23. Cierpliwość kamienia

137 10 29
                                    

- No dobrze, to z kim chcesz teraz przeprowadzić wywiad? - spytałam Alice, gdy już pożegnała się z MrD i skończyła go tulić.

- Hm... - zamyśliła się dziewczyna - Trudny wybór. Może by tak... Już wiem! Niech zostanie Bizmut, sługa Tiny!

- Ja? - zdziwił się gargulec.

- W takim razie Bizmut zostaje z nami w studiu, a resztę proszę o przejście do green roomu - oświadczyłam. Wszyscy z westchnieniem ulgi opuścili pomieszczenie. 

- Mój drogi Bizmutku, mam do ciebie kilka czy tam kilkanaście pytań - uśmiechnęła się szeroko Alice - Liczę na współpracę i szczere odpowiedzi.

- Wedle życzenia panienko.

- Zaczynamy. Jak to jest być z kamienia?

- Świetnie. Mając kamienne ciało jest się odpornym na wszelkie urazy, a zadawane ciosy są bardziej bolesne dla przeciwnika.

- Ok. Nie jest ci trudno latać?

- Nie. Pomimo, że jestem z kamienia nie mam z tym problemu. Taka już natura gargulców. 

- Masz jakiś przyjaciół?

- Pewnie. Taki rozrywkowy facet jak ja miałby być samotnikiem? Zresztą mam nie tylko przyjaciół, ale też przyjaciółki - uśmiechnął się Bizmut, puszczając Alice oczko.

- Co najbardziej lubisz komentować?

- Różne sytuacje. Szczególnie popełniane przez innych głupoty.

- Mhm. Widzisz kolory?

- Czemu miałbym nie widzieć? Tak przy okazji, ma panienka plamkę na bluzce, ewidentnie po czekoladzie. 

- Serio? - Alice obejrzała ubranie - Jejku, nawet nie zauważyłam. Trudno, potem się przebiorę. Ulubione zajęcie? Oprócz komentowania.

- Polowanie na szczury i gołębie. Latanie. No i rzecz jasna podrywanie ślicznotek należących do mojego gatunku.

- Chciałbyś być człowiekiem?

- Kiedyś może i chciałem, ale szybko mi przeszło. Wy ludzie jesteście śmiertelni, nie to co takie istoty jak ja czy panienka Tina. Ludzie żyją za krótko i wiele ich omija.

- Jak długo znasz Tinę?

- Znam ją od chwili jej narodzin. W końcu służyłem jej matce. 

- Czego się boisz?

- Kiedyś, gdy panienka Tina była jeszcze śmiertelniczką i nazywała się Gretel, to bałem się, że coś jej się stanie i umrze jak jej matka. A teraz... Chyba tego, że szefowa straci do mnie cierpliwość i mnie wydali ze służby. 

- Co jesz? 

- Żywię się głównie gołębiami i szczurami. Ale zdarza mi sie też też próbować ludzkiego jedzenia. 

- Możesz coś zaśpiewać?

- Ależ z największą przyjemnością. Ekhem! - odkaszlnął gargulec. 

- Historia ta z katedrą w tle                                                                                                                                            

W Paryżu wydarzyła się                                                                                                                                            

Creepy wywiadyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz