Rozdział 29: „Not here for your entertainment"

66 0 2
                                    

(Yeon Mi)

     Liderce coraz częściej zdarzały się dziwne reakcje, a żadna z dziewczyn nie chciała mnie wprowadzić do świata sekretów, których pojawiało się coraz więcej. Czy to było aż tak złe, że nie chciały, bym także wiedziała? Jakiś zarys miałam i gdyby nie mój zawalony grafik, zapytałabym kogoś innego. Nowy staff składał się ze strasznie nieodpowiedzialnych ludzi. Nie podobało mi się, że musimy także widywać Im Yu Rę; SM stwierdziło, że będzie miała na nas dobry wpływ, ale jak na razie przysparza nam samych nieprzyjemności. Coś słyszałam, że to jej robota, tzn. ten skandalistyczny wybryk na ostatnim występie. Po czymś tak wstrętnym powinna ponieść konsekwencje, ale oberwało się Bibi eonnie. Kim ona jest, że wszystko uchodziło jej płazem? Jeżeli szykuje się na zajęcie miejsca pana Younga, to czeka ją rozczarowanie. Nie wiem, jak dziewczyny, ale do tego nie dopuszczę.

    Trochę czasu minęło, nim opracowałam plan, na który składała się lista osób, z którymi Ye Bi potencjalnie miała dobry kontakt. Jongdae, w obawie, że narobię problemów, zakazał jakichkolwiek inwestygacji; choć nic z naszej relacji nie wynikało (a przynajmniej z mojej perspektywy, bo chyba mnie sfriendzonował jak ta nieporadna istotka Taeyong), odnosiłam dziwne wrażenie, iż robił to specjalnie. Nie chcę, by brał przykład z Taemina, Jungkooka czy Junmyeona i dawał mi sprzeczne sygnały. Nie jestem niezdecydowana i zagubiona uczuciowo jak Zhan Zhan eonnie, ani też nie cierpię na wieczną atencję, której Jenny jest wiecznie za mało.

    Euforia rozpierała mnie od wewnątrz: dziś CYS miało mieć warsztaty taneczne z trainees w obecności Infinite. Choć sami mieli własny grafik, panowie okazali się jak zwykle niezawodni. Cieszyłam się również z faktu, iż nie było tego całego maknae; przynajmniej na niego nie muszę uważać tak jak na tą bezuczuciową ladacznicę Shim. Niech ją już jakieś licho zabiera, bo to istny pustostan.

* * *

Wybrałam dobry moment, bo czas na indywidualne konsultacje. Nie wiedziałam, czego się dziś spodziewać po liderce, ale zaryzykowałam. Na szczęście grzecznie obsługiwała jedną trainee. „Ofiara" niespodziewanie odwróciła się i moja obecność została przedwcześnie odkryta. Hmm, zadowolony to on raczej nie był, no ale nieważne.

- Ja indywidualnie, bo mam pytanie niecierpiące zwłoki. – wyjaśniłam, nim lider Infinite zdążył przyswoić fakty.

- Skoro musisz. – odparł i akurat sięgną po niezastąpioną wodę w butelce.

- Kiedy można się spodziewać powrotu Ye Bi? – wypaliłam bezpośrednio.

     Moje pytanie spotkało się z bardzo dziwną reakcją, choć z drugiej strony opluwanie się (w trakcie spożywania napoju) jak sierota było urocze, nawet jeśli ma te trzydzieści plus lat.

- Pytasz złą osobę. Nie pomogę. – o nie. Tak łatwo się mnie nie pozbędzie.

- Hmm, a można prosić o bycie mniej upartym? Przypadkiem wiem, że utrzymywaliście kontakt... tzn. liderski, i Bibi eonnie oczywiście to nie jest już żaden sekret, bo nasza liderka bardzo szczegółowo opowiedziała, kto jej z tobą pomaga .

- I na jakiej podstawie twierdzisz, że ci powiem? Ty chyba wiesz lepiej, w końcu jest w tym samym zespole co ty.

- To naprawdę ważne, sunbae. – próbowałam wziąć go na litość, jednak zupełnie źle to odebrał.

- Jak kogoś nie ma, to się do niego dzwoni lub pisze. Nie wiesz takich podstawowych rzeczy?

- Tylko, że sprawa jest skomplikowana, nie pytałabym, gdyby nie była... gdyby nie dotyczyła Ye Bi...hmm, bo jej kakaotalk jest nieaktywne, a numer... jakoś tak się składa, że nie odpowiada.

Can You Smile? (Sequel) ( ̳͒•ಲ• ̳͒)♪Where stories live. Discover now