Rozdział 3 "Uśmiech"

1.6K 109 322
                                    

Postawił dziewczynę na ziemi i złapał ją za ręce. Nie przejął go nawet buraczkowoczerwony kolor jej twarzy. Wyglądał jakby zaraz miał zacząć skakać z podekscytowania.

- Bo widzisz, pokłóciłem się z tatą! – wykrzyknął z dumą i ogromnym uśmiechem na twarzy.

Marinette popatrzyła na niego ̶j̶a̶k̶ ̶n̶a̶ ̶w̶a̶r̶i̶a̶t̶a̶ z troską.

- Daj mi dokończyć! – zawołał widząc jej minę – Od śmierci mamy w ogóle nie miał dla mnie czasu... - zaczął, a w jego tonie pojawiła się nutka smutku – Sam jadłem obiady, sam jeździłem na wakacje... Sam zostawałem ze wszystkimi problemami, które nagle stanęły mi na drodze.

- Adrien...Tak mi przykro, nie wiedziałam. – Marinette poczuła, że jej oczy robią się mokre. Jak ona dałaby radę bez rodziców? Bez ich pocieszeń? Bez wsparcia? Już dawno byłaby na liście złoczyńców Władcy Ciem.

Chłopak pokręcił głową wciąż się uśmiechając.

- Nikt nie wiedział. A Ty widziałaś, że coś jest nie tak... Nawet jakbyś wtedy zapytała o co chodzi to i tak nic bym Ci nie powiedział. – stwierdził – Ale właśnie wracając do tej kłótni... To było jakiś miesiąc temu. Wyrzuciłem wtedy z siebie wszystko. Po prostu coś we mnie pękło. Myślałem, że wyrzuci mnie z domu .- zachichotał – Jednak wiesz co? On naprawdę nie zdawał sobie sprawy jak się czuję. Po prostu nie mógł pogodzić się ze śmiercią mamy. I teraz wszystko się zmieniło. W końcu mam tatę, Marinette! Jadamy wspólnie, a nawet zaproponował, że razem pogramy w golfa w ten weekend!

- To wspaniale! To wyjaśnia dlaczego ostatnio tak się rozluźniłeś.- ucieszyła się szczerze dziewczyna- Mimo wszystko... Byłeś z tym sam. Dlaczego nie zapytałam wcześniej...? Przepraszam Adrien, jestem takim tchórzem...–odwróciła od niego wzrok.

- Marinette, daj spokój. Mówiłem, że nic bym nie powiedział. Ale teraz...Nawet nie wiesz jak chciałem z kimś o tym porozmawiać! Pochwalić się, że w końcu mam normalne życie. W końcu wszystko zaczęło się układać! – zaśmiał się i znowu podniósł ją do góry i zaczął obracać. Drugi zawał. Ciekawie czy zdaje sobie sprawę, że trzeci to zwykle gwarantowana śmierć?

 Ciekawie czy zdaje sobie sprawę, że trzeci to zwykle gwarantowana śmierć?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nagle usłyszeli znaczące chrząknięcie. Brama do rezydencji właśnie się otwierała, a za nią stał nie kto inny niż sam Gabriel Agreste. Uśmiechał się. Marinette właśnie zdała sobie sprawę po kim Adrien odziedziczył swój czarujący uśmiech. Ilekroć widziała swojego ulubionego projektanta czy to na żywo czy w magazynach – zawsze wyglądał ponuro, poważnie. Jakby nie widział w świecie ani jednej barwy mimo tylu pięknych projektów, które tworzył.

Blondyn postawił dziewczynę na ziemi i oboje podeszli bliżej starszego Agreste'a. Niebieskooka nieco chwiejnym z wrażeń krokiem.

- Adrien, nie mówiłeś, że synowa wpada. Marinette, tak? Pamiętam, że wygrałaś kilka moich konkursów projektanckich.

Uczucia znajdą drogę... [ Miraculous FanFiction]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz