Biwak | Minato Namikaze

2.4K 146 56
                                    

- Po co tyle kukurydzy? - Namikaze w dalszym ciągu nie mógł zrozumieć, dlaczego jego przyjaciółka wkłada już ósme warzywo do torby.

- Pieczona kukurydza jest obowiązkowa podczas grilla! - obwieściła [kolor]włosa, dając pieniądze sprzedawcy. Ruszyła dalej, zostawiając blondyna, z wcale nie takimi lekkimi, zakupami w tyle.

- Grilla? Ktoś może zauważyć dym! - zorientował się niebieskooki i ruszył za kobietą, żeby jak najszybciej ją w tym uświadomić.

- Dobrze się dogadują. Chodzą ze sobą? - spytała Rin, która kryła się razem ze swoją drużyną za jednym z budynków.

- Poznali się stosunkowo niedawno. Wątpię, by do tego doszło - stwierdził Kakashi. - Ale przyjemnie się ich ogląda.

- Tak, pasują do siebie! - krzyknęła uradowana dziewczynka i klasnęła w dłonie. Następnie ostrożnie wyjrzała zza ściany i dała znak swoim towarzyszom, że mogą się przemieścić. Nie mieli z tym problemu, bo młodzi dorośli byli na tyle zaangażowani w rozmowę między sobą, że w ogóle nie zwracali uwagi na otoczenie.

- Może weźmiemy na biwak również Twoją drużynę? W końcu takie słodkie z nich dzieciaki! - rozmyśliła się [kolor]włosa, a po chwili klepnęła Namikaze w ramię, oczekując odpowiedzi.

Drużyna Minato zamarła. Przez pierwsze kilkanaście sekund jej członkowie patrzyli się na siebie zszokowani. Po chwili rozbiegli się w swoje strony. Każde z nich pobiegło do swojego domu, żeby nie wzbudzić żadnych podejrzeń.

***

Piątka shinobi wędrowała przez las, wesoło gawędząc. Kunoichi rozmawiały między sobą. Namikaze natomiast próbował nawiązać rozmowę z młodszymi przedstawicielami płci męskiej, lecz nie za bardzo mu to wychodziło, bo chłopcy woleli kłócić między sobą. Blondyn westchnął ciężko. Nie chciał wtrącać się w rozmowę o damskich sprawach, więc zaczął rozglądać się za odpowiednim miejscem na rozstawienie namiotów i ogniska.

Po kilku minutach niebieskooki zatrzymał się, dając znak reszcie grupy, aby zrobili to samo. Nie można było zaprzeczyć, że ich przywódca był wyjątkowo spostrzegawczy. Nawet jak na shinobi.

- Dobra, dzieciaki, tutaj rozbijemy obóz - oznajmił, zdejmując plecak. Wyjął z niego namiot i młotek i zabrał się za rozstawianie miejsca, w którym zamierzał spędzić noc. Drużyna Minato odeszła kawałek dalej i zaczęła rozpakowywać torby. [Imię] podeszła do blondyna i uśmiechnęła się przyjaźnie.

- Mogę jakoś pomóc? - spytała [kolor]włosa, przyglądając się pracy niebieskookiego.

- Mogłabyś rozpalić ognisko? Jak skończę, to pomogę ci przygotować posiłek - oświadczył mężczyzna. Kobieta pokiwała głową i ruszyła w stronę lasu szukać gałęzi na opał.

Kiedy wróciła z rękoma pełnymi patyków, wszystkie namioty były już rozstawione. [Kolor]oka wzięła kilka większych kamieni i odgrodziła miejsce na ognisko. Następnie odpowiednio ułożyła część gałęzi na otoczonym obszarze. W międzyczasie wokół kunoichi zebrała się drużyna Minato. [Imię] widząc to, uśmiechnęła się i postanowiła pokazać im, jak powinien rozpalać płomień prawdziwy shinobi.

- Katon: Gōkakyū no Jutsu! - krzyknęła, a wielka kula ognia otuliła okolicę swoim światłem. Kakashi, Obito i Rin byli zachwyceni techniką, jakiej użyła [kolor]włosa. - To co, dzieciaki? Idziemy coś złowić? - spytała wesoło kobieta, na co wspomniani wcześniej odpowiedzieli z wielkim entuzjazmem.

