Nic Mi Nie Zrobisz

4K 179 13
                                    

*Lauren*

- Gotowa? - pytam, gdy widzę jak Camila staje w otwartych drzwiach.
- Tak.. - nie podoba mi się ten ton.
- Coś się stało? - pytam lekko zestresowana.
- Nadal nie uważam, że to dobry pomysł. A jeśli ktoś nas zobaczy? - spogląda w moje oczy.
- Tam gdzie jedziemy nikt nas nie zobaczy, obiecuję. - uśmiecham się do niej.
- Jesteś pewna?
- Na 100%.
- W takim razie chodźmy. - wychodzi ze swojego mieszkania, po czym zamyka je na klucz i chowa go do kieszeni w spodniach.
Wychodzimy z bloku, a ja ruszam na przód by otworzyć Camili drzwi od samochodu, za co dziękuję mi skinięciem głowy. Uśmiecham się pod nosem i obchodzę samochód dookoła, by zasiąść za kierownicą. Odpalam maszynę, która wydaje z siebie charakterystyczny dźwięk po czym ruszam z miejsca, by dołączać do ruchu drogowego. Cisza między nami nie odpowiada mi tak szczerze. A nawet nie wiem jak zacząć rozmowę.
- Jak w szkole? - Dziękuję, że zaczęłaś. Widzę, że nie tylko mi to przeszkadzało.
- W porządku. Jak na razie nie mam problemu z nauką, więc idzie całkiem dobrze.
- Cieszę się.
- A co u ciebie? Jakieś trudne przypadki? - pytam cicho chichocząc.
- Nah, idzie jak na razie w porządku. Choć zaciekawił mnie jeden uczeń.
- Kto?
- Zayn Malik. - no nie. Na jego imię i nazwisko moje ciało się spina, a ręce zaciskam na kierownicy, tak że pobielały mi knykcie. - Coś się stało?
- Nie ufaj mu. - mówię przez zaciśnięte zęby. - I najlepiej jak by Di ciebie nie chodził.
- Lo, wiesz że nie mogę tego zrobić. Jest na liście od dyrektora.
- Wiem, ale uważaj na niego.
- Dobrze będę. - zatrzymuję samochód na poboczu i gaszę silnik. - Gdzie jesteśmy? - pyta zainteresowana brunetka.
- W moim tajemniczym miejscu. - wychodzę z pojazdu i podchodzę, by otworzyć drzwi Camili. Wychodzi z samochodu i rozgląda się dookoła, by skojarzyć sobie tą okolice. Wyciągam jeszcze z tylnego siedzenia koc i grubą bluzę, po czym łapię czekoladooką za rękę i prowadzę przez mały lasek. Gdy znajdujemy się na miejscu rozkładam koc, siadam na nim i klepie miejsce koło siebie, by i brunetka usiadła obok mnie.
- Piękne tutaj. - mówi po chwili. - Spokojnie i tak cicho.
- Masz rację. - wzdycham. - To tu przychodzę, by odciąć się od ludzi i po prostu pomyśleć. Jesteś pierwszą osobą, która wie o tym miejscu.
- Czuję się zaszczycona. - uśmiecha się szeroko w moją stronę. Mimowolnie i na mojej twarzy pojawia się lekki uśmiech. Co ty ze mną robisz kobieto?
- Więc... Możemy zaczynać.
- Co? - marszczy brwi w niezrozumieniu.
- Przyjechałyśmy tu w ramach sesji. - przypominam jej.
- A tak.. - mówi, na jej policzki wpływa czerwony kolor. - Powróćmy może do twoich bójek. - spogląda na mnie. - Powiedziałaś, że nie możesz zapanować nad złością. - przytakuję lekko głową. - Powiedziałaś też, że lubisz uprawiać różne sporty. Może gdy będziesz zła lub będziesz chciała odreagować to zacznij coś związanego ze sportem. - proponuje. W sumie to w cale nie taki głupi pomysł, tylko że w szkole będzie to o wiele trudniejsze.
- To dobry pomysł. - mówię po przemyśleniu. - Tylko, że w szkole będzie ciężej.
- To w szkole przychodź do mnie. Zawsze, gdy będziesz zła przyjdź do mnie.
- Nie wiem czy to dobry pomysł. - mówię i spuszczam głowę w dół. - Podczas, gdy jestem zła jestem... Nieobliczalna. Nigdy nie wiadomo co zrobię. - bawię się swoimi palcami.
- Nic mi nie zrobisz. - mówi pewnie, a ja na nią spoglądam unosząc pytająco wzrok. - Nie byłabyś w stanie mnie skrzywdzić.
- Skąd ta pewność? Bardzo często nie panuję nad sobą, a ja nie chcę zrobić Ci krzywdy. - odpowiadam cicho.
- Nie zrobisz. - znów upiera się na swoim. - Za bardzo Ci zależy. - zależy? Na czym? Nic już nie rozumiem.
- Na czym?
- Kiedyś zrozumiesz. - mówi z uśmiechem na buzi i odwraca ode  mnie wzrok. Co tu się stało?


——————————————————
Przepraszam, miał być wcześniej, ale się nie wyrobiłam.

Dajcie znać w komentarzu co sądzicie.

Do następnego 😁

Unfulfilled desires Where stories live. Discover now