Rozdział 4 : „The lovenuts game"

30 1 1
                                    

(Ye Bi)

     Zrozumiałabym, gdyby lider Infinite w ogóle nie miał pojęcia o rolach każdej członkini w CYS, ale on wiedział. Zaakceptowałabym również, gdyby pomylił się w wyniku pożerających go nerwów, ale to też nie było to. Może się myliłam, ale odniosłam dziwne wrażenie, że nie lubi naszego girlbandu, a w szczególności mnie. Tłumaczyłam mu, że każda odpowiada za siebie, a zwłaszcza Wu ZhanZhan pełniąca funkcję liderki, lecz on jakby strasznie się uparł na własną wersję. Nawet jeśli została jego UB, to nic nie dawało mu żadnego prawa, by mi ubliżać, tak jak to czynił.

    Odświeżenie samochodu zajęło mi dwie i półtorej godziny, chodniki doczyszczałam jeszcze pod altanką, bo zaczęło mocniej padać. Po wszystkich czynnościach czułam, jak bardzo moja skóra na dłoniach jest sucha, szorstka, a nawet chropowata. Niestety to nie był koniec, gdzie mogłam użyć kremu do rąk czy zrobić sobie herbatkę. Przemyła dłonie i opłukałam je tylko wodą z mydłem, a następnie poszłam do pokoju Hwan Jin, bo ona jako jedyna nosiła ubrania typu unisex. Pozwoliła mi wziąć bluzę dresową z długimi spodniami od kompletu w kolorze ciemnoszarym, sportowe skarpetki oraz jakiś podkoszulek tego samego typu co bluza.

      Zaprowadziłam sunbae Sunggyu do starej przybudówki, której używałyśmy na trzymanie różnych gratów, lecz rzadko. Za kolejnymi drzwiami znajdowało się „pomieszczenie przechodnie", dlatego wszystko tu było nieogrzewane, pomimo iż podłoga była nawet niczego sobie, bo zabita panelami, a nawet obłożona kawałkiem specjalnej wykładziny, żeby idąc tędy nie pokaleczyć sobie stóp. W pomieszczeniu jedna ze ścian została poświęcona i wmontowano tu natrysk prysznicowy, taki typowo koreański.

-SM nie było stać na coś lepszego?- rozpoczął swoje narzekania.

-Dorm jest w trakcie remontu- odpowiedziałam dla tego marudy.- Może nie wygląda zbyt rewelacyjnie, ale sprzątamy tu regularnie- dodałam, by uprzedzić go przed wypowiedzeniem kolejnej uwagi.- Szampony, jak chcesz, to są w tej półce na dole, ręcznik jakiś też. Ubrania kładę na krześle przykrytym kocem- wyjaśniłam mu już wszystko, byle się nie dopytywał.- Woda nie powinna wylatywać przez tą prowizorycznie zrobioną barierkę, ale można rozłożyć jakąś grubszą szmatę.

-Jedyne, czego się obawiam, to twojego gadulstwa. Nie mam problemu z korzystaniem ze skromnych urządzeń sanitarnych.

-A, woda jest podgrzewana na elektryczny bojler, więc...

-Myślisz sobie czasem, że ja jestem głupi czy coś?*

Trochę mnie zaskoczył tym pytaniem, bo nie spodziewałam się, że po tym, jak mu się naraziłam już na samym początku, to on zechce porozmawiać na jakikolwiek temat.

Szczególnie, że dał mi do zrozumienia wyjątkowo dosadnie, co o mnie myśli. Nie chciałam się kłócić, jak sugerowały mi Yamari czy Hwan Jin, bo uważałam, że to i tak nie ma sensu, skoro nic na tym nie zyskam. Jednak obwinianie mnie mógł sobie darować. I dlaczego akurat ja zostałam czymś w rodzaju „łącznika" między nim a Zhan? Czyżby to była jakaś zemsta za to, że wyglebałam się w klubie przy jego nogach? Myślał, że chciałam i specjalnie się do tego przygotowałam? Że wy*ebałam się przed nim specjalnie w tak ostentacyjny i wulgarny sposób? Że wiedziałam o tym, że spódniczka podsunęła mi się w górę ukazując dolną część bielizny, jak subtelnie poinformował mnie o tym Dongwoo przed paroma chwilami? Trzeba będzie to jakoś odkręcić, bo ostatnio za dużo wyszło o mnie negatywnych plotek.

    Dziewczyny już spały, ale tradycyjnie brakowało Jenny, a Zhan czuła się tak kiepsko, że leżała na wersalce w salonie- stąd miała bliżej do łazienki. Hoya i Dongwoo siedzieli na poduszkach przy stoliku i popijali herbatę, którą ich wcześniej poczęstowałam.

Can You Smile? (Sequel) ( ̳͒•ಲ• ̳͒)♪Место, где живут истории. Откройте их для себя