DZIEŃ 30
- ...I nie zachowuj się, jak cholerna księżniczka! - Melody odsłuchała ostatnią pocztę głosową od Tony'ego i przewróciła teatralnie oczami.
- Jak ty z nimi wszystkimi wytrzymujesz? - odezwał się mężczyzna, siedzący obok.
Rudy chłopak z dłuższymi lokami popijał kakao z piankami, patrząc gdzieś za okno. Aaron wrócił do Nowego Jorku parę dni wcześniej z Pensylwanii.
- Natasha jest w porządku. Chociaż nie wiem o niej za dużo - mruknęła znad telefonu, usuwając konwersacje ze Starkiem - Pepper i Thor też są okej, ale ten drugi czasami za dużo mówi.
- Thor? Za dużo mówi? - spytał.
- Tak.. O Bannerze już nie wspomnę.
- Módl się, żebyś nie miała jakiegoś podsłuchu, bo jak wrócisz, to możesz mieć problem.
- Pewnie jakiś mam, nie wiem. Z resztą i tak tam już nie wrócę.
- Czemu tak mówisz?
- Nie wrócę do sprawności, jaką miałam kiedyś. Jestem teraz taką bohaterską kaleką i muszę przejść na emeryturę zdrowotną.
- Pieprzysz.
Melody wyjrzała za okno i akurat natrafiła na Steve'a Rogersa na swoim motorze, który jakby nigdy nic jeździł po ulicach prawdopodobnie bez żadnego sensownego powodu. Czasem lubił za dużo myśleć, a blondynce wydawało się, że jeżdżąc po ulicach, których kiedyś dzielnie bronił i dalej broni, dawało mu chwilę odprężenia od tego wszystkiego. Choć pomimo tego, że przeżył tak wiele, wiele chwil życia utracił, będąc zamrożonym.
- Możliwe, Aaron, ale jednak zostanę przy swoim.
♛
Loki przypatrywał się członkom Avengers od samego przybycia, umiał z nich wyczytać wiele, aby sprawnie uniknąć niektórych sytuacji. Każdemu z nich czytał choć parę razy w myślach, oglądał ich przeszłość.
Jednej postaci rozgryźć nie potrafił. Blokady w głowie, których nie potrafił przebić, brak podstawowej wiedzy na jej temat, choć próbował nawet czytać akta. Niestety midgardzka technologia nie była jego mocną stroną.
Nie miał pojęcia w którym momencie jest zła, w którym ma dobry humor. Nie mógł przewidzieć jej poczynań, choć czasem one po prostu były niby oczywiste. Z jednej strony zachowywała się jak typowa ziemianka, a z drugiej była nieprzewidywalna.
Raz nieśmiała oraz niewinna, innym razem pewna siebie i nawet arogancka.- Co tam? - usłyszał.
Spojrzał zdziwiony w stronę drzwi, w których progu stał uśmiechnięty blondyn.
- "Co tam?" - Loki zmarszczył brwi - Midgard źle na ciebie wpływa, Thor.
- Na ciebie chyba też, bracie - zaśmiał się gromowładny.
- Kiedy się nauczysz jednej prostej rzeczy?
- Jakiej jednej prostej rzeczy?
Loki zmierzył go zdenerwowanym już wzrokiem, zaciskając usta w prostą linię.
- A, tą jedną prostą rzecz. Nie wiem, może kiedyś się nauczę.
- Oczywiście.
Thor wszedł do pokoju i usiadł w fotelu, stojącym obok drzwi. Rozejrzał się wokół i w końcu spojrzał na Lokiego.
YOU ARE READING
Impediment || 𝐋𝐨𝐤𝐢
同人小說Kiedy bóg piorunów zrzekł się tronu, na drodze do objęcia władzy przez Lokiego stał tylko Odyn i jego rozkaz, aby bożek spędził 50 dni na Midgardzie wśród ludzi. Tam poznaje kobietę, która staję się jego kolejną przeszkodą. #𝟏 𝒘 𝑻𝑶𝑴𝑯𝑰𝑫𝑫𝑳𝑬...