Rozdział 23

805 31 0
                                    

---Hope---

Zastanawiałam się co powinnam w tej sytuacji zrobić, a dokładnie jak powinnam zacząć swoje przeprosiny. Jak zapewne się domyślacie postanowiłam nie myśleć, a po prostu już pójść i zobaczyć jak potoczy się sytuacja. Swoją drogą mam nadzieję, że Will mi wybaczy każdy ma gorsze momenty w swoim życiu, ale są one po to aby następne mogły być o dużo lepsze. Oczywiście kiedy wyszłam ze swojego pokoju Willa już nie było na korytarzu, a to powinno oznaczać że poszedł to swojego pokoju. Podeszłam do jego drzwi i zapukałam:

-Jeśli chcesz się jeszcze kłócić to lepiej sobie odpuść i mnie zostaw - powiedział na wstępie

-Właściwie to przyszłam cię przeprosić, nie powinnam była tak na ciebie naskoczyć w końcu chciałeś dobrze

-Cieszę się, że to zrozumiałaś, ale dalej nie rozumiem skąd wynikało twoje zachowanie, zrobiłem coś nie tak?

-Nie, po prostu gadałam z starym znajomym, który mnie zdenerwował

-Ok, ale mówiłaś że się pokłóciliście

-Bo tak było, ale teraz on potrzebował pomocy i chciał żebym mu pomogła

-Zgodziłaś się?

-Nie, ponieważ uświadomiłeś mi, że prawdziwi przyjaciele by się ode mnie nie odwrócili

-Widzę że mnie słuchałaś

-Zawsze cię słucham, a co do tych naleśników to mam ci je przynieść czy zejdziesz i zjesz z nami? - mam nadzieję, że zgodzi się zjeść z resztą

-Widzisz ty też mi uświadomiłaś, że faktycznie nie chciałem się zmienić. Widzę że tobie na tym zależy, dlatego dzisiaj zjem z wami, ale nie wiem czy tak będzie już na stałe

-Cieszę się, a po za tym ja już się postaram aby tak było już zawsze

-Robisz coś potem?

-W sumie to nie, a co? - zapytałam ciekawa o co ma na myśli

-Moglibyśmy pójść do parku, albo w jakieś inne miejsce

-Jasne z przyjemnością pójdę do parku



---Jason---

Nie wiem jakim cudem Hope tego dokonała, ale mój młodszy braciszek zjadł dzisiaj z nami. Nie chciałem tego wcześniej przyznać, ale dzięki Hope nasze relacje są dużo lepsze. Zwróciła uwagę na to, co między nami było nie tak i starała się to naprawić. Może to dziwnie zabrzmi, ale mam wrażenie że Will potrzebował akurat kogoś takiego. Kogoś kto nie będzie go oceniać, ani wymagać od niego jakiegoś zachowania. Pomimo tego jak potraktował na początku naszą współlokatorkę, ona nie zraziła się do niego i jako jedna z nielicznych miała do niego neutralne podejście. Zauważyłem też że przez ostatnie kilka dni spędzają ze sobą coraz więcej czasu, co jest dosyć dziwne ze względu na ich odmienne charaktery. Jak to się mówi przeciwieństwa się przyciągają i myślę, że w tym wypadku też tak będzie. Założyłem się z Jamesem, że oni jeszcze kiedyś zostaną parą i mam nadzieję, że tak się stanie ponieważ nie zamierzam przegrać zakładu i przez tydzień robić wszystko to co każe mi zrobić mój przeciwnik.

Wakacyjna miłośćTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang