29.

6.2K 261 8
                                    

Kook chciał się odwrócić w moją stronę ale w połowie powstrzymał się i wytłumaczył krótko.

-Te słowo chciałbym słyszeć tylko od mojej dziewczyny, która pewnie gdzieś tam na mnie czeka. -spalił buraka jak nigdy. Odetchnęłam z ulgą że fani uwierzyli w jego słowa, bo jeszcze moment i wydał by mnie na pożarcie a jego kariera mogła by być trochę zachwiana.

Będąc w hotelu dopiero opuściły mnie emocje związane z dzisiejszym dniem. Weszłam do pokoju z małą torbą prezentową Jungkooka i usiadłam wesoła na łóżku.

-Byś nas wydał idioto. -zaczęłam się śmiać a Kook spalił buraka.

-Przecież wyszedłem z opresji. Nie wiem o co się czepiasz.

-A ta dziewczynka z którą rozmawiałeś pod koniec..

-Która?

-Ta mała Koreanka. Wyglądałeś jakbyś sobie z nią coś obiecał.

-Aish.. ta. -podrapał się po karku i rzucił w kąt bluzę. -Mówiła że cię zna i że jesteś bardzo miła.

-Aww~ serio?

-Tak.. ale uznała cię za dziewczynę Hoseoka. -skarcił mnie spojrzeniem.

-Że co?

-Nie wiem co się wydarzyło na tym lotnisku ale ona tak myślała. To były jej słowa, nie moje.

-Oh Kookie. Pewnie dlatego że to on mnie odebrał z lotniska i się przyjaźnimy. -oddałam mu równie solidnym spojrzeniem. -To o czym z nią rozmawiałeś?

-Sekret. -uniósł brew.

-Mi nie powiesz??

-Powiedziałem że to nie dziewczyną Hoseoka jesteś tylko moją.

-Że co?!

-I tak kiedyś ludzie się dowiedzą. -odparł i zniknął w łazience. Podeszłam do drzwi i nasłuchiwałam. Odkręcił wodę. Tłumiąc w sobie złość postanowiłam poczekać z opieprzem na Kooka grzecznie na łóżku. Zrobiłam jak chciałam. Usiadłam ładnie wyprostowana na łóżku i po 15 minutach chłopak otworzył drzwi łazienki. Uśmiechnął się w moim kierunku nie wiedząc jeszcze, co go czeka. Podszedł mając nadzieję na jakieś pieszczoty, a ja się odsunęłam. Jungkook popatrzył pretensjonalną miną.

-No co się tak gapisz? -zapytałam.

-O co ci chodzi?

-Jungkook, dlaczego ty jesteś taki lekkomyślny? Rozumiem, że jesteś szczery ze swoimi fanami i traktujesz ich na równi z przyjaciółmi i rodziną, ale nie powinieneś był mówić, że masz dziewczynę.. Zwłaszcza kiedy wiesz dokładnie, że nie możesz jeszcze tego ujawniać bez zgody szefa.

-Ania, nie przejmuj się. To była jedna dziewczynka.

-Jedna dziewczynka. Mam ci przypomnieć jak jeszcze niedawno wykrzyczałeś w twarz fanki, że ma na ciebie nie mówić "oppa" bo to nie ONA jest twoją dziewczyną? -skrzyżowałam ręce, a Kook usiadł obok mnie i objął ramieniem. Siedział chwilę w ciszy patrząc gdzieś w przestrzeń.

-Masz rację. -westchnął pocierając moje ramię. -Może faktycznie mogłem powiedzieć, że jesteś tylko znajomą. -zdziwiło mnie, że tak szybko się ze mną zgodził. ON... chłopak, który jest dominantem w każdym otoczeniu. Popatrzyłam na niego pytająco, a on strzelił lenny face. -To mogę teraz dostać buzi? -zaczęliśmy się śmiać i ostatecznie Jungkook dostał to czego chciał. Po całym dniu pełnym wrażeń zasnęliśmy w mgnieniu oka.


Tego dnia staliśmy na nogach już od 7:00, ponieważ dzisiaj BTS ma wywiad w show telewizyjnym. Chłopcy się stresowali przez swoją średnią znajomość języka angielskiego. Widziałam po Tae, że panikował bo było go wszędzie pełno i każdego zaczepiał. Usiadłam na przeciwko Jungkooka i patrzyłam jak stylistka układa mu włosy.

-Cieszę się, że jesteś tu ze mną Ania. -uśmiechnął się dodając mi otuchy.

-Dla ciebie wszystko króliku. -odwzajemniłam uśmiech.

-Ania! -zawołał mnie jeden chłopak z ekipy stylistycznej. Podeszłam do niego, bo był wyraźnie spanikowany.

-Co jest?

-Mogłabyś pomalować jednego z chłopaków? Bo boję się, że się nie wyrobimy.

-Jasne. Nie ma problemu. -ćwiczyłam w domu na Jeonie więc nie bałam się, że twarz idola zmieni się w obraz Picasso.

-Super. -złapał mnie za dłonie. -Pomalujesz Taehyunga, bo ja mam jeszcze RM i kończę właśnie Hoseoka. -skrzywiłam się, ale skoro już obiecałam pomoc to trudno. Odwróciłam się i zobaczyłam siedzącego przy lustrze Taehyunga. Zacisnęłam zęby i ruszyłam w jego kierunku trochę zawstydzona.

-Mam cię pomalować. -rzuciłam krótko siadając na przeciwko Tae. Nic nie mówił tylko kiwnął głową że rozumie. Zabrałam się do pracy ale ciężko było mi się skupić kiedy tak wpatrywał się w moje oczy. -Możesz przestać? -zapytałam lekko zestresowana.

-O co ci chodzi? Przecież się nie ruszam.

-No tak.. ale.. nie patrz na mnie tym spojrzeniem bo nie mogę się skupić. Tae przekręcił oczami i teraz już unikał ze mną kontaktu wzrokowego. Po prawie skończonym makijażu przysunęłam się nieco bliżej i zmieniłam pędzelek żeby pomalować mu usta. Może to się wydaje śmieszne ale według mnie to w Korei bardziej skupia się na ustach niż na całym makijażu.

Przyłożyłam pędzelek z odpowiednim kolorem i zaczęłam barwić usta Taehyunga. To też nie należało teraz do najprostszych, bo wyobrażałam sobie moment w którym mnie pocałował. To mnie prześladowało. Przez te wspomnienie nie zauważyłam nawet, że przestałam malować, tylko wpatrywałam się w wargi przyjaciela. Tae złapał mój nadgarstek i odsunął dłoń trzymającą pędzelek patrząc na mnie ciemnymi oczami.

-Ania.. -mruknął tak niskim głosem że zadudnił aż w mojej klatce piersiowej. Otrząsnęłam się i pokiwałam głową na boki.

-Nie Taehyung.. -wstałam z krzesła i zniknęłam z pomieszczenia nie zważając na to kogo mijam. Nie mogłam znieść myśli, że byłabym zdolna zdradzić Jungkooka. Tyle razem przeszliśmy, że nie wyobrażam sobie życia z kimś innym.

-Hej mała, gdzie tak pędzisz? -za rękę złapał mnie Jimin. -Wszystko w porządku? -przystanęłam i pokiwałam głową twierdząco.

-Wiesz może gdzie jest Kook? -zapytałam, a Chim uśmiechnął się od ucha do ucha.

Być z nim / JUNGKOOKWhere stories live. Discover now