Look at me now × YoonGi

723 31 9
                                    

YoonGi tak jak co dzień rano szedł do pracy by potem zaszyć się w swoim biurze.

Codziennie ta sama sekretarka, która próbowała poderwać go na tysiąc sposobów przynosiła mu do biura papiery gdzie miał tylko złożyć swoją parafkę.

*

Yoon założył swoją firmę niespełna trzy lata temu zaraz po tym gdy szef już z byłej pracy wywalił go bo niby zaspał już z trzy razy. Co prawda Min lubił sobie pospać ale żeby od razu go wyrzucać?

Min postanowił wtedy, że udowodni mu, że wcale nie jest taki leniwy i że da radę w życiu.

Tak więc Yoon udał się wtedy do domu by założyć swoją firmę przez internet.

Zaczęło się od internetu a teraz jest to największy budynek w Seulu, który należy do niego i do jego firmy.

Na początku co prawda nie było łatwo, ale pewnego dnia Yoon myślał, że będzie zmuszony zamknąć swoją firmę z tego powodu, że aukcje cały czas od dobrego tygodnia spadały.

Wtedy po wyjściu z pracy Min udał się do małej kawiarenki na rogu prowadzoną przez pewną staruszkę, którą Min jako jedyną toleruje w swoim życiu.

Wszedł do środka, gdy zadzwonił dzwoneczek informując osobę za ladą, że przyszedł klient.

Min udał się wtedy do rogu lokalu, żeby usiąść przy swoim stałym stoliku. Jak był mały to przychodził tu z mamą i siadali w to samo miejsce.

Po chwili przyszła do niego kelnerka na oko Mina miała może z dwadzieścia dwa lata.

Ale jedno musiał przyznać, że mimo, że z stąd nie pochodziła to była piękna niczym kwiat lotosu, niczym boskie stworzenie, które wyszło z pod rąk Boga i te pełne duże miodowe oczy, które idealnie pasowały do jej brązowych włosów.

- Przepraszam - zapytała niepewnie.

- T-tak? - powiedział jąkając się.

- Czy Pan już może wybrał coś z karty?

- Ach... Tak. Poproszę małą czarną kawę bez mleka i ciasto cukrowe.

- Dobrze. Coś jeszcze podać?

- Twój numer - wypalił Yoon bez zastanowienia. Na co kelnerka uśmiechnęła się i poszła zrealizować zamówienie.

Po chwili YoonGi uświadomił sobie co przed chwilą powiedział i jego policzki pokryła purpura.

W czasie gdy Yoon czekał na swoje zamówienie rozejrzał się po kawiarence w której siedziała jedna para i on. W końcu co się dziwić jest dwudziesta pierwsza a kawiarnie zamykają o dwudziestej pierwszej trzydzieści.

Kawiarnia mimio upływu lat nic się nie zmieniła. Wciąż miętowa farba była na ścianach, tylko zdjęć trochę przybyło.

- Proszę. O to pańskie zamówienie - powiedziała stawiając ostrożnie filiżankę kawy i talerzyk z ciastem.

- Niech pani usiądzie - powiedział pokazując ręką na miejsce na przeciwko niego.

- Przepraszam, ale muszę....

- Nic nie musisz. Do zamknięcia jest jeszcze trochę czasu - powiedział przelotnie zerkając na zegar wiszący na ścianie.

- No dobrze. - powiedziała siadając na przeciwko niego.

- A więc... - wziął łyka kawy - Jak masz na imię?

- A czemu pan chce wiedzieć? - i w tym momencie gdy zadała to pytanie Min już wiedział, że z tego nie ma już wyjścia.

one shotsWhere stories live. Discover now