Basketball × JeongGuk

279 19 14
                                    

Szłam właśnie w stronę mojego chłopaka Jeona. Umówiliśmy się w parku obok kawiarni, którą prowadzi mama Jeongguka. Gdy weszłam do parku udałam się w stronę stawu przy którym miał już być.

Podeszłam do niego i odkrząknełam, a on odwrócił się w moją stronę i już chciał mnie pocałować widząc jego zamiary odsunęłam się od niego.

- Co jest kotek? - zmarszczył brwi.

- Nie chce być dłużej twoją dziewczyną Jungkook - czułam jak kamień spada mi z serca.

- Nie rozśmieszaj mnie - zaśmiał się ale widząc moją minę jego wyraz twarzy się zmienił - nie możesz mnie zostawić - w jego oczach przez chwilę można było zobaczyć strach przed tym co mu powiem.

- Mogę. Mam dosyć życia w ukryciu. Ty - wskazałam na niego palcem - od momentu gdy jesteśmy razem ani razu nie zaprosiłeś mnie na randkę, nie dałeś żadnego prezentu. Nie powiedziałeś nawet głupiego słowa kocham! - czułam powoli jak łzy gromadziły się w moich oczach - wierzyłam, że mnie kochasz do momentu w którym nie usłyszałam, że zdradzasz mnie z innymi dziewczynami! Jesteś skamieliną, która boi się własnych uczuć! Nie wierz co robić i myślisz tylko chujem!

- Kochanie, to nie tak - chciał mnie chwycić za rękę ale ponownie się odsunęłam.

- Zawaliłeś po całej linii! Nie chcę cię więcej widzieć! - odwróciłam się i ruszyłam w stronę wyjścia z parku, pozwoliłam moim łzą spływać po policzkach.

- Będziesz tego żałować!

Jeon. JeongGuk. Jeon JeongGuk. Najbardziej chamski i zapatrzony na siebie kapitan naszej szkolnej drużyny - Red Devil.
Każda na jego widok jest mokra i chce z nim iść do łóżka na co on chętnie przystaje. Nigdy nie widziałam go z jakąś dziewczyną na dłużej niż na jedną noc. Wielka skamielina z fortecą, za którą kryje się mnóstwo nieznanych mu uczuć. Cholerny flirciarz, który myśli że może mieć wszystko co mu się podoba ale nie takie jest życie. W życiu trzeba się kierować pewnymi zasadami a nie mieć na wszystkich wylane hulaj dusza piekła nie ma. Nie tak to działa.
Jeon myśli, że może mieć wszystko? To zobaczymy na jak długo.

***

Przetarłem zaspane oczy i wyciągnąłem rękę w stronę telefonu leżącego nieopodal na etażerce. Przesunąłem palcem po ekranie wyłączając budzik, którego dźwięk drażnił moje uszy. Westchnąłem ciężko i zturlałem swoje ciało z łóżka. Co prawda trochę bolało ale musiałem się jakoś obudzić.

Może wczorajsza impreza to nie był najlepszy pomysł skoro dzisiaj znowu muszę iść do budy. Będę musiał wziąć proszki na kaca bo zaraz nie wytrzymam.

Niespiesznie podszedłem do szafy, wyciągnąłem pierwsze lepsze bokserki i udałem się do łazienki. Po szybkim prysznicu i krótkiej toalecie wróciłem do pokoju, naciągnąłem na siebie czarne spodnie i bluzę.

Zabrałem telefon z łóżka i poszedłem do kuchni wypić kawę na pobudzenie, przy okazji obejrzałem poranne wiadomości, w których jak zwykle nie było nic konkretnego. Wróciłem do kuchni odnieść kubek po kawie i wziąć lekarstwo na kaca.

Dwadzieścia minut później siedziałem w swoim samochodzie, które dostałem od mamy na osiemnaste urodziny. Wyciągnąłem papierosa z kieszeni kurtki i sięgnąłem ręką do schowka po zapalniczkę, co chwilę zerkając na drogę. Paląc papierosa jechałem w kierunku zmory każdego ucznia - szkoły.

Wkroczyłem dumnie, jak zwykle, do budynku razem ze swoimi przyjaciółmi. Przeleciałem wzrokiem towarzystwo na korytarzu. Nie zauważyłem nikogo godnego uwagi, więc ruszyłem wgłąb holu, a HoSeok i NamJoon za mną.

one shotsOnde as histórias ganham vida. Descobre agora