Jeśli mógłbymy zobaczyć jutro, jakie masz plany?
Nikt nie może żyć w smutku, prosić wszystkich swoich przyjaciół
Czasy, które zrobiliśmy w biegu, wracają na popyt
To ja umyłem krew z twoich rąk
Nie płacz tej nocy
Wciąż cię kocham, skarbie
***
Tae szedł jedną z pięknych alejek w parku. Znowu pokłócił się z przyjacielem o to, że po sobie nie posprzątał. Musiał ochłonąć by później na spokojnie z nim porozmawiać.
Chodził po parku równo dwie godziny. Gdy zaczynało się ściemniać postanowił wrócić do wynajętego mieszkania razem z Hoseokiem.
Przy wyjściu z parku zauważył dziewczynę siedzącą na ławce, która ewidentnie płakała. Na ten widok Tae krajało się serce. Bo jak mała, a zarazem urocza osóbka mogła płakać?
Ruszył więc w kierunku dziewczyny, która była ubrana w czerwony płaszczyk i czarne botki. Usiadł koło dziewczyny, po czym przyjżał się jej trochę dokładniej. Miała średniej długości, kręcone brązowe włosy i urocze według Taehyunga rączki.
- Nie płacz. Nie warto. - powiedział Tae lekko się uśmiechając, powodując mały uśmiech u dziewczyny.
I tak zaczęli swoją znajomość, która urwała się po studiach. Każdy poszedł w swoją drogę.
***
Pov. Taehyung
Po studiach prawniczych oczekuje się od człowieka, że zostanie prawnikiem bądź sędzią ale nie w moim przypadku.Po zakończeniu nauki nie mogłem nigdzie znaleźć pracy. A jak już ją znalazłem to następnego dnia mówili, że się pomylili i chcieli wziąć innego gostka. I taki sam los był w przypadku blisko trzydziestu placówek gdzie pytałem się o pracę.
Wracałem wtedy z ostatniego miejsca gdzie pytałem się o pracę w tym miesiącu. Patrzyłem na wszystkie budynki koło których przechodziłem i zastanawiałem nad sensem mojego życia. Po krótkim czasie zacząłem podziwiać ich architekture, ile wysiłku trzeba było w to włożyć, żeby powstało takie cudo. I tak podziwiając stare budynki i przechodząc po ulicach Daegu mój wzrok natrafił na szybę, a właściwie na to co za nią się znajdowało. A znajdowało się ogromne pomieszczenie gdzie znajdowało się trzech czy czterech mężczyzn ćwiczących na różnych sprzętach i wtedy przez myśl mi przeszło, żeby się wyżyć i dać upust emocjom. Ruszyłem wtedy w stronę tej siłowni i postanowiłem wejść do środka.
Wraz z otworzeniem drzwi do moich nozdrzy dotarł zapach potu i testosteronu. O dziwo pamiętam ten zapach do dziś.
Pamiętam, że kupiłem z tamtąd spodenki, które okazały się być dla mnie szczęśliwe. Gdy się w nie przebrałem, zostawiając swoje rzeczy w szafce, którą zamknąłem na kod. Podeszłem wtedy do worka treningowego, żeby móc tylko sobie ulżyć.
Miałem tego dnia szczęście jak się okazało, to nie była siłownia a klub sportowy, który prowadził znany pięściarz sam Tiger Jeon.
- Spróbuj wziąć ręce na wysokość twarzy, wtedy będzie ci trochę łatwiej - odezwał się głos z drugiego końca sali.
I tak o to zaczęła się moja przygoda z boksem, którą będę pamiętać do końca życia. Dostałem szansę od życia, której nie zmarnowałem i nie zamierzam zmarnować.