Rozdział 21 „Roll Deep"

24 1 1
                                    


(Doyoung)

   Cierpliwie czekałem, aż Seo przejdzie od słów do czynów. Zasługiwałem na wyjaśnienie, a przynajmniej w połowie, jeśli nie na wszystkie szczegóły. Uszanuję, jeśli uzna, że coś pominie w swych tłumaczeniach.

- Nie jestem już małym dzieckiem, Youngie. To była najwyższa pora podjąć kilka decyzji samodzielnie. Jak Junhong, ty czy Ren. Co mogę ci jeszcze powiedzieć... Jestem z ciebie dumna, że jednak udało ci się zdobyć porządną pracę, a po drodze nie miałeś żadnych problemów. Aish, ale Young! Nie myślałam, że jesteś taki podatny na plotki. Rzeczywiście bardziej lubię starszych chłopaków niż w swoim wieku, ale to o niczym nie świadczy. Doskonale znałeś moje „kryteria"... Nawet Ren o niczym nie wiedział. Przynajmniej nie ode mnie.

- Mm, chyba tak – przytaknąłem niepewnie. – Wiem, że już nie masz czternastu lat, Seo Hee, tylko dwadzieścia ileś, ale...

- Szczerze mówiąc przestałam liczyć, ale to nieważne. Chodzi o to, że nie chciałam i nadal nie chcę być jak siostra. Z całym szacunkiem, ale nie. Bycie uległą i pod czyjąś „twardą ręką" kłóci się z moją naturą. Zawsze byłam niezależna, a przynajmniej tak ja to pamiętam. Tak jak zakończył się pewien etap między tobą a mną, to to samo tyczy się Infinite. Razem i każdego z osobna. Nie można mnie cały czas chronić czy nie dopuszczać do głosu. Wiem, że ponoszę odpowiedzialność za swe czyny osobiście, ale to tak ma każdy. Nie jestem wyjątkiem. Jeżeli... nadal masz ochotę, to... chciałabym wrócić do naszej zawieszonej przyjaźni. Przyznaję, że byłam niesprawiedliwa i moje decyzje mogły być krzywdzące... Chciałam dobrze! Nie było moją intencją skrzywdzić ani ciebie, ani innych. Nie musisz mi wierzyć, ale mówię prawdę. – wyznała.

- Nie mogłaś nas poinformować o tym jakoś? Wiesz, że mówienie zagadkami nie jest popularnym sposobem na uniknięcie niedomówień.

- Co miałam powiedzieć? „Nie opiekujcie się mną, jestem już dorosła"?

- Na przykład! To by wielu osobom ułatwiło funkcjonowanie.

- Czy to bardzo źle, że użyłam swoich metod? Nie zostawiłam ich bez wskazówek, tylko nie mogłam ich wpleść w mój plan.

- Tak ci się wydaje. – próbowałem ją uświadomić o popełnionej pomyłce.

- Zostawiłam wskazówki, ale nie takie, które zauważyli na pierwszy rzut oka. Obiecałam, że ich nie zostawię i tego nie zrobiłam. Ja jedynie odsunęłam od nich niepotrzebne komplikacje.

- Bardzo chciałbym wierzyć, ale...

- Załatwię sprawę z Sungjongiem; najpierw oboje musimy ochłonąć. Naprawdę nie chcę wchodzić między niego a jego rodziców i brata. Zastanawiam się, co zrobić. Nie chodzi o to, że mam pretensje... dobra, mam, ale tylko nie do ojca Sungjonga. I nie do samego maknae, bo on w tym wszystkim w ogóle w niczym nie zawinił. Jednak trochę mi zajęło dowiedzenie się prawdy, nie mogę tak całkowicie obwiniać ich za zniesławienie oraz inny rodzaj znęcania się... Rodziców się nie wybiera... ale mimo to nadal uznaję Sungjonga za swojego chłopaka. Bez względu na to, co myślą o mnie i o moich rodzicach jego mama oraz brat.

- Co? Chwila? Oni cię za coś... - zacząłem, lecz byłem niemało zdziwiony. Nie dokończyłem wypowiedzi.

- „Winią"? – dokończyła za mnie. – Owszem. Winią. – przytaknęła.

- Ale to nie ty masz się wstydzić.

- Nie ma sensu tego prostować. Pamiętam, że bywały także dobre momenty w domu, ale nie sądziłam, że będę miała w przyszłości problemy, głównie przez mamę oraz siostrę.

Can You Smile? (Sequel) ( ̳͒•ಲ• ̳͒)♪Where stories live. Discover now