Rozdział 10: „Przyczajony niedźwiedź, ukryty wąż"

17 1 5
                                    

(Jenny)

    Jeszcze niedawno próbowałam przyzwyczaić się do myśli, że sporo osiągnęłam z moją grupą, ale nim projekt współpracy z sunbae z Infinite zaczął się na dobre, został odwołany i przesunięty na następny rok. Nie potrafiłam tego zrozumieć. Przecież dopiero minął styczeń 2019 roku – jeden głupi miesiąc od naszego debiutu! Dlaczego ktoś podjął tak szybko decyzję o przesunięciu kolaboracji? Spisek? Czym my jesteśmy? Zabawkami w edycji limitowanej, które zostały stworzone na określony czas, po to, by sprawić przyjemność tylko przez chwilę?!

Odpowiedź mogła być tylko jedna. Oczywiście przez kogo są cały czas jakieś dramy i problemy? Przez tą ciemnotę umysłową, Kim Ye Bi! Myślałam o tym, w jaki sposób wyeliminować ją, bo od początku wszystko psuła i sprawiała, że mój zespół nie jest traktowany na poważnie, ale Zhan Zhan unnie trzymała jej stronę i zagroziła, że jeżeli nie uspokoję się tym razem, to ona dłużej nie będzie taka grzeczna. Przyznała, że toleruje mnie tylko dlatego, iż z nich wszystkich jestem najdłużej pod skrzydłami SM, bo od 2007 roku. Czułam, że Zhan niesprawiedliwie mnie upomniała, bo niby co ja takiego robiłam? Byłam jednym z lepszych damskich visuali, a w Can You Smile to dzięki mnie było radośnie i panowała utopijna atmosfera – to ja dbałam o ład i porządek. Słyszałam, że unnies z Red Velvet, f(x) czy SNSD zdołały przekonać CEO, że jesteśmy godne zastąpić je, gdy przyjdzie pora, tylko dzięki mnie i moim próbom ratowania naszej marnej sytuacji. Inaczej w ogóle byśmy nawet nie zostały nazwane girlbandem. Pomimo tylu negatywnych opinii, które narobiły nam Yamari i Ye Bi, które zawsze są tymi skrzywdzonymi... Niestety reszta to taki ciemnogród, są tak niereformowalne, że ręce opadają, a moje biedne serduszko już nie daje rady. Nie wystarczy ciężka praca stylistów i reszty. Daję z siebie trzysta dziewięćdziesiąt procent przy poprawianiu tych dz*ek z ulicy, a one jak mi dziękują? „Jenny zła, Jenny niedobra i się wiecznie czepia biednej 'Teddy Bear' i 'Bae'!" Rzygać mi się chce, gdy słyszę takie opinie o sobie! Ja niczego nie psuję!

    Chociaż koreański liderki poprawił się, to wciąż trudno mi ją brać na poważnie. Poza Ye Bi najbardziej denerwuje mnie Zhan, Hwanjin jest zaskakująco znośna i daje się z nią dogadać – dopóki nie wyskoczy z jakimś wieśniackim tekstem. Wtedy dobra wola Buddhy nie pomaga mi się uspokoić. Naprawdę nie wiem, w jaki sposób SM zrekrutowało te nic niepotrafiące dziewczyny. Było chyba tak, jak o nas mówiono – załatwiono sponsoring i ktoś komuś dał dobrze w łapę, bo za darmo pewnie by się nie odważyły. Możliwe, że tylko Yeon Mi tak ja, została przyjęta na normalnych warunkach. Może tak jak ja ma prawdziwy talent, a reszta niekoniecznie.

     Jednak mimo to sądzę, iż beznadziejna sytuacja jest też z naszą maknae, ale jest młoda, więc winę należy zrzucić na błędy młodości – myślę, że każdy przez to przechodził.

Co prawda ostatnio nabrałam również wątpliwości względem Ye Bi, ale i tak jest moim głównym wrogiem. A Yeon Mi jest naprawdę naiwna, skoro powierzyła ważne zadanie Ye Bi! Też bym jej pomogła, znam wiele pomocnych technik przydatnych przy zdobywaniu zainteresowania ze strony crusha, ale to niezdecydowane i zagubione w crushowaniu lub biasowaniu dziecko wolało poprosić jakąś pierwszą lepszą panienkę, która nawet nie potrafi pójść do klubu i nie narobić obciachu.

Kim Ye Bi. Kiedy o niej myślę przechodzą mnie ciarki i dostaję gęsiej skórki. Tak, jakby ona się znała! Założę się, że ani razu nie robiła żadnemu chłopakowi lub dorosłemu mężczyźnie dobrze, a jeżeli nawet, to nie odleciał na dziewiątą planetę! Jest beznadziejna, kto by ją chciał uwieść?! Jakim cudem dostała się do SM, chyba tylko przez czyjąś naiwność.

Can You Smile? (Sequel) ( ̳͒•ಲ• ̳͒)♪Where stories live. Discover now