Rozdział 19 „El Dorado"

26 1 0
                                    

(L)

   Z niemałym zdziwieniem przyjąłem informację o tym, że Woollim nie zezwoliło nam na żaden występ tylko dlatego, że (ponoć) kontrowersje budziło moje zachowanie. Niby nic takiego, a jednak boli. Visual CYS zachowywała się bardziej skandalicznie, ale ją dopuszczono do wszystkich możliwych aktywności! Co ja takiego zrobiłem, że cały zespół musiał ponosić konsekwencje?

Byłem przekonany o swojej niewinności, bo nawet Gyu hyunga dziwiły te niesłuszne kary. Obiecał, że nim nastąpi wyjazd postara się wyjaśnić tą zakręconą sytuację. Zalecił mi, abym póki co wstrzymał się przed podejmowaniem jakichkolwiek działań. Niestety sprawa nie była prosta i nie można było jej zakończyć przed planowaną trasą. Pocieszający fakt to to, że lider naprawdę wziął tym razem moją stronę.

   Przez kilka dni nic się ciekawego nie działo, prócz tego, że Hyunie przeszedł ten dziwny nastrój. Przynajmniej tak przekazał mi i chłopakom Woohyun, a ile z tego było lub jest prawdą, to tylko on i Hyuna wiedzą.

    Pojechaliśmy za miasto, żeby ogarnąć tamten drugi dorm. Na taki pomysł wpadł Woohyun, więc podejrzewam, iż ten wyjazd to bardziej pod Hyunę. Tak naprawdę chodziło o oderwanie się od zgiełku stolicy rozrywki oraz przytłaczającej rzeczywistości – w tym także i skandali. No i dać Sunggyu hyungowi „pole do popisu", tak stwierdził Sungyeol, który ostatnimi czasy coś zbyt często siedzi z nosem i oczami przylepionymi do telefonu. Co zrobiłem, że Woollim wykluczyło całe Infinite z wyjazdu? Od tych głupich plotek K-netizens i niektórych zza granicy im się chyba w głowach poprzewracało i piszą do nas różne bzdury. Czy za to Woollim nas skazało?

Rzeczywiście trzymamy się CYS, ale tylko dlatego, że są nowe, młode i bardzo niedoświadczone. Poza tym wydawały się godne zaufania.. może prócz antypatycznej Shim Jenny. Spotykając się prywatnie każdy z nas był zgodny co do jednego: trzeba dać CYS szansę. Zresztą Woollim dało nam w tej kwestii „wolną rękę", a teraz się od nas odseparowuje, przez co wychodzimy na tych gorszych. My się staraliśmy, Woollim niestety tego nie widziało, ale to nie wina Infinite, że CYS nie wyciągnęły mądrych wniosków. Uważam jednak, iż osąd netizens jest bardzo płytki. Co oni wiedzą. Czy zaszkodziliśmy sobie nawzajem? Czemu CYS się do tego nie odniosą? A co w takim razie z EXO?! Nie wierzę, że tylko nam się oberwało i to za jedną, naprawdę malutką drobnostkę...

-Ej, Myungsoo-ah. Skończ bujać w obłokach. Pomógłbyś w trzepaniu dywanu? – zawołała Hyuna. Chciała mieć nas na oku, dlatego przyjechała. Ale musiał istnieć także inny powód.

-Jasne, już idę – odpowiedziałem i oderwałem się od internetu. Już i tak byłem wystarczająco zdołowany.

* * *

(Sunggyu)

  Jak zawsze manager Im Jae Bum wywinął się od swych obowiązków z mistrzowską perfekcją, w związku z czym sam musiałem zadbać o reputację Infinite oraz tych nieszczęsnych sierotek. W miarę możliwości chciałem to załatwić na neutralnym gruncie, bo Woollim i SM jakoś nie palą się do pomocy. Dla bezpieczeństwa wolałem tym razem odsunąć chłopaków od sprawy. Jeśli rozmowy pójdą źle, Woollim nie przyczepi się do całego Infinite, tak jak już to zrobiło.

  Trochę mi zajęło znalezienie odpowiedniego miejsca i w ogóle zaaranżowanie tego wszystkiego, a biorąc pod uwagę moją niechęć do spotykania się ze sprawczyniami całego zamieszania, pomysł ten był wyjątkowo trudny do zrealizowania. Jednak przez wagę zagrożenia, jakim bez wątpienia był ten beznadziejny manager, postanowiłem się przemóc i załatwić to osobiście. Sporo ryzykowałem, ale najważniejsze było Infinite, a nie zdanie jednej czy drugiej wytwórni. Tłumaczyłem to sobie tym, że CYS wciąż są nowe i wymagają porządnego „tuningu". Ze względu na to, iż pochodziły z różnych środowisk, każda z nich inaczej rozumiała, co znaczy „dostosować się" i „wykonać polecenie przełożonego". Ich manager też przyczynił się do tego, czym się teraz stały. Wciąż się zastanawiam, jakim sposobem ten człowiek zdobył pracę i dlaczego pełni tak ważną funkcję. Czy on był w ogóle normalny? Na początku myślałem, że to one go prowokowały, jednak niedawno moja opinia uległa znacznej zmianie po tym, czego sam byłem świadkiem. Można powiedzieć, iż obudziły się we mnie „ludzie uczucia", bo jednak to nie do końca była ich wina. Tylko czułem się wykorzystywany przez CYS; nadużywały mojej dobroci oraz całego Infinite, zbyt łatwo zapominały, kogo muszą słuchać. Potrzebowałem się z nimi rozmówić. Muszą się nauczyć samodzielności. I to jak najprędzej.

Can You Smile? (Sequel) ( ̳͒•ಲ• ̳͒)♪Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang