Rozdział 28

711 23 1
                                    

---Will---

Jestem co raz bardziej ze stresowany, a to wszystko przez wyścig, który mam za kilka dni. Na szczęście moi znajomi ogarniają mi wszystko co jest związane z autem, więc chociaż to nie będzie mnie denerwować. Na początku wakacji postanowiłem, że zaraz po tym jak wezmę udział w tym wyścigu to się wyprowadzę, a to ze względu na towarzystwo. Teraz jednak coraz bardziej zastanawiam się czy na pewno chcę stąd wyjechać. Pogodziłem się z chłopaki, którzy normalnie już ze mną gadają i ogólnie zmienili swoje nastawienie. To wszystko zawdzięczam Hope, która okazała się być kompletnie inna od osoby, którą ja sobie wyobrażałem. Ciężko mi to przyznać, ale podoba mi się Hope, jedynym problemem jest to, że ona traktuje mnie jak przyjaciela. Czasem ciężko mi jest przy niej i zachowywać się jak przyjaciel. Z drugiej strony lepiej jest kiedy jestem przy niej niż gdybym był w innym mieście. Ciężko mi podjąć decyzje, najgorsze jest to że zgodziłem się na biwak. Jeśli naprawdę byśmy na niego pojechali to moja wyprowadzka przesunęłaby się o tydzień, a to oznaczałoby, że po przyjeździe do końca wakacji zostałyby już tylko 3 tygodnie. Więc mi nie opłaca się wyprowadzić skoro za 3 tygodnie wróciłbym do rodziców. Z jednej strony chciałbym, aby Hope była moją dziewczyną bo to rozwiałoby moje wszelkie wątpliwości. Zaś z drugiej strony nawet, gdyby była moja dziewczyną to widzielibyśmy się tylko jeszcze jakiś miesiąc, ponieważ potem oby dwoje opuszczamy ten dom. Pytanie które sobie zadaję polega na tym, że nie wiem czy lepiej być z Hope przez ten miesiąc a potem na przykład utrzymywać związek na odległość czy lepiej będzie w ogóle nie próbować i potem ewentualnie tego żałować. 



---Hope---

Pojutrze zostanie mi dokładnie miesiąc do końca wakacji, nie wierzę w to jak ten czas szybko zleciał. Zastanawia mnie też jak będzie wyglądać moja relacja z rodzicami kiedy wrócę. W końcu wcześniej się kłóciliśmy, a oni wbrew mojej woli kazali mi tu przyjechać. Złość o to mi już przeszła, ponieważ poznałam tu naprawdę fajne osoby i dzięki nim te lato mija mi jakoś dobrze. Wracając do rodziców to zadzwonili do mnie tylko raz, a właściwie to tylko mam do mnie zadzwoniła i ta rozmowa nie skończyła się dla nas jakoś dobrze. Kazałam jej zadzwonić dopiero wtedy kiedy zrozumie swój błąd, teraz jednak zastanawiam się czy ten dzień kiedykolwiek nadejdzie. Teraz kiedy myślę o powrocie to jest mi smutno, ponieważ tu zdecydowanie lepiej się czułam. Nigdy mi nie narzucał tego co mam robić, nikt nie chciał mnie kontrolować, co w moim rodzinnym domu jest na porządku dziennym. Will okazał być zupełnie inny niż osoba którą opisał mi James. Jack okazał się miłośnikiem moich naleśników, których rzadko dla kogo robiłam. Jason okazał się nie być takim ideałem, ale zrozumiał swój błąd i stara się go naprawić, co mnie cieszy. Jeśli chodzi o mojego kuzyna, to mam z nim bardzo dobry kontakt, pomimo tego że nie gadaliśmy ze sobą dosyć długo. Ella nie zachowuje się w stosunku do mnie jakoś inaczej, myślę że puściła już w niepamięć naszą relację z przed kilku lat. Jeszcze został mi Will który okazał się być lepszą wersją siebie, dodatkowo to z nim spędzam najwięcej czasu i muszę przyznać że mi się podoba. Nie ma sensu mu tego mówić, tak jak radzi mi Ella ze względu na to, że pod koniec sierpnia i tak się rozstaniemy i prawdopodobnie już nigdy nie spotkamy. No chyba, że ja mogłabym tu zamieszkać na stałe, ale uważam że na taki pomysł nie zgodzili by się moi rodzice, ani osoby u których bym mieszkała.





--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Połowa książki już za nami, jak wam się podoba ta książka?

--Autorka--

Wakacyjna miłośćWhere stories live. Discover now