21. Zepsuliśmy dzieciom zabawę?

106 35 3
                                    

Emily

Prawda jest taka, że za osobę, którą kochamy oddalibyśmy własne życie. Oddalibyśmy wszystko co mamy, aby uchronić ją przed całym złem świata. Nie potrafiłabym żyć z myślą, że Ethan nie żyje, a ja nic na to nie zaradziłam. Nie damy sobie bez siebie rady, ale co mamy zrobić? Ściga nas niebezpieczny gang, który chcę nas zabić, a my jakby to było najlepsze urządzamy sobie seans filmowy. Ethan ma rację, nie ma sensu uciekać. Więc co mamy zrobić? Oni i tak nas znajdą, a my musimy udowodnić im, że się nie boimy. Przetrwamy to. Musimy.

- Dziękuję, że ze mną jesteś Jess, że mimo wszystko nadal się ze mną przyjaźnisz. To dla mnie bardzo ważne. - Powiedziałam. Nie wiemy co się wydarzy, ale mimo tego cieszę się, że mam taką przyjaciółkę jak ona. Jessica mnie mocno przytuliła.

- Czemu to brzmi jak pożegnanie? - Spytała i się odsunęła. Lekko uśmiechnęłam się na jej słowa. - Wierz mi, lub nie, ale to wszystko jeszcze długo potrwa. Nie zrobią tego teraz. Jeżeli Nathan jest jednym z nich to wysłali go po to, aby się czegoś dowiedział. Pełni w tym wszystkim jakąś rolę, a my się dowiemy jaką. - Popatrzyłam na nią zastanawiając się nad tym co właśnie powiedziała. Ma rację. Nie zaatakują od razu. Chcą poznać wszystkie jego słabe punkty. Chcą dowiedzieć się o nim wszystkiego. W takim razie musimy dowiedzieć się, kim jest Nathan?

Ethan

- No to zostaliśmy sami. - Stwierdził Dylan.
- Co ty nie powiesz? - Prychnąłem opadając na kanapę w salonie Emily. Miałem spędzić ten wieczór z nią, a zamiast tego skończyłem z największymi idiotami na świecie. Potrafią doprowadzić człowieka do szału w minutę, więc jak mam wytrzymać całą noc?

- Ethan? - Zaczął Chris. Lekko podniosłem się z kanapy i na niego spojrzałem. - Co czujesz do Emily? - Spytał, a ja z bezsilności spowrotem opadłem na kanapę.
- Chyba nie muszę ci się spowiadać stary. Dlaczego miałbym? - Spytałem. To co czuje to moja sprawa, a jedyną osobą, która może o tym wiedzieć jest sama Emily. Nie muszę obnosić się z moim uczuciem przy wszystkich jej znajomych.

- Chce wiedzieć, bo to moja przyjaciółka, a ostatnim razem skończyła ze załamanym sercem. - Oznajmił z irytacją. Ma rację, ale to nie zmienia faktu, że nienawidzę o tym rozmawiać.
- Jedyne co powinieneś wiedzieć to to, że nie zranię jej już więcej. Nie martw się o to. Sam nienawidzę patrzeć jak cierpi. - Odpowiedziałem. - Teraz sorry, ale jestem zmęczony i idę spać. - Oznajmiłem. Usłyszałem westchnięcie Chrisa. Tak naprawdę nie jestem zmęczony, ale naprawdę wolałbym być z Emily. Boję się o nią i chciałabym być przy niej. Nie chcę gadać o tym z chłopakami, oni tego nie zrozumieją. Nie zrozumieją jak to jest czuć, że to wszystko twoja wina, że osoba, którą kochasz może umrzeć przez ciebie.

Emily

Obudziły mnie promienie słońca padające prosto na moją twarz. Lekko otworzyłam oczy i usiadłam na łóżku. Muszę przyznać, że od dawna nie czułam się tak wyspana mimo tego, że późno poszłam spać i tego, że muszę iść do szkoły. Wstałam, obeszłam łóżko dookoła i podeszłam do Jessici. Zaczęłam szturchać ją lekko w ramię przez co otworzyła oczy i na mnie spojrzała.

- Co się stało? - Spytała ziewając i przecierając oczy dłońmi.
- Idziesz do szkoły? - Spytałam. Dziewczyna spojrzała na mnie z irytacją.
- Do. Szkoły.? Obudziłaś mnie po to, aby iść do szkoły? Naprawdę Em? Japierdole. Teraz już nie zasnę. - Powiedziała i zakryła twarz poduszką. Zaśmiałam się cicho na jej reakcję. Teraz nie będzie miała wymówki, że zasapała.

Let You Down Where stories live. Discover now