23.

7.3K 259 37
                                    

-MAMOOO ja tam chcę! -krzyczał machając rękoma we wszystkie strony. Dołączyłam do przyjaciela i ruszyliśmy na wszystkie kolejki, które sobie zażyczyliśmy. Taehyung za każdym razem kiedy stał w kolejce był jak w transie. Zero emocji tylko czyste skupienie na tym jak wygląda kolejna atrakcja. Po trzech godzinach wydzierania się poszliśmy oczywiście zjeść zaczynając od jakiś burgerów i frytek kończąc na wacie cukrowej i lodach. Gdy Taeś napełnił swój brzuszek jego i tak już dobry humor polepszył się jeszcze bardziej. Przechodziliśmy obok stoiska z pluszakami. Już wiedziałam jak to się skończy. Tae pociągnął mnie za rękę i wskazał na pluszaki wystające zza lady.

-Chcę jednego. -powiedział uroczo uśmiechając się przy tym.

-I co mam ci go wygrać? -zaśmiałam się. Tae poprosił o piłeczki i popatrzył na mnie z powagą wręczając mi dwie.

-Potrzymaj. -dodał po dłuższej chwili. Jeszcze nie słyszałam takiej powagi wychodzącej z jego ust. Kiedy udało mu się zbić prawie wszystkie puszki mógł wybrać sobie pluszaka, o którego walczył. Rozbawiona klaskałam mu i robiłam zdjęcia. -Aniu. -podszedł do mnie bliżej i wystawił sporego pluszaka w moją stronę. -To dla ciebie. -patrzyłam z niedowierzaniem na wysokiego chłopaka.

-Taeś... co ty...

-Ja mam ich dużo. Niedługo wyjeżdżamy w o wiele dłuższą trasę, więc pomyślałem że lepiej będzie jeśli nie będziesz wtedy samotna. Poza tym.. dziękuję ci za dzisiejszy dzień.

-Aww~ -powiedział to tak słodko, że nie mogłam się oprzeć i rzuciłam się na szyję Taesia po czym mocno uścisnęłam. -To było takie urocze. Dziękuję. -dałam mu buziaka w policzek i przyjęłam słodkiego pluszaka i swoje ręce. Gdy zaczynało się ściemniać wsiedliśmy w samochód by wrócić do domu.

Po aktywnie spędzonym dniu z zamkniętymi oczami poczłapałam do sypialni i położyłam się na chłodnej poduszce. Wypuściłam powietrze ustami wydając przy tym cichy jęk.

-Gdzie byłaś tyle czasu. -mruknięcie do mojego ucha i ręka przejeżdżająca po mojej talii pobudziły mnie natychmiastowo. Podskoczyłam chyba metr w górę i dwa w bok, bo znalazłam się na równych nogach obok łóżka.

-Boże Jeon! Wystraszyłeś mnie. -złapałam się za czoło próbując wygłuszyć w głowie czarne scenariusze swojej śmierci. Chłopak tylko w seksowny sposób zaśmiał się pomrukując żebym wróciła do łóżka. Zrobiłam jak chciał. -Co ty tu w ogóle robisz głupku? Myślałam, że pojechałeś z chłopakami załatwić jakieś sprawy w związku z trasą.

-Bo tak było. -złapał mnie za brzuch i przysunął do siebie baardzo blisko. -Ale wróciłem do mojej zajebistej dziewczyny. -mruknął przejeżdżając nosem po moim policzku kończąc na uchu. Już chciał mnie pocałować ale odsunęłam się przykładając mu palec do ust.

-Język dziecko. Jak ty się wyrażasz? -zaśmiałam się.

-Jagiya! Jesteś ode mnie młodsza, a masz bardziej cięty język niż ja! A poza tym... -znów zmniejszył dystans między nami do tego stopnia, że prawie na mnie leżał. -Przy takiej seksownej dziewczynie nie da się być grzecznym. -mruknął dając przelotnego buziaka.

-A tobie co, Jimin się odpalił? -zaśmiałam się, ale to pewnie było wywołane zmęczeniem. Chłopak popatrzył na mnie lekko zmieszany jakby analizował co ja dokładnie do niego powiedziałam.

-Jimin? -zapytał z dziwnym uśmiechem jakby się zmusił do niego.

-No Jimin jest zwykle zboczeńcem w tej grupie więc pytam czy cię nie zaraził -przyłożyłam dłoń do jego czoła sprawdzić czy nie ma gorączki. Kook opadł na łóżko obok mnie i obrócił się plecami do mnie. Chyba się obraził.

-Misiu~ -nie reagował, więc na pewno się obraził. Czas zastosować lepsze środki. Zaczęłam paznokciami smyrać jego ramię najdelikatniej jak tylko potrafiłam. Widziałam i doskonale czułam jak pod moim dotykiem ciało chłopaka dostaje gęsiej skórki. Nachyliłam się nad uchem Kooka.

-Misiu~ -mruknęłam wymownie. Długo nie musiałam czekać żeby chłopak obrócił się do mnie i pocałował.

-Gdzie byłaś cały dzień? -zapytał tuląc się do mnie.

-W Busan z Tae.

-Z Tae? Po co tam byliście?

-Pojechaliśmy do wesołego miasteczka zabić czas kiedy was nie było.

-Czuję się zazdrosny. -powiedział to podśmiechując się

-Niby czemu? -parsknęłam śmiechem, a chłopak ułożył głowę na moim ramieniu i ułożył się do spania szczelnie zakrywając naszą dwójkę kołdrą.

-Bo spędziliście razem cały dzień.

-Przecież nikt nie zabrania ci wziąć wolnego na 24h i spędzić tego czasu ze mną misiek.

-No ale mmm~ -zaczął miauczeć jak małe dziecko. Był wyraźnie zmęczony skoro nie miał nawet siły ze mną rozmawiać. Przytuliłam się do niego i dałam ostatniego buziaka w policzek przed snem. To spowodowało u niego kolejne miauknięcie.

-No co? -zapytałam trochę rozbawiona jego stanem zmęczenia.

-Dlaczego w policzek? Czuję się zdradzony. -mruknął robiąc smutną minę z zamkniętymi oczami. Przewróciłam wzrokiem i złożyłam soczystego całusa na jego delikatnych słodkich wargach i to był błąd. Kook ścisnął mnie i przewalił tak, że teraz zwisał nade mną. Oderwałam się od jego ust.

-A ciebie co napadło głupolu?! -krzyknęłam zdezorientowana. Jeon uśmiechnął się, a kiedy zlustrował mnie wzrokiem przygryzł wargę.

-Miłość mnie napadła! -krzyknął unosząc głowę tak, że w całym mieszkaniu było słychać echo jego głosu. Skąd on ma nagle tyle energii w sobie? Zaczęłam się śmiać.

-Dobra Kook wystarczy. Idziemy spać.

-Wykluczone bejb. -próbowałam się jakoś wydostać spod jego ciała ale to było na nic bo Jungguk złapał moje nadgarstki i splótł nasze dłonie nad moją głową. Mruczał coś niewyraźnie pod nosem więc zaczęłam się śmiać. -Na ten uśmiech właśnie czekałem cały boży dzień. -zbliżył się do mojej twarzy i złączył nas w namiętnym pocałunku. Od razu zaczęliśmy go pogłębiać. Kook chyba nieświadomie zaczął zaciskać dłonie po czym nagle jedną puścił i lekko unosząc się nade mną podwinął moją koszulkę.

-Kook.. -mruknęłam mu w usta z lekkim rozczarowaniem w głosie. Od razu zaprzestał całowania.

-Co się stało śliczna?

-Jestem zmęczona. -skorzystałam z okazji i z powrotem naciągnęłam bluzkę na swoje miejsce.

-Ja też jestem zmęczony, ale cię kocham i ponoć jestem seksownym króliczkiem.. a wiesz co robią króliczki kiedy najdzie je ochota.

-Pieprzą ile wlezie..? -zapytałam trochę zażenowana i rozbawiona poziomem tej rozmowy. Jungkook już nie odpowiadał tylko znów złączył nasze usta i powrócił do wykonywanych czynności z moimi ubraniami. Gdy zostałam w samej bieliźnie nie chciał być gorszy i pozbył się swoich szortów, bo koszulki nie miał od samego początku...

——————————————
Ah, dzisiaj dwa rozdziały tak na poprawę humoru tym, którzy mieli dzisiaj gorszy dzień ❤️❤️

Być z nim / JUNGKOOKNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