Obietnica | Naruto Uzumaki

1.6K 119 20
                                    

Wojna się skończyła. Kaguya pokonana, ożywieńcy odesłani do prawidłowego świata. Shinobi zaczęli głośno krzyczeć ze szczęścia, a inni opłakiwać zmarłych bliskich. [Imię] patrzyła na to z uśmiechem na twarzy i ciepłem w oczach. Teraz wszystko miało się ułożyć. Czekała na to miesiącami, a wysiłek wszystkich jej bliskich nie poszedł na marne.

Wreszcie wszystko będzie tak jak dawniej...

Odwróciła się i omiotła wzrokiem pole bitwy, próbując znaleźć ukochanego. Nie było to łatwe, gdyż wokoło chodziło mnóstwo ludzi, tworząc tym samym pokaźny i niełatwy do ominięcia tłum. Część z nich nosiła chusty z medycznymi oznaczeniami, nie zdołała zobaczyć u nich prawie żadnych ran. Druga zaś ledwo stojąc, zagadywała przyjaciół, czyszcząc broń i śmiejąc się zachrypiałym głosem od czasu do czasu. Nagle wpadła na uśmiechniętą niebieskooką, która złapała ją za ramię.

- Nie będę cię zatrzymywać, ale musisz wiedzieć, że spisałaś się świetnie - oznajmiła Ino, której blond włosy postanowiły zwiedzić wszystkie cztery strony świata. Mimo ran i widocznego wykończenia Yamanaka jak zwykle wyglądała olśniewająco. - No już, leć do niego! Pewnie już na Ciebie czeka!

- Ty też pokazałaś, co potrafisz! I Sai na ciebie pewnie też! - odpowiedziała jej i poszła dalej szukać swojego wybranka.

I tak oto zakończyły tę krótką rozmowę. [Kolor] włosa była pewna, że jak już wszystko się uspokoi, Ino zorganizuje babski wieczór albo przynajmniej coś w tym rodzaju. Wiedziała, że niebieskooka nie przepuści okazji do świętowania. W każdym razie wiedziała, że nie musi opowiadać jej wszystkiego, co działo się w jej oddziale akurat teraz. Wioska wygrywając wojnę, zapewniła sobie co najmniej kilka lat spokoju. Z pewnością znajdą jeszcze masę czasu na pogaduszki. Dziewczyna zachichotała się pierwszy raz od dawna.

Naruto i Sasuke byli "przepustkami" do wygrania wojny, więc dziewczyna dobrze wiedziała, gdzie prawdopodobnie ich będą przebywać.

Kiedy jednak nie znalazła ich po jakimś czasie, a emocje zaczęły opadać, dając upust zmęczeniu i bólu, nastolatce zakręciło się w głowie. Oparła się o pobliskie drzewo, które jakimś cudem nie zostało zmiecione z powierzchni ziemi tak jak jego koledzy.

Nie mogła się teraz poddać... Nie po tym, co przeżyła... Nie po tym, kogo poznała...

[Kolor]włosa rozejrzała się w poszukiwaniu blondynki, z którą jeszcze chwilę temu rozmawiała, ale wzrok zaczął jej się rozmzywać.

Dlaczego oddział medyczny musi być po drugiej stronie krateru...? Kuso, przecież Ino nie mogła odejść daleko...

Kunoichi upadła na kolnana. Z trudem łapała oddech. Oparła się na rękach, a z jej ust poleciała krew. Drżącymi dłońmi zebrała garść ziemi, by sprawdzić, czy dalej może nimi ruszać.

Oddechy dziewczyny stawały coraz głośniejsze, a serce z każdą chwilą biło szybciej. Jedyne co słyszała to szybkie łomotanie w uszach.
[Imię] zamknęła oczy i wsłuchiwała się w ten rytm. W rytm uciekającego życia. To serce już od dawna nie biło dla niej. Oddała je komuś, kto według niej potrzebował go bardziej. Bardziej niż ona sama. Żeby żyć...

Serce [kolor]włosej było bardzo zniszczone - kilka razy rozdarte, a następnie ponownie łatane nadzieją.
Brakowało wielu jego kawałków. Ale i tak biło. Utrzymywało ją przy życiu dla tej jednej osoby. Osoby którą kochała na życie i którą właśnie zawiodła...

Nagle blondyn podciągnął lekko dziewczynę i oparł ją o siebie. Spojrzała na jego twarz i uśmiechnęła się smutno. Cieszyła się, że jest jeszcze w stanie zobaczyć jego rysy i chociaż nie były one wyraźne, potrafiła w wyobraźni idelanie odtworzyć radosne lico ukochanego.

- Naruto...? Przyszedłeś m-mnie
zabrać...? - zapytała słabo. Do chłopaka jakby coś dotarło, bo pochylił się nad [kolor]oką i uśmiechnął się szeroko, mimo że na jego twarz powoli zaczynała wkradać się rozpacz.

Ale czego mógł się spodziewać? Jej stan był krytyczny, zaczynała majaczyć. W tamtej sekundzie w jego głowie zawalił się wielki mur, wypuszczając wszystkie wspomnienia, których nie miał prawa pamiętać. Wszystkie. Od tych najpiękniejszych, po te najbardziej bolesne.

Zacisnął powieki i syknął przez zaciśnięte zęby. Czuł niewyobrażalny ból.

Uzumaki umieścił dłoń w [kolor] włosach i zbliżył ich twarze, żeby chwilę później pocałować delikatnie usta, które już zbyt słabe, nie
oddały pocałunku. Nie odrywając się od niej, z jego oczu wypłynęły kolejne łzy i spadły na jej twarz. Naruto również rozmazał się obraz.

To, co właśnie zrobił, było gestem, jakim przekazał swoje prawdziwe i szczere uczucia w stosunku do kogoś. Tęsknotę, ból i żal, że nie zdoła jej uratować.

Pociągnął nosem i potarł go rękawem płaszcza, zwisającego z ramion. Wydał dziwny dźwięk, jakby powstrzymywał szloch.

- Proszę, nie zostawiaj mnie...! Pamiętasz, co mi obiecywałaś? Obicałaś, że będziesz obok...! - krzyczał nastolatek, krztusząc się własnymi łzami. Objął mocniej ciało [kolor]włosej. - Obiecałaś! Pamiętasz, jak jako pierwsza zagadałaś do mnie w akademii? Nasze wspólne oglądanie gwiazd? Pamiętasz, jak spotkaliśmy Paina? Obiecałaś, że nie odejdziesz! Zamierzasz to tak zostawić?! - krzyczał z wyrzyutem.

- Nie mam... Siły... - odezwała się cicho. Każde wypowiadziane przez [Imię] słowo sprawiało jej ból. - Ja... Powiem ci wszystko, jak zobaczymy się ponownie... Bądź szczęśliwy, Naruto. Nie zapominaj o ludziach, którzy są z tobą...

- To ty miałaś być ze mną... Zawsze... - oznajmił, tuląc coraz zimniejsze ciało. - Zawsze... - powtarzał, przez łzy. Dziewczyna uśmiechnęła się słabo po raz ostatni i zamknęła oczy, biorąc ostatni oddech.

Poddała się.

Ale udało jej się jedno. Odejść z uśmiechem na ustach w ramionach ukochanej osoby...

One Shots | NarutoHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin