12.

8.4K 347 95
                                    

ANIA

Oboje opadliśmy na sofę zmarnowani. Nie miałam nawet siły żeby wziąć laptopa ze stolika gdzie czekał już załadowany film na dzisiejszy wieczór. Zerknęłam na telefon by sprawdzić która godzina.

-O matko już 23! Mała miała pójść spać przed 22.. Boże co ze mnie za opiekunka do dzieci. -uderzyłam głową w oparcie i zasłoniłam oczy ręką. Jungkook siedzący obok się śmiał. -A tobie co tak wesoło.

-Mała ma dużo energii jak na takie małe ciałko. Mogłaby mi trochę pożyczyć na występy.

-Tak.. a mi do pracy.

-Właśnie, tyle czasu się znamy a ty dalej nie powiedziałaś mi gdzie pracujesz.

-W kwiaciarni. -wzdychałam zmęczona. Chwyciłam swój koc i zaczęłam go rozkładać na poduszkach.

-Co ty robisz?

-Szykuję swoje spanie, a na co ci to wyglada.

-No chyba nie będziesz spała na podłodze.

-No to gdzie mam spać geniuszu

-... nie wiem.

-No właśnie. -gdy wszystko ułożyłam tak jak trzeba Jungkook ustawił laptopa i usiedliśmy na sofie, chłopak pochwycił pudełko Pocky. Zajadał się nimi jak królik marchewką. -Ej zostaw mi trochę co? -wyciągnęłam rękę spod pościeli Kooka i próbowałam mu zabrać pudełko smakołyków.

-Chciałabyś. To moje ulubione. -odsuwał rękę tak żebym nie sięgała.

-Jeon głupku. Daj chociaż jednego. -starałam się nie krzyczeć żeby nie zbudzić małej. Pech tak chciał że moja ręka zsunęła się z łóżka i poleciałam prosto na Jeona. Wtedy nastąpiło coś czego żadne z nas się nie spodziewało. Jungkook złapał mnie w talii żebym nie spadła z łóżka, a nasze twarze były milimetry od siebie. Serce waliło mi jak oszalałe. Czułam oddech JK na swojej twarzy. Spojrzałam mu w oczy, ale on patrzył tylko w jedno miejsce....
Jeon Jungkook mnie pocałował. Serce podskoczyło mi do gardła i tam zostało. Byłam tak zszokowana że nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Po paru sekundach usta chłopaka zaczęły się odsuwać, a mi tylko jedna myśl przeszła przez głowę... „co ja wyprawiam, przecież go kocham". Gdy tylko delikatnie się odsunął ja z powrotem złączyłam nasze usta. Czułam że Kook się uśmiecha i na dodatek jego uścisk stał się mocniejszy tak, jakby bał się, że zaraz wstanę i ucieknę. Ja jednak nie miałam zamiaru nigdzie odchodzić. Chciałam żeby ta chwila się nie kończyła. Jeon zaczął pogłębiać pocałunek coraz bardziej zachłannie, a jego ręce błądziły po moich plecach. W końcu jedną ręką zjechał na moje pośladki i wymownie je ścisnął, drugą rękę zaś włożył pod moją bluzkę głaszcząc moje łopatki. Gdy oddzieliliśmy się od siebie Jungkook sprawnie spowodował że teraz to ja leżałam na dole. W mgnieniu oka znów złączył nas w namiętnym pocałunku. Gdy zabrakło nam tchu oparł się o moje ramię gdzie również zostawił miłego buziaczka. Po filmowym seansie zasnęliśmy w swoich objęciach.. już razem..

Nad ranem obudziło mnie lekkie szturchanie w ramię. Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam stojącą nade mną Soo.

-Co się stało? -zapytałam próbując utrzymać kontakt z dzieckiem.

-Jakiś pan puka i mówi że to do cioci. -faktycznie, po chwili i ja usłyszałam owe pukanie. Wstałam i obudziłam Jungkooka.

-Co jest? -wymruczał.

-Zajmij czymś małą, ja idę pogadać z codziennym problemem. -wstałam a dziewczynka wturlała się na moje miejsce tuż obok Kooka. Otworzyłam drzwi. -Czego chcesz problemie? -chłopak stał jak wryty. -No słucham. Chciałeś pomagać to dawaj.

-On ci to zrobił? -popatrzył na moją szyję. Nie wiedziałam co on na niej widzi więc wychyliłam się do lustra w korytarzu i zobaczyłam dorodną malinkę. Kiedy i jak? Nie mam pojęcia, ale rozbawił mnie ten fakt.

-Być może, a co? -powiedziałam dumna z siebie. Chwilę później obok mnie pojawił się lekko zaspany Jungkook.. bez koszulki. Objął mnie dłonią w pasie i popatrzył na Artura.

-Jakiś problem? -nie wiem czy to pytanie było do mnie czy do mojego byłego, ale chyba podziałało, bo Artur siedział cicho.

-Gdzie mała? -zapytałam rozglądając się czy dziecko nie widzi nowego gościa.

-Zasnęła zaraz jak wstałaś.

-Mała? -Artur był zdezorientowany całą sytuacją.

-Ania, zostawisz nas samych? -Jungkook zwrócił się do mnie. Popatrzyłam na niego pytającym spojrzeniem po czym zniknęłam w kuchni. Niestety nie słyszałam o czym rozmawiali, ale po niedługim czasie Jeon pojawił się obok mnie.

-O czym rozmawialiście?

-O tobie.

-I jaki werdykt?

-Zobaczymy jeśli przyjdzie jutro. -oparł się o blat patrząc na to jak przygotowuję poranną kawę. Nagle zaczął się rumienić.

-Wszystko w porządku? Jesteś czerwony. -uśmiechnęłam się podając mu gorący kubek.

-Przypomniał mi się wczorajszy wieczór.. i tak jakoś. -chyba mu wstyd, ale nie wiem za co.. może on wcale nie chce takich relacji, a to wczoraj to była chwilowa zachcianka? Musiałam się dowiedzieć o co chodzi.

-Tak jakoś co? -ciągnęłam żeby uzyskać więcej informacji.

-No nic.. chciałem cię przeprosić -a więc jednak? Chwilowe? Zrobiło mi się głupio, bo jednak miałam głupią nadzieję że moglibyśmy być razem. -Chciałem przeprosić za to -wskazał malinkę na mojej szyi, a mnie przeszły ciarki. To jednak on chce być ze mną czy nie?!

-Oh.. -zaśmiałam się -T-to nic takiego... zamaluję to jakoś i nie będzie widać -oparłam się o blat i uśmiechnęłam się jakby mnie to wcale nie ruszało chociaż cała od środka się trzęsłam. Nie miałam pojęcia co tak naprawdę myśli teraz Jungkook. Obróciłam się plecami do chłopaka żeby ukryć wstyd za moje zachowanie. Bardzo zależało mi na przyjaźni z nim. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby nasza przyjaźń się skończyła przez jeden głupi pocałunek. Z zamyśleń wyrwał mnie dotyk chłopaka. Stał teraz za mną i trzymał moją dłoń na blacie. Pochylił się nad moim uchem tak, że czułam na policzku oddech Jeona. Wtedy wypowiedział te słowa.

-Wolałbym ją zrobić jak nie śpisz. -zrobiło mi się słabo i jednocześnie chciało mi się śmiać. Czy on właśnie powiedział, że zrobił mi malinkę kiedy spałam?? WTF XD Mój oddech zrobił się nierówny gdy wargi chłopaka spoczęły na moim karku. Jeon składał całusy na karku, ramieniu i szyi wciąż ściskając moją dłoń. Oderwał się od mojego ciała, gdy usłyszał tuptanie małych stópek Soo. Po chwili wszyscy razem byliśmy w kuchni. Dziewczynka przyglądała mi się przy śniadaniu.

-Co cioci w szyję? -popatrzyłam po sobie z Jungkookiem i powstrzymywaliśmy się od śmiechu. -Czy wujek zrobił ci bubę?

-Ciocia się pobrudziła robiąc śniadanie. -od razu zrozumiałam aluzję Kooka

-Tak, idę to umyć. -odeszłam do łazienki i czym prędzej wszystko zakryłam korektorem. Gdy wszystko było już niewidoczne wróciłam do tej dwójki, która wyjadała z mojego talerza.

Być z nim / JUNGKOOKWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu