziemy się kolejnego wroga. Tylko nie wiadomo za jaką cenę... - zauważyła - I czy odzyskamy po tym nasze miracula.

- Nawet bez nich... Nie stracę tym razem nadziei. Nie poddam się. Odnajdę Cię, Kropeczko. Odnajdę Cię, Marinette.- zapewnił ją blondyn patrząc w jej oczy z niesamowitą powagą.

Ich krótką wymianę zdań przerwał potężny podmuch. I nagle cała czwórka usłyszała głos dobiegający jakby ze wszystkich stron naraz, mówiący szeptem, a jednak prawie rozdzierający uszy. Głos, który Carmilla dobrze znała.

Na co czekasz?

Marinette i Adrien ze zdumieniem rozejrzeli się dookoła, jakby szukając jego źródła.

- Na nic. - zawołała białowłosa w odpowiedzi nie wyglądając na zdziwioną.

Marinette zmarszczyła brwi. Ta kobieta znała tego kogoś. Czyżby wróg o którym nie mieli pojęcia?

Pani Ciem ścisnęła mocniej dłonie.

- Niech czas cofnie się o trzy dni dając mi szansę na miłość. - powiedziała i tak jak w przypadku recytacji zaklęcia, każde jej słowo niosło się echem po okolicy.

Wszystko stanęło.

Marinette przez chwilę nie mogła wykonać najmniejszego ruchu, chociaż doskonale zdawała sobie sprawę co się dzieje dookoła.

Widziała otwarte szeroko, niepewne oczy Pani ciem, zastygłe w ostatnim krzyku usta Gabriela dalej kurczowo zaciskającego dłonie na rękach antybohaterki, czuła ciepły uścisk Adriena obejmującego ją z całych sił.

I nagle wszystko znów ruszyło. Znak Yin Yang pod stopami Pani Ciem i starszego Agreste'a zaczął wirować z niesamowitą prędkością w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara.

Jakaś niewidzialna siła oderwała ją od Adriena ciągnąc w tył. Poczuła otaczające ją zimno.

Leciała przez ulice Paryża z zawrotną prędkością w kierunku jak zgadywała jej domu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Leciała przez ulice Paryża z zawrotną prędkością w kierunku jak zgadywała jej domu. Niczym duch przenikała przez wszystko co stało na jej drodze.

W oddali stalowa konstrukcja wieży Eiffela wznosiła się w górę, aby sekundę później stanąć znów pewnie nad Sekwaną.

Widziała, że nawet księżyc się cofał. Niebo rozjaśniło się na chwilę, by sekundę potem słońce zaszło na wschodzie i Paryż znów pogrążył się w ciemności.

Wokoło widziała innych ludzi, również targanych przez niewidzialne ręce najprawdopodobniej w miejsca, gdzie znajdywali się trzy dni temu. Gdyby mogli się ruszyć na ich twarzach najprawdopodobniej widniałby szok.

Wylądowała w swoim łóżku ubrana w piżamę. Poczuła, że coś przechodzi przez jej dziurki w uszach, a koło jej głowy pojawiło się małe, czerwone stworzonko w czarne kropki z zamkniętymi oczami, wtulone w poduszkę. Tikki.

Czyli miraculum wróciło po spełnionym życzeniu.

Znów odniosła wrażenie, że wszystko dookoła stanęło. Z przerażeniem pomyślała, że to ta chwila. Zaraz wszystkie wspomnienia, wszystkie przeżycia z ostatnich trzech dni znikną.

A może jednak uda jej się coś zapamiętać? Cokolwiek? W końcu to się naprawdę wydarzyło. Czy to możliwe, że nie zostanie po tym wszystkim nawet najmniejszy ślad?

Niewidzialna siła zamknęła jej oczy wprawiając w sen.

Wskazówka w zegarze znajdującym się w jej pokoju ruszyła odliczając pierwszą sekundę... nowego dnia.

Wszystko zostawia ślad. Nawet najmniejsze zdarzenie może zmienić przyszłość, tak jak trzepot skrzydeł motyla może wywołać burzę piaskową.

Uczucia znajdą drogę... [ Miraculous FanFiction]Where stories live. Discover now