11. Rower

575 70 18
                                    

Tytuł: Rower

Autor: MaiyaRaev

Kategoria: Opowiadanie (proza poetycka)

Cześć! Dziś chciałam Was przywitać wyjątkowo krótką recenzją, zwłaszcza jak na mnie. Mam jednak nadzieję, że nie mniej treściwą. Starałam się zawrzeć w niej wszystko, co istotne.

Kiedy pojawiło się zgłoszenie tej pracy, dowiedziałam się, że jest do zrecenzowania proza poetycka. No a skoro proza poetycka, to mieści się w kategorii ,,poezja". I tak praca trafiła do mnie.

Z dużymi obawami zajrzałam do tekstu, aby przekonać się, z czym przyjdzie mi się zmierzyć.

Zanim jednak przejdę do części właściwej recenzji, myślę, że warto w kilku słowach powiedzieć, czym w ogóle charakteryzuje się taka proza poetycka, aby na koniec móc stwierdzić, ile z tych cech można odnaleźć w analizowanym utworze.

Prozą poetycką nazywa się utwory z reguły o charakterze refleksyjnym. Od innych prozaicznych tekstów odróżnia ją specyficzny język — bogaty w metafory, symbole, zrytmizowany, cechujący się paralelizmami i bardziej wyszukanym słownictwem.

Utwór rozpoczyna się pytaniem: ,,Czy na moje życie składa się coś więcej niż lalka z porcelany i pluszowy miś?". Pytanie to jednocześnie staje się hipotezą i jako taka wskazuje, w jakim kierunku będzie zmierzał przekaz.

Podmiot bardzo szybko, bo już w następnym zdaniu, odpowiada mimo wątpliwości na to pytanie. To właśnie staje się punktem wyjściowym do dalszej refleksji, bo w końcu kiedy już wiemy, że ,,coś" istnieje, warto jeszcze to znaleźć i wskazać.

Chciałabym spojrzeć na ten tekst jak na tekst prozatorski, ale niestety nie jest to takie proste. Nie mogę tu ocenić fabuły, bo treść składa się na jeden epizod, z bohaterami jest podobnie, bo pojawia się tylko jedna osoba i o niej samej właściwie nic nie wiadomo. Pozostaje przekaz, poprawność zapisu i spełnienie warunków prozy poetyckiej, i jakość zastosowania środków stylistycznych.

Zacznijmy więc od przekazu. Cała scena skupia się na obrazie dziecięcej zabawy z piciem herbaty w towarzystwie lalek i pluszaków w roli głównej. To coś zwyczajnego, prawda? Taki motyw, który bardzo często spotyka się w kulturze popularnej. Stąd tylko można wnioskować, że narratorem jest dziewczynka. W pewnym momencie wygląda ona przez okno i zauważa rower. Postanawia taki zdobyć. I to by było na tyle, jeśli chodzi o dosłowność.

Nietrudno domyślić się z treści, że cała historia polega na wyrażeniu, jak łatwo jest człowiekowi popaść w pewne przyzwyczajenia i schematy (przynajmniej ja to tak rozumiem). Wszystko jest w porządku, można tkwić w tej pułapce czasu, dopóki nie zauważy się, że życie nieustannie ucieka. A gdy jednak się to dostrzeże, przychodzi czas podjąć jakieś działania, wyjść z tych czterech ścian i zacząć szukać celu w życiu.

Można dojść do wniosku, że to właśnie miało miejsce w utworze. Zamysłem było prawdopodobnie pokazać tę dojrzałość, która budzi się w człowieku, i ciekawość świata zewnętrznego. To powinno napędzać go do poznawania siebie i otoczenia.

Problem pojawia się, gdy zaczniemy przyglądać się tokowi myślenia bohaterki. Wcześniej już pisałam o tym, że narratorem może być dziewczynka. Gdyby jednak tak to interpretować, obraz zabawy w picie herbaty wydaje się w porządku, ale już rozmyślanie nad głębszym sensem życia jest mniej przekonujące, prawda? Jakie dziecko rzeczywiście mogłoby o czymś takim myśleć?

Pozostałe uwagi to już kwestia samego wykonania. To, czego nie mogłam przeboleć, to dosłowne przyporządkowanie znaczenia symbolom. Jeśli pojawiła się porcelanowa lalka i miś, to zaraz zostało wyjaśnione, co one oznaczają. Dla mnie jest to największy minus tego tekstu, bo o ile ciekawiej byłoby podsunąć czytelnikowi symbole bez wyjaśnienia! Ile to stwarza dróg interpretacji! Mam wrażenie, że przestraszyłaś się właśnie tego, że piszesz zbyt niejasno, ale przecież nie ma w tym nic złego, bo zawsze znajdzie się jakiś wielbiciel łamigłówek literackich (taki jak ja). Lubię zastanawiać się nad przekazem tekstu (chyba że to ja jestem jego autorem, wtedy to trochę nie przystoi, a miałam i taką sytuację).

Jeśli chodzi o styl i dobór środków artystycznych, to też mam trochę wątpliwości. Niby pojawiły się symbole, niby są metafory, celowe powtórzenia także (mnie to trochę niecierpliwiło, ale to nic), jednak same wyrażenia powstały z wykorzystaniem bardzo prostego języka, takiego codziennego. Po prozie poetyckiej spodziewałabym się czegoś więcej.

Jeśli chodzi o poprawność techniczną, tu było nawet w porządku. W szczegóły nie będę się zagłębiać, ale czytanie nie sprawiało trudności.

Gdybym miała podsumować ocenę tekstu, to za plus wzięłabym wybór tematyki i koncepcję na jej przedstawienie. Wystarczyłoby nie tak wprost wyjaśnić symbole i mogłoby być całkiem dobrze. Za minus uznałabym ten kontrast między wyobrażeniem wieku bohaterki a tokiem jej myśli. W końcu już w pierwszym zdaniu zastanawia się nad składowymi swojego życia. Oprócz tego warto przemyśleć jeszcze raz dobór słownictwa, aby bardziej przypominało prozę poetycką. Charakter refleksyjny tekstu można odhaczyć, bo rzeczywiście go widać.

Tyle dziś ode mnie. Aż mnie naszła ochota, żeby też pobawić się słowem, choć nie wiem, z jakim efektem (pewnie znowu za kilka miesięcy nie wiedziałabym, co miałam na myśli). Pozdrawiam!

LirycznaLucinda

Recenzje na miarę - zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz