Rozdział 11 „Przyjaźń o smaku lukrecji i pomarańczy"

31 2 2
                                    


(Yamari)

    Zmiany, zmiany, zmiany, ale co z godziwym traktowaniem i pracą na uczciwych warunkach tak jak nam obiecywano? Czyżby plotki oraz złowróżbne słowa na start od Kim Sunggyu sunbae, okazały się prawdą? W takim razie jeszcze trochę i w ogóle przestaniemy być zespołem. Może tak będzie lepiej, skoro istnienie CYS od początku nie ma jasnego celu, a przynajmniej ja nie widziałam w tym większego sensu istnienia. Wszystko sprowadzało się do tego, że Kim Sunggyu nie znał nas, lecz wydał idealny werdykt, czyżby miał jakiś dar poznawania się na ludziach nie znając ich osobiście?

    Co to miało znaczyć, że Ye Bi nie może uczestniczyć w naszym grupowym rozkładzie? Rozumiem, że pan Im dał jej indywidualny plan, bo nie respektowała odpowiednio jego słów i poleceń, lecz miałyśmy mieć comeback w lutym jako całość. Nie byłyśmy sub-unitem, nikt nie powinien zostać odłączony z projektu, byłyśmy Can You Smile i tworzyłyśmy zespół całą szóstką, więc czemu? To nie dawało mu prawa, aby wyłączać Ye Bi z grupy na swoje własne życzenie! Niby z jakiej racji otrzymał przyzwolenie? On był prawdziwym dyktatorem z krwi i kości, a do tego bezuczuciowym sadystą! Zdaję sobie sprawę, że pan Im chciał się na niej zemścić, ale niech sobie zda w końcu sprawę z tego, że nie może nadużywać swojego autorytetu. Cóż, najwyraźniej mógł i nie wzbrania się przed tym, a wręcz obnosi się tak, jakby to było najważniejsze osiągnięcie w jego życiu. Pytanie tylko, kto mu na to wszystko pozwolił.

Każdego tygodnia miał wyjść jeden nowy singiel. Razem cztery. Czekała nas dłuższa promocja, a tymczasem co? Okazuje się, że Ye Bi nie będzie brała udziału w nagraniach, nie będzie nawet w wersji audio, a także zabraknie jej na planie do nowego mv – walentynkowej kolaboracji z EXO, bo jakiś typ jest do niej uprzedzony. Wszystko niby po to, aby uchronić nasz zespół przed oskarżeniami na tle głębszych relacji damsko-męskich i tak dalej. Totalny obłęd!

    Przez chwilę Zhan unnie nabrała wiatru w płuca i wydawało mi się, że zapanuje między nami porządek. Potrafiła być władcza i stanowcza, ale tylko prze chwilę. Blokowała się. Chciałabym doświadczyć dłuższego efektu z podjęcia przez nią mądrej decyzji. To silna dziewczyna i mądra dowódczyni, niestety coś jest nie tak, bo za często konstrukcja jej mostu załamuje się.

Jako zespół, nie dogadywałyśmy się z dziewczynami, ale publicznie starałyśmy się maskować te niedogodności. Nie lubiłam tego i miałam nadzieję, że się to zmieni, i nie będzie między nami tak jak pomiędzy oryginalnym OT12 z EXO. Spotkało mnie jedno wielkie rozczarowanie. Co do cholery?! Zhan Zhan sama deklarowała, że chce zapobiec wszelkim fałszywym doniesieniom na nasz temat, powstrzymać irracjonalne informacje na intymne tematy każdej z nas. Zamiast tego, co się dzieje? Tyle jadu ze stronu k-netz na nas spadło, a ona nie starała się temu nawet zaprzeczyć! Nic, kompletnie nic! Zupełnie jak Jenny... Najwięcej skarg dotyczyło oczywiście Ye Bi, ale moim skromnym zdaniem istniał sposób na zatrzymanie skandali. Wystarczyło jedynie szczerze porozmawiać i uzgodnić wspólną konferencję. Niestety w praktyce okazało się to znacznie trudniejsze do wykonania. Nawet nie wiem, czym zawiniłyśmy, że Zhan unnie nie opiekuje się nami tak jak na początku. Co więcej, czym podpadła jej Ye Bi, że Zhan nie żywiła względem niej ani grama sympatii? Zawsze myślałam, że z nas wszystkich, to właśnie Zhan Zhan uruchamiała największy tryb wsparcia, na jaki mogła sobie pozwolić – ekskluzywnie względem Ye Bi. Czyż Tea nie traktowała jej jak młodszej, ale bardziej odpowiedzialnej siostrzyczki? Najwidoczniej nie, a ja odniosłam mylne wrażenie, bo od kiedy na światło dzienne wyszły irytujące bzdurne newsy na temat tego, która z nas jest najbardziej rozwiązła i jakie są nasze osobiste gusta, najwięcej oberwało się Bae. Zupełnie niezasłużenie.

Can You Smile? (Sequel) ( ̳͒•ಲ• ̳͒)♪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz