08.10 Nie ufaj nigdy kobiecie

152 8 1
                                    

Hello !!!

Przychodzę do was z nowym opkiem, bardzo dziękuje szwagierce za pomoc przy tej końcówce :* Ona to wie jak budować napięcie. I love <3

I jak podobał się wam wczorajszy odcinek ? Jakie wrażenie po ? Ja powiem tyle wow !

Widzieliście zwiastun ? Jak myślicie co się stanie według mnie Borys trafi w Karo. A kto widział nowy świat seriali ?? Co wy na to wszystko

- Mów czego chcesz ? - Zapytałam z marszu

- Podobno nie trawisz Białacha - Mówił tajemniczo, ale pewnie

- Skąd masz takie informację ? - Siedziałam na przeciw niego

- Z pewnego źródła, pytanie tylko czy to prawda ? - Spojrzał na mnie

- A jeżeli tak, to co ? - Przybliżyłam sie nieco ku niemu

- Miałbym dla Ciebie pewną propozycje - Odparł tajemniczo

- Zamieniał się w słuch - Chwilę milczał, dopiero po chwili się odezwał przedstawił mi swój plan, słuchałam uważnie analizując każde słowo.

- I co potem, jak się z tego uwolnię, przecież doskonale wiesz czym to grozi.

- Powiesz, że to on zaatakował mnie i coś nie pykło, wywiązała się jakaś awantura i tak wyszło no cóż każdy może popełnić błąd. Komu jak komu, ale Tobie uwierzą - Był cholernie pewny siebie - To jak ?

- Co jeśli mnie oskarżą ? Pójdę siedzieć, a Ty będziesz wolny ?

- Zaufaj mi, Tobie nic nie grozi - Położył swoją dłoń na mojej

- Wchodzę w to - Odparłam po chwili namysłu pewna siebie

***

- Jesteś tego pewna ? - Zapytał kiedy rozmawiali

- Tak, nie widzę innego wyjścia - Była pewna siebie jak nigdy przedtem

- A co jeśli coś pójdzie nie tak - Brunet przybliżył sie do niej

- Nic nie może pójść nie tak, mam tylko jedną szanse. Jedną jedyną i nie zamierzam jej zmarnować

- Zadbam o to, żeby wszystko poszło jak powinno -Zapewniał ją

- Dziękuje mamy jedną szanse tylko jedną nie możemy tego spieprzyć - Denerwowała się coraz bardziej

***

2 tygodnie później

W głowie miałam cholerny mętlik, ostatnio działo się tak wiele. Niektóre decyzje pociągnęły za sobą kolejne, powodując ciąg wydarzeń, niosąc za sobą konsekwencję. Spotkanie z Borysem jedno małe niewinne przerodziło się w ciąg spotkań, każde z nim było coraz śmielsze, aż wczoraj wylądowaliśmy w łóżku, teraz kiedy myślę o tym wszystkim bije się z myślami, z jednej strony żałuję cholernie żałuje takiego obrotu spraw, a z drugiej w tej chwili ufamy sobie bezgranicznie.

- Karolina wszytko gra ? - Z zamyślenia wyrwał mnie Mikołaj

- Tak jasne -Uśmiechnęłam sie sztucznie

- Widzę, że coś nie gra

- Wszystko gra jasne - Nie miałam nastroju na jakieś głupoty

- Jasne, jasne już się nie denerwuj - Odpuścił, dość szybko i łatwo

- Przepraszam ostatnio dzieję się dużo - Musiałam szybko zmienić taktykę

- Rozumiem Krzychu w szpitalu, to ostatnio ciężkie czasy nas zastały

- Co powiesz na piwo jutro po pracy ? Odpoczniemy od tego wszystkiego. Ty nie długi wyjeżdżasz to takie małe pożegnanie

- Karolina, to

- 005 do 00 - Niezawodny Jacuś uratował mnie już od tej całej rozmowy

***

- Pani komendant mogę ? - Zapytał niepewnie Nowak

- Proszę - Gestem zaprosiła dyżurnego do środka. On niepewnym krokiem wszedł, było widać że coś leży mu na sercu, że nie jest do końca pewien że dobrze robi - No to słucham Cię Jacku o co chodzi ?

- Nawet nie wiem jak zacząć - Usiadł naprzeciw niej

- Najlepiej od początku - Nowak spojrzał na nią i zaczął opowiadać wszystko co wie

- Jesteś tego pewien ? - Dopytała z niedowierzaniem

- Tak Pani komendant

- Od kiedy Karolina i Borys ?

- Już dwa tygodnie, pojawił się znikąd

- A już myślałam, że w końcu będzie spokój - Teraz i ona usiadła - Za dużo tego wszystkiego się dzieję ostatnio

***

- Witaj - Uśmiechnął się do niej, ona była nieco zmieszana - Czekaliśmy na Ciebie

- Czekaliśmy ? Co masz na myśli ? - Zdziwiła się patrząc na niego

- Cześć, dawno się nie widzieliśmy - Nie wiadomo skąd pojawiła się ona. Blondynka poznała ją od razu

- To ty ? - Zdziwiła się kogo jak kogo jej się nie spodziewała

- No widzisz, jest nas więcej

- Taki Fanclub nienawiści do Białacha - Zaśmiała się patrząc w jej stronę

- W trójkę będzie łatwiej - Stwierdziła po chwili

- O to chodzi, żeby było łatwo i szybko - Zaśmiał się brunet przejeżdżając ręką po jej policzku, wzdrygnęła się lekko, ale nie odsunęła - Jesteś taka piękna, chodźmy do Ciebie ? - Zaproponował, ona czuła jej wzrok na sobie

- Wole się wyspać przed jutrem - Odparła po chwili - Jutro ciężki dzień. Jesteśmy w kontakcie - Rzuciła krótko i ruszyła w stronę samochodu

***

Niepewnym krokiem udałam się do tej knajpy miałam mnóstwo wątpliwości, ale chyba odwrotu już nie ma. Będę musiała to zrobić nawet wbrew sobie. Przed wejściem dopadły mnie chyba wszystkie możliwe obawy, chwilę musiałam stanąć po czym pewnie złapałam za klamkę i weszłam do środka. Od razu skierowałam się do łazienki gdzie czekał on.

- Masz ? - popatrzyłam na niego kątem oka.

- Mam. Ruszamy do akcji - pokiwał twierdząco głową.

Nie wiem dlaczego Borys wybrał to miejsce, ale akurat było mało ludzi pewnie dlatego chciał wykorzystać moment. Mikołaja jeszcze nie było musieliśmy poczekać im bliżej spotkania z nim tym bardziej miałam ochotę rzucić to wszystko i się wycofać. Jednak po kilku minutach pojawił się w knajpie. Usiadł na krześle na przeciw drzwi od łazienki dlatego mogłam spokojnie obrać cel.

- Tutaj to się nie uda - pokazałam na kamerę, która bacznie nas obserwowała.

- Masz racje nie ma co się za szybko wystawiać pałom - miałam za zadanie przekonać Białacha, żebyśmy zmienili lokum.

Wtedy mogłam zrobić to co było w planach. Skierowałam pistolet w stronę Jóźwiaka

- Co ty odpierdalasz ? - Patrzył na mnie zaskoczony

- Myślałeś, że zabije przyjaciela ? - Patrzyłam mu prosto w oczy, gdyby wzrok zabijał pewnie by już padł

- Stare przysłowie głosi nie ufaj kobiecie - Zaśmiał się szyderczo - To co Ty czy ja - Wyciągnął broń kierując ją w moją stronę, wtedy do pomieszczenia weszli ATcy jednak po chwili padł strzał kiedy tylko odwróciłam się w jego kierunku, bezwładnie upadał na ziemie...

Karolina Rachwał i Mikołaj BiałachWhere stories live. Discover now