ROZDZIAŁ 𝐕𝐈𝐈𝐈

5.6K 327 177
                                    

DZIEŃ 29

Melody nie wróciła do Avengers Tower. Miała zamiar zostać w swoim domu, będąc pogrążona w smutku po oszustwie przyjaciela. Nie spała całą noc, bowiem jej myśli na przemian krążyły wokół dwóch osób, Tony'ego oraz Kłamcy.

Na tym pierwszym zawiodła się bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. Możliwe nawet, że pierwszy raz w życiu odczuła do drugiej osoby taki sam żal, jaki czuła w stosunku do Starka w tamtej chwili. Nie spodziewała się po nim takich czynów, choć doskonale wiedziała, że często załatwiał wiele rzeczy pieniędzmi. Mimo to, Melody nie była rzeczą albo zwierzątkiem domowym - tylko i wyłącznie ona mogła decydować o swoim losie, o swoim ciele oraz o swoim umyśle, a tym czasem Tony mocno nagiął to prawo. Nie dał jej szans wyboru i w dodatku próbował to ukryć przed wszystkimi. 

Kłamca natomiast, jak to Kłamca. Po prostu był i musiał coś zrobić.

Siedziała przed miską z mlekiem oraz płatkami, które powoli topiły się w bieli. Co chwilę odganiała platynowe włosy, które irytująco opadały jej na twarz, przylepiając się przy tym do mokrych od łez policzków. W telewizji leciał jakiś serial komediowy, ale nawet na niego nie zwracała uwagi. Melody musiała jakoś wypełnić gęstą ciszę, panującą w domu, a telewizor okazał się bardzo skuteczny. 

Odsunęła w końcu swoje płatki, których nawet nie tknęła i nie zamierzała nawet na nie patrzeć. Rzuciła się leniwie na kanapę i chwyciła telefon. 

101 nieodebranych połączeń były dla niej rekordową liczbą, bo zazwyczaj nikt do niej nie dzwoni, a jeśli dzwoni, to tylko z życzeniami albo z ofertą na odkurzacz za sześćdziesiąt dolców...

A gdy zadzwonisz już teraz, otrzymasz w gratisie darmowy mop iMop z napędem rakietowym.

Większość z nich należały do Puszki, parę do Steve'a, a jeszcze inne do Clinta albo Czarnej Wdowy. Westchnęła ciężko i po szybkiej wyliczance, która miała rozstrzygnąć, komu kobieta powinna oddzwonić, niestety padło na Tony'ego. 

Wybrała niechętnie jego numer, a ten bardzo szybko odebrał.

- No w końcu! - wykrzyczał od razu, a Melody odsunęła aż od ucha telefon - Mogłabyś choć raz pomyśleć o kimś innym.

- Ciebie też się to liczy - rzuciła twardo i za nim miała kontynuować, Stark ją wyprzedził.

- Porozmawiamy później, a teraz przyjeżdżaj. 

- Po co? 

- Jeleń zniknął. Nie ma go od wczoraj.

Melody zjawiła się w wieży jak najszybciej potrafiła.

Loki nie wrócił poprzedniego dnia. Ślad o nim zaginął i nikt nie wiedział, na której planecie mógłby się znajdować. Thor oraz blondynka byli pewni, że wcale nie opuścił Ziemi, gdyż oznaczałoby to, że rezygnuje z tronu, do którego miał wrócić po pięćdziesięciu dniach, spędzonych wśród ludzi.

Thor podejrzewał, że Loki uciekł na Półwysep Skandynawski, gdzie pradawny lud praktykował mitologię nordycką. Natomiast Melody wolała najpierw się rozejrzeć wokół, aby później dochodzić do jakiś wniosków.

Dlatego przeszukała całą wieżę w poszukiwaniu tropów, a parę razy próbował przeszkodzić jej w tym Tony Stark, nachalnie nalegając na rozmowę. Kobieta jednak za każdym razem odmawiała i brała się dalej za poszukiwania.

Coś czuła, że zamieszanie, wywołane przez Lokiego, było spowodowane wydarzeniem z poprzedniego dnia. Nie była tego pewna i szczerze mówiąc, wolałaby żeby było inaczej.

Impediment || 𝐋𝐨𝐤𝐢Место, где живут истории. Откройте их для себя