19.Zależy mi na Tobie

42K 2K 11
                                    

Zanim dojechałam do mieszkania, zaczął lać deszcz. Pogoda odzwierciedlała dokładnie to, co teraz odczuwałam. Wjechałam do podziemnego garażu i zanim wysiadłam, wytarłam czarne smugi tuszu z policzków. Weszłam na swoje piętro, odkluczyłam drzwi i poszłam od razu pod prysznic. Plecami zjechałam po kafelkach. Zimna woda obmywała całe moje ciało. Myśli kłębiły się coraz bardziej. Nie mogłam sobie wybaczyć, że tak się przywiązałam do niego. Nie byliśmy parą, więc nie mogłam mieć do niego żalu. To było tylko kilka spotkań... A jednak zaczęło ci zależeć - szepnęła podświadomość. I w tej kwestii nie mogłam zaprzeczyć. Oliver budził we mnie jakieś uczucia. Nie wiedziałam czy to tylko zwykła sympatia, czy jakieś zauroczenie. Moje ciało zaczęły przechodzić dreszcze od zimnej wody. Zmieniłam strumień na cieplejszy i się umyłam. Trochę lepiej już się czułam. Wytarłam się i poszłam ubrana w granatowy szlafrok do sypialni, po jakieś ubranie. Była już godzina 19:00 i nie zamierzałam nigdzie wychodzić, więc założyłam siwe szorty i białą bokserkę, czyli moją piżamę. Zrobiłam sobie kawę i usiadłam w salonie z laptopem na kolanach. Sprawdziłam pocztę i zobaczyłam wiadomość od mojego szefa. Przysłał jakieś akta do przejrzenia i kazał mi się przygotować na spotkanie, na które z nim pójdę. W sumie cieszyłam się, ale mój entuzjazm przygasił ból głowy. Zażyłam aspirynę i zabrałam się do pracy, przynajmniej to jakoś zajmie moje myśli przez pewien czas. Jednak nie trwało to długo, bo ktoś postanowił mi przerwać pukaniem do drzwi, a raczej dobijaniem. Niechętnie wstałam i poszłam otworzyć. Domyślałam się kto mógł być moim gościem, więc policzyłam do dziesięciu, przybrałam neutralny wyraz twarzy i uchyliłam drewnianą powłokę. Nie myliłam się. Stał w progu z niepewnością wypisaną na twarzy. Ubrany w zwykły t-shirt, ciemne jeansy i skórzaną kurtkę wywoływał u mnie nie małe wrażenie, bo myślałam, że tylko w garniturze wygląda tak świetnie, ale się myliłam.

- Hej. Mogę wejść? - zapytał z nutą niepewności. Otworzyłam szerzej drzwi i wpuściłam go do środka. Skierowaliśmy się do salonu.

- Proszę, usiądź. - Wskazałam na kanapę i sama po chwili usiadłam na swoim wcześniejszym miejscu.

- Chcę pogadać - wyjaśnił. Uniosłam pytająco brew. - Widziałaś dzisiaj co zrobiła Evelin, prawda? - Pokiwałam twierdząco głową. Przeczesał ręką swoje włosy. Był zdenerwowany. - No tak, pewnie, że widziałaś - stwierdził. - To tylko przyjaciółka, dla mnie to nic nie znaczyło... - Urwałam to, bo już nie mogłam tego słuchać.

- Oliver, nie musisz mi się tłumaczyć. - Czułam gulę w gardle. - Nie jesteśmy parą, więc, to co robisz w swoim życiu prywatnym i z kim, to twoja sprawa. - Widziałam ból w jego oczach. Sama czułam się źle, wypowiadając to na głos, ale taka jest prawda, nie mogę sobie pozwolić, żebym znowu cierpiała, więc wolę go trzymać na dystans. Jeżeli chce się ze mną spotykać, okey, ale jeżeli to tylko zabawa, nie mam zamiaru się angażować, żeby potem być rzuconą w kąt, jak się znudzę. Wstał i chodził po pokoju jak tygrys w klatce. Przeczesał włosy oburącz, ciągnąc je za końcówki. Spojrzał na mnie i się przybliżył.

- Cholera, o to chodzi, że chcę, żebyś znalazła się w moim życiu prywatnym. - Zszokował mnie. - Evelin robi interesy z moją firmą i przyjechała do Seattle. Dla mnie to nic nie znaczyło. Zresztą ona też nie... Nie chcę między nami nic psuć - wyznał.

- Ja też nie - powiedziałam w końcu. W pewnym stopniu zależało mi na nim. Usiadł z powrotem na kanapie i wziął minie na kolana. Zarzuciłam mu ręce na dłonie i spojrzałam się na niego.

- Płakałaś - powiedział, gładząc mój policzek. Po chwili pocałował mnie w kącik ust, a potem wpił mi się w wargi. Uchyliłam je lekko, co on wykorzystał i wdarł się swoim językiem do środka.

- Zależy mi na tobie - wymruczał prosto w moje włosy. - Myślałam, że serce zaraz mi wyskoczy z klatki piersiowej. W brzuchu czułam stado motyli. Jedno zdanie, a tyle radości.

- Mi też. - Spojrzałam mu prosto w niebieskie oczy. Po chwili znów złączył nasze usta.

----------------------------------------------------------------------------------------------

Kochani! 

Dziękuję wszystkim osobom, które czytają „Jedno słowo”, za ponad 1k wyświetleń! Jesteście cudowni ;)

To już 19 rozdział! Liczę na wasze opinie i gwiazdki :*

Pozdrawiam, Anastazjaa

P.S. Przepraszam, że taki krótki. Następny będzie dłuższy. OBIECUJĘ! :) 

 

 

Jedno słowo / Dwa słowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz