41.

6K 234 43
                                    

Minął już drugi miesiąc. Całe szczęście moda idzie razem ze mną i wszystkie najnowsze swetry jesiennej pory są dość duże więc nie widać małego brzuszka który pojawia się z dnia na dzień. Niestety z mdłościami nie uporałam się do tej pory i Jungkook strasznie to przeżywa. Chłopcy na wieść o nowym członku rodziny byli prze szczęśliwi. Jin nawet się popłakał, a Suga razem z nim. TEGO BYM SIĘ NIE SPODZIEWAŁA (XD). Chłopcy oczywiście zachowują dyskrecje, bo gdyby ta nowina ujrzała światło dzienne mogłoby powstać wielkie zamieszanie. Każdy z chłopców mentalnie nastawia się na to dziecko jakby było jego. To kochane z ich strony, że tak bardzo zależy im na tym małym żyjątku w moim brzuchu.

Zbliżał się okres, w którym zespół musiał dużo pracować. Chłopcy otrzymali mnóstwo zaproszeń na imprezy okolicznościowe, gale i inne przyjęcia związane z ich zawodem. Oczywiście bts miało zaszczycić scenę nie raz.

Postanowiłam pobawić się w matkę Polkę i zaplanowałam sobie cały dzisiejszy dzień. Na nogach byłam już od 5 nad ranem i zabrałam się za lepienie polskich prawdziwych pierogów. Miało to wystarczyć dla siódemki prawdziwych chłopów, więc można sobie tylko wyobrazić ile musiałam ich zrobić. Uporałam się z nimi jak najszybciej i wedle obietnicy jaką złożyłam Lulu, po spakowaniu wałówki pojechałam odwiedzić kwiaciarnię.

-No proszę proszę. Widzę, że na urlopie się powodzi naszej przyszłej mamie. -kobietka od razu uścisnęła mnie na przywitanie.

-Pływam w luksusie haha!

-Zobacz, kto chciał się z tobą zobaczyć. -Lulu odwróciła się w stronę zaplecza i w przejściu pojawiła się jej mała córeczka Soo.

-Ciocia! -dziewczynka przybiegła do mnie i wtuliła się całą sobą.

-Hej Soo!Dawno cię nie widziałam. Ale urosłaś! -poczochrałam czuprynkę dziewczynki.

-To prawda, że ciocia będzie miała dzidziusia? -patrzyła na zmianę na mnie i na swoją matkę.

-Tak kochanie. -odpowiedziała Lulu.

-A czy ja będę mogła się nią opiekować jak mną ciocia? -kucnęłam przy małej Soo.

-Oczywiście, że tak Soo. Będziesz jak starsza siostrzyczka, okej? -dziewczynka uśmiechnęła się od ucha do ucha i przytuliła mnie z całych swoich sił.

Po miłym czasie spędzonym z Lulu i jej córką udałam się na halę, w której planowo odbywała się próba przed koncertem Bangtanów.

-DZIEŃ DOBRY! -krzyknęłam taszcząc ze sobą torby pełne pierogów. Chłopcy akurat mieli przerwę.

-Co ty wyprawiasz kobieto? -Namjoon podszedł do mnie i od razu zabrał ode mnie reklamówki. -Nie dźwiga się w twoim stanie.

-Spokojnie, jestem w ciąży, a nie w poważnej chorobie. -zaśmiałam się.

-Tak czy siak musisz dbać o małą kosmitkę! -Taehyung zbliżył się robiąc aegyo czym wywołał śmiech u kilku osób.

-Chciałbyś ! Nie zaalienujesz mi dziewczyny! -w pomieszczeniu pojawił się Jungkook. Podszedł do mnie i zrobiliśmy nasze „przywitanie". Piąteczka, biodro, skrzyżowanie małych palców i buziaczek.

-Aww jacy wy uroczy! -Jimin piszczał jak nastolatka.

-JA WIEM CO TAK SMELL!! -Jin już na wejściu zaczął krzyczeć podniecony. Od razu podszedł do toreb i wyjął z nich siedem dużych porcji pierogów.

-Pierogi!! -zapach obudził nawet Yoongiego.

-Sama to wszystko zrobiłaś? -Jungkook był zdziwiony.

-Oczywiście. W końcu jestem materiałem na przyszłą matkę Polkę. -wyprostowałam dumnie pierś.

-Jungkook może podzielimy się twoją dziewczyną. -zaproponował Jin z wypchanymi po brzegi policzkami. Jungkook objął mnie i z grymasem psychopaty powiedział..

-Mój skarb.. nie oddam! -wszystko było po prostu fantastycznie. Grupa przyjaciół, dwójka zakochanych, dziecko w drodze... nie mogłam o niczym więcej marzyć.

*miesiąc później*

Cieszę się z sukcesów zespołu.. oczywiście, bo w końcu sama byłam i jestem ARMY..
jednak...
z czasem zapracowanie Jungkooka stało się kłopotliwe. To już trzeci miesiąc. Jungkooka praktycznie nie widuję, a zdarza się że jest mi bardzo potrzebny. Wahania nastrojów wykańczają nawet mnie. Dzisiaj nie mogło być inaczej i właśnie czekałam przed gabinetem ginekologa na badanie. Chciałam zobaczyć tego robaczka i to bardzo. Jungkook też się cieszył na tą wizytę.. jednak chyba nie jest mu na nią śpieszno bo się spóźnia. Zaczęłam się denerwować gdzie ten głupek może być. Chwilę później miałam ochotę się rozpłakać że on być może wcale się nie przejmuje tą wizytą, albo zwyczajnie o niej zapomniał.

-Proszę następny. -z gabinetu wyłonił się lekarz i po krótkim wywiadzie przystąpiliśmy do pierwszego badania usg.

-Proszę spojrzeć tutaj.. -lekarz wskazał na mają plamkę. -Maluszek ma już 6 centymetrów. -mimowolnie się uśmiechnęłam a moje oczy zaszkliły się.
Ktoś zaczął pukać do drzwi, jednak lekarz nie głowił się tym.

-Proszę zobaczyć. Możliwe że to ojciec dziecka. -lekarz sapnął i podszedł do drzwi. Chwilę później słyszałam ten znajomy głos.

-Jestem.. przepraszam za spóźnienie. -chłopak zdyszany zajął miejsce obok mnie i chwycił mnie za rękę.

-Dobrze, skoro jesteśmy w komplecie to zacznijmy już to badanie. -lekarz ponownie wskazał na maluszka. Jungkook patrzył w ekran jakby oglądał najciekawszy film w swoim życiu. Miał oczy szeroko otwarte i lekko otwartą buzię. Wyglądało to komicznie.

-Widziałaś to? -popatrzył na mnie ucieszony.

-Tak widziałam Jungkook. -próbowałam się nie śmiać przy lekarzu.

-Jakie to małe. -znowu zaczął gadać sam do siebie. -Moje malutkie bobo..

Po wyjściu od lekarza zauważyłam zaschniętą łzę na policzku Jungkooka. Jaki on musi być wrażliwy...

-Aniu?? Czemu ty płaczesz?? -zatrzymał się przed samochodem.

-Bo.. -i zaczęłam niewyraźnie mówić przez szloch, czym rozbawiłam Jungkooka. Chłopak podszedł do mnie i mocno uścisnął całując po policzkach..
W tej atmosferze wróciliśmy do domu.

————————————
Do następnego czytnięcia bejbuchy ❤️
Dla tych którzy jeszcze nie wiedzą!
Zapraszam na moje nowe opo w którym poznają się dwa demony i zaczynają wspólnie żyć ze sobą mając pod opieką człowieka. (M.in. W rolach głównych Suga)

Być z nim / JUNGKOOKWhere stories live. Discover now