A Namikaze tylko stał uśmiechnięty i patrzył, jak jego obiekt westchnień oddala się z jego drużyną...

***

- Minato, mogę cię o coś sytać? - blondyn skinął głową i cierpliwie czekał na to, aż [kolor]oka wreszcie wydusi z siebie to jedno, ważne zdanie. - Jesteś moim przyjacielem, prawda? - zapytała i spojrzała na niego z wyczekiwaniem i niepewnością.

- Oczywiście. Nie pozwolę, żeby stała ci się krzywda - blondyn poczuł ukłucie w sercu. Bez wątpienia Minato nigdy nie da jej skrzywdzić, ale chciał być dla [kolor]włosej kimś więcej niż tylko przyjacielem.

- Boję się, że cię stracę... - wyszeptała dziewczyna i wtuliła się w klatkę piersiową shinobi.

- Nie bój się. Już zawsze będę przy tobie - niebieskooki spojrzał jej głęboko w oczy. Oczy, które wylały już tyle łez, a w których teraz odbijały się miliony gwiazd. Mimo to Minato uważał je za najpiękniejsze na świecie. Powoli zmniejszał odległość między ich twarzami, aż w końcu stykali się czołami. [Imię] rozchyliła lekko swoje wargi. Namikaze nie wytrzymał i wpił się w jej usta. Całował delikatnie i wolno, starając się nie spłoszyć ukochanej. Kobieta była w totalnym szoku, lecz po chwili dała uczuciom przejąć nad sobą kontrolę. Zarzuciła ręce na szyję mężczyzny, a ten położył dłonie na jej biodrach i przyciągnął bliżej, pogłębiając pieszczotę.

Para odsunęła się od siebie dopiero po jakimś czasie. Minato spojrzał w oczy ukochanej i uśmiechnął się do niej ciepło.

- Kocham cię, [Imię].

- Też cię kocham, Minato - szepnęła kunoichi. Namikaze jeszcze przez chwilę nie rozumiał, co się stało. Gdy tylko dotarł do niego sens słów [kolor]okiej, ożywiony musnął krótko jej usta. Kobieta zachichotała cicho i ułożyła się na klatce piersiowej niebieskookiego.

***

Namikaze leniwie otworzył oczy i spostrzegł, że leży na trawie, oparty o pień drzewa. I to nie sam. W swoich ramionach trzymał [Imię], która zaczęła się wiercić i odwróciła głowę.

Ich spojrzenia się skrzyżowały. Patrzyli na siebie z szeroko otwartymi oczyma, a te, o dziwo, im nie wypadły. Nagle odskoczyli od siebie jak poparzeni.

- T-To nie tak jak myślisz! [Imię], wszystko ci wytłumaczę! - mężczyzna próbował ocieplić swój wizerunek, żywo gestykulując rękoma. Dziewczyna siedziała na podłożu ze spojrzeniem wbitym w jeden punkt. Nadal nie rozumiała co się właśnie stało. Zamrugała szybko kilka razy i spojrzała na mężczyznę. Odetchnęła z ulgą, kiedy przypomniała sobie, że wczorajszego wieczora do niczego nie doszło. Do niczego poważniejszego.

Popatrzyła nieufnie na ukochanego. Nie mogła powstrzymać śmiechu, kiedy zobaczyła minę Minato. Kobieta nie mogła powstrzymać chichotu przez dłuższy czas. Oprła dłoń o ramię blondyna, drugą łapiąc się za brzuch. Ten natomiast nie miał zamiaru puścić jej tego płazem. Wykorzystał brak czujności [Imię] i położył ją na ziemi.

- Nie ujdzie ci to na sucho... - wyszeptał jej do ucha i zaczął łaskotać [kolor]włosą. Ta natomiast nie mogła wziąć oddechu, a z jej ust wydobywał się tylko weselszy od poprzedniego śmiech i niekiedy błagania o zaprzestanie czynności.

Para była tak zajęta sobą, że nawet nie zauważyli, kiedy do ich namiotu weszła trójka młodych ninja. Biedne dzieciaki kompletnie nie wiedziały, co się dzieje, a w ich głowach zaczęły pojawiać się nieprzyzwoite myśli.

-----------

Sprawdzając te shoty, odnoszę coraz większe wrażenie, że pisząc to rok temu, byłam na solidnym haju.

One Shots | NarutoWhere stories live. Discover now