Rozdział 1

3.1K 84 48
                                    

Perspektywa Dracona

Dzisiaj jest wielki dzień. Zostaje śmierciożercą. Mój ojciec jest równie podekstytowany jak ja. Mama źle to znosi. Rozumiem ją. Nie wychodzi z pokoju, bądź bardzo rzadko wychodzi. Nie chce patrzeć jak jej jedyny syn staje się zwolennikiem Czarnego Pana.

Jeszcze mnie nurtuje jedna rzecz. Mianowicie od pewnego czasu, czuję gdzieś tam głęboko, chyba w sercu, że coś ciągnie mnie do Hermiony Granger.. Nie, to niemożliwe. Przecież ona jest szlamą!

Yhm.. Jak mogę czuć coś do dziewczyny z "brudną krwią"? Ja jestem Malfoy, a Malfoy'owie nienawidzą szlam.

Koło godziny 14 pojawił się Czarny Pan.

-Draco! Draco! Gdzie Ty jesteś do cholery!? Czarny Pan przyszedł.-zawołał mój ojciec.

-Już idę Ojcze!-odkrzyknąłem i zszedłem do miejsca spotkań, w którym byłem już 5 minut później

-Spóźniłeś się Draco. Crucio!-poczułem ból, który już po chwili rozchodził się po moim całym ciele.

-Przepraszam Ojcze. Witaj, Czarny Panie.-ukłoniłem się nisko przed Voldemortem.

-Ach... Witaj Draconie. Jesteś gotowy, aby zostać jednym z nas?-zapytał Czarny Pan.

-Tak, Panie.-odpowiedziałem. Starałam się, żeby mój głos nie okazać żadnego strachu. Gdy ktoś przed Lordem Voldemortem okaże swój strach, marnie kończy. Zaczęto mi robić przemianę. Nie wiadomo kiedy, poczułem na swoim ramieniu Mroczny Znak.

-No to Draconie, jesteś jednym z nas. Cieszymy się niezmiernie, że w końcu do nas, śmierciożerców dołączyłeś.-powiedział dumnym głosem Lord Voldemort.

-Tak. Ja też się cieszę Panie, że mogłem do was dołączyć.

-Draconie. Jeżeli Twój Mroczny Znak poruszy się to znaczy, że jest spotkanie. I brak spóźnień, pamiętaj. Chyba, że chcesz dostawać Cruciatusem.

-Oczywiście, Panie. Nie będę się spóźniał.

-Przed rozpoczęciem naszego spotkania przywitajmy serdecznie naszego śmierciożercę.-odrzekł Czarny Pan. Po burzy oklasków rozpoczęło się spotkanie.

Późny wieczór.

Spotkanie dobiegało powoli końca. Na szczęście. Chciałem odpocząć, bo już za dwa dni trzeba pojechać na siódmy rok do Hogwartu.

-Przed zakończeniem spotkania chciałbym coś ogłosić.-odparł Czarny Pan.

-Słuchamy, Panie!-odpowiedzieliśmy chórem.

-Draconie. Mam dla Ciebie pierwszą misję.

-Zamieniam się w słuch, Panie.-odpowiedziałem z całą swoją pewnością i gotowością do działania.

-Posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie,bo nie będę się powtarzał. Chciałbym, żebyś podczas Twojego siódmego roku w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwarcie musisz przeprowadzić na naszą stronę jedną osobę.

-Oczywiście, Panie.

-To cieszę się, że się rozumiemy. A teraz do zobaczenia moi wierni słudzy.

-Do zobaczenia, Panie.-wszyscy się nisko ukłoniliśmy, dopóki Voldemort nie wyszedł z pomieszczenia.

-Idę do swojego pokoju.-odparłem. Zerknąłem na swoją mamę. Rozpacz i strach widać było w jej oczach. Nie musiała już tego ukrywać. Gdy doszedłem do swojego pokoju, od razu poszedłem do łazienki, aby się wykąpać. Po kąpieli położyłem się spać.

"Po prostu mi zaufaj, Granger"|| DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz