4.

10.4K 371 80
                                    

Dzisiaj po przebudzeniu coś było inaczej. Wstałam i wyszykowałam się, byłam gotowa wcześniej niż zwykle. Pierw pomyślałam, że to przez to, że wcześniej poszłam spać, albo z podekscytowania dzisiejszym spotkaniem z... no nie oszukujmy się, ale z moim idolem, który okazał się być moim dobrym kolegą... Wtedy uświadomiłam sobie, że jest zdecydowanie za cicho.

-Artur... -wyszeptałam głośno myśląc. No tak, nikt nie pukał od rana w drzwi! Może nareszcie sobie odpuścił, albo znalazł sobie nową dziewczynę. Nie obchodziło mnie to, ważne że nikt nie napastował moich biednych drzwi.

Pracę skończyłam równo o 15:00, więc miałam wystarczająco dużo czasu żeby się wyszykować na owe spotkanie. 

-Założyć kieckę czy... nie, zdecydowanie rurki.. -połowa mojej szafy wylazła na światło dzienne, zanim dokopałam się do (według mnie) najlepszych spodni. Były tak obcisłe, że jeden przysiad i twerk to było za mało żeby je naciągnąć. -Chyba mi się spasło... -sapnęłam kiedy ostatecznie dopięłam guzik i rzuciłam się na łóżko. Po zrobieniu niezbyt mocnego makijażu byłam gotowa na wyjście z Kookiem. Równo z wybiciem 17., ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam uśmiechnięta jak nigdy dotąd i wtedy mnie zamurowało.

-Co ty tu robisz?? Miało cię tu nie być! -wykrzyczałam i chciałam zatrzasnąć drzwi. W progu stanął były chłopak, Artur wraz z pudełkiem moich ulubionych czekoladek.

-Daj mi szansę, Aniu proszę.

-Nie rozumiesz słowa nie?! Artur... tolerowałam twoje wybryki już dość długo, ale to co zrobiłeś na sam koniec przebiło nawet ciebie! A teraz wyjdź stąd, bo jestem umówiona. -chłopak zrobił zdziwioną minę.

-Wychodzisz z kimś?

-Tak, a ty masz się nie wtrącać. -skrzyżowałam ręce na piersiach i czekałam aż wyjdzie, jednak chłopak tylko zrobił krok w moją stronę.

-Kto to jest, co? Myślisz, że ktoś będzie lepszy ode mnie? Co za pozer?

-Jedyny pozer jakiego znam to ty. -Artur zjechał z tonu.

-Aniu... proszę cię. Daj nam szansę, wiem że coś do mnie czujesz

-Jedyne co czuję to mdłości jak na ciebie patrzę. Mówię ostatni raz, wyjdź stąd albo dzwonię na policję. -wyjęłam telefon z kieszeni spodni i zaczęłam nim machać przy twarzy.

-Ania zrozum że ja się zmieniłem!

-To idź się zmieniaj gdzieś indziej pacanie! -wtedy w drzwiach stanął Kook.


JUNGKOOK

Taehyung podwiózł mnie pod wskazany adres.

-Nie mogę pójść z wami? -przeciągał czym tylko mnie rozbawiał.

-Nie Taehyung. Może innym razem, okej?

-Okej! Ale powiedz mi coś..

-Co takiego?

-Ta Ania... Podoba ci się? -pierwszy raz widziałem hyunga takiego poważnego.. Aż nie wiedziałem jak mam zareagować.

-Tak myślałem! -nagle znów się uśmiechnął i pomachał przed odjazdem. Zastanawiały mnie jego słowa. Lubię Anię, dobrze mi się z nią rozmawia, mimo tego że wie kim jestem to czuję się przy niej jak normalna niesławna osoba. Cieszy mnie fakt, że stara się mnie traktować jak tego "głupka" z którym grała online, chociaż widzę, że ma mieszane uczucia względem traktowania mnie. Odkąd wysłała mi swoje zdjęcie też zacząłem ją inaczej postrzegać. Pierw myślałem, że to zwykła chłopczyca, która siedzi w domu i gra. Zwykła kumpela od gier i tak też ją traktowałem, dlatego nie czułem potrzeby spoufalania się z nią... ale kiedy wysłała mi swoje zdjęcie, cały mój pogląd o niej zmienił się o 180 stopni. Jest zadbaną i miłą dziewczyną, która po prostu lubi grać. Nagle uświadomiłem sobie, że się uśmiecham sam do siebie.. Ale czy to jest to o czym cały czas mówi mi Taehyung? Nie.. haha, na pewno nie zakochałbym się w osobie poznanej przez internet! nawet jeśli to ona pewnie ma kogoś z jej urodą... o czym ja w ogóle myślę?? Fakt, jest ładna, ale nie..

-Nie.. -mruknąłem pod nosem będąc w klatce mieszkaniowej Ani i wtedy dobiegły mnie krzyki. Dobrze rozpoznałem ten głos. Należał do Ani. Poczułem jak serce podskakuje mi do gardła i zacząłem biec na 3 piętro. Kłóciła się z kimś ale nic nie rozumiałem. To chyba było po polsku. Ania zawsze kiedy była zła to mówiła coś po polsku kiedy graliśmy przez co tylko mnie rozbawiała, ale tym razem to wcale nie brzmiało śmiesznie... Jej drzwi. Otwarte. Widziałem tylko cień postaci i krzyk jakiegoś mężczyzny. Napiąłem się i wparowałem do środka nie wiedząc co zastanę w środku.

Wszedłem pewnym krokiem do środka kiedy Ania coś krzyczała. Nagle przerwała i popatrzyła na mnie jakby wcale nie chciała żebym tu był. Miała szklanki w oczach co tylko pobudziło moje nerwy i popatrzyłem na faceta stojącego przed nią gdy się odwrócił w moją stronę.

-Kto to jest?? -krzyknął coś, ale nie rozumiałem. Wskazał na mnie palcem więc pewnie pytał kim jestem, albo coś w tym stylu.

-Zostaw ją. -powiedziałem stanowczo i zrobiłem krok w przód.

-Artur.. -a więc tak ma na imię. -Wyjdź już. -Ania zaczęła mówić po Koreańsku dzięki czemu wiedziałem, że ten gość nie był mile widziany.

-Szybko sobie znalazłaś fagasa na pocieszenie. Pf jesteś zwyczajną kurwą! -doskonale zrozumiałem ostatnie słowo, bo Ania często go używała podczas gier i wyjaśniła mi co ono znaczy i kiedy się go używa. Nie wytrzymałem i złapałem tego faceta za jego kurtkę.

-Wystarczy tego. -wypchnąłem go za drzwi i kazałem mu nie wracać. Zamknąłem drzwi na klucz i obróciłem się w stronę Ani. Stała w miejscu, widziałem jak chowa trzęsące się dłonie i stara się powstrzymywać łzy oślepiające już jej oczy. Poczułem dziwne ukłucie w sercu. -Ania... -zacząłem się do niej zbliżać. -Wszystko w porządku? -dziewczyna tylko pokiwała głową, a kiedy chciałem ją przytulić odwróciła się i skręciła do kuchni. Poszedłem więc za nią sprawdzić o co jej chodzi. Dlaczego nie chciała mnie przytulić? :<

-Przepraszam.. że musiałeś to widzieć. -oparła się o blat kuchenny i kiwnęła głową w stronę drzwi.

-Kto to był? -oparłem się o framugę drzwi. -To ten "nikt ważny", który wali z rana w twoje drzwi? -dziewczyna przytaknęła.

-Może teraz się odczepi. -zaśmiała się sarkastycznie i otarła łzę z policzka zanim zdążyłem ją zauważyć. -To.. idziemy na "ciastko"? -znów się uśmiechnęła, ale tym razem jej uśmiech był cieplejszy. Przytaknąłem i opuściliśmy jej mieszkanie.


ANIA

Zaraz po wyjściu na korytarz Jungkook mnie zatrzymał.

-A-a... pierw tryb incognito -pomachał mi palcem przed twarzą i założył maseczkę na twarz. Wróciłam się po swoją do mieszkania i teraz oboje chodziliśmy z zasłoniętymi twarzami. 

Być z nim / JUNGKOOKWhere stories live. Discover now