8.Kawa

48.9K 2K 31
                                    

  Poczułam, że ktoś szarpie mną i krzyczy:

 - Ana, obudź się, Ana - Nagle otworzyłam oczy i ujrzałam Sophii. Śnił mi się koszmar, który już nie raz mnie nawiedzał po tamtym zdarzeniu, ale ostatni raz jakieś cztery miesiące temu. Czułam łzy spływające po policzkach, nadal przed oczami miałam ten obraz. Ja...

 - Wszystko w porządku? Co się stało? - spytała z zatroskaną miną.

 - Tak, to tylko koszmar, nic mi nie jest. Serio. Emilly już poszła? - Próbowałam zmienić temat.

 - Tak, jakieś dwie godziny temu. - Spojrzałam na zegarek, była 16:00. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy po czystą bieliznę, jeansowe spodnie i niebieską koszulę bez rękawów. - Ana, na pewno wszystko ok? Jesteś cała blada.

 - Mówię poważnie, to tylko zły sen, nic mi nie jest. Idę pod prysznic. - Wyszłam z pokoju i skierowałam się do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod ciepły strumień wody. Nawet nie wiem kiedy łzy znów poleciały strumieniem. Gdy tylko spojrzałam na swoje biodra, wszystko powróciło. Takie żywe. Płacz przerodził się w szloch, który został zagłuszony przez wodę. Umyłam włosy i swoje ciało, a potem wytarłam się puchowym ręcznikiem. Postanowiłam, że jeszcze dzisiaj wyjadę. Nie mogę tu zostać, gdy znów mam sny. Po całym zdarzeniu nie przyjeżdżałam do domu. Rodzicom wmawiałam, że mam dużo nauki i pracuję. W połowie była to prawda, zaczęłam pracę, aby nie myśleć o tym. Po pewnym czasie Ethan się zaniepokoił i odwiedził mnie. Po dłuższych namowach powiedziałam mu o wszystkim, co się stało, pod warunkiem, że zostanie to między nami i pod żadnym pozorem nie dowiedzą się o tym rodzice. To by ich załamało. Dotrzymał słowa. Nikt o tym nie wie, oprócz niego, mnie i Oliwi, która jest moją przyjaciółką od piętnastu lat i wspierała mnie w tym czasie. Ubrałam się i poszłam się spakować. Zajęło mi to mało czasu. Nie miałam dużo rzeczy ze sobą. Zeszłam do mamy, która szykowała właśnie posiłek.

 - O, Ana, dobrze, że jesteś. Za trzydzieści minut kolacja. - Była w wesołym nastroju.

 - Mamo, wyjeżdżam. Przyszłam się pożegnać. - Mina jej zrzedła. - Jutro mam rozmowę w sprawie pracy. - Musiałam szybko wymyślić jakąś wymówkę. - Muszę już jechać.

 - Rozumiem, tylko odwiedź nas niedługo, dobrze? - Kiwnęłam głową twierdząco i podeszłam do niej, aby mocno się przytulić.

 - A gdzie jest tata? - Nie chciałam wyjeżdżać bez pożegnania z nim.

 - W biurze, jeszcze pracuje.

 - Dobrze, w takim razie po drodze wstąpię do niego.

 Zanim wyszłam z domu, pożegnałam się z Sophii. Właśnie dojechałam na miejsce. Sekretarka tym razem nie robiła problemów, bo byłam wpisana na listę stałych gości. Skierowałam się do tego samego pokoju co ostatnio. Z tatą pożegnanie poszło mi szybko. Zjechałam windą na parking podziemny i szłam do swojego samochodu. Słychać było pisk opon. Obróciłam się za siebie, ale nie było widać żadnego auta. Pewnie ktoś się spóźnił. Miałam właśnie otwierać drzwi, gdy nagle usłyszałam nad swoim uchem:

 - Dzień dobry, Anastazjo. - Znieruchomiałam, bo zdałam sobie sprawę do kogo należy ten mocny baryton. Odwróciłam się z lekkim uśmiechem na ustach.

 - Dzień dobry, Oliverze. - Stał przede mną ze zmierzwionymi włosami i w cholernie seksownym, czarnym garniturze szytym na miarę, który musiał sporo kosztować.

 - Mam nadzieję, że pamiętasz o naszej kawie? - Uśmiechnął się szelmowsko. Cholera, zapomniałam.

 - Tak, oczywiście, że pamiętam, ale naprawdę nie mam teraz czasu. Właśnie wracam do Seattle.

 - No cóż, rozumiem, ale, jak już wcześniej mówiłem, jestem cierpliwy. Będę jutro w Seattle, więc może będzie jakaś szansa, że się spotkamy. - Świetnie, wpadłam jak śliwka w kompot. A najbardziej mnie przeraża, że Johnson spodobał mi się i jest między nami wyczuwalne napięcie. Zadzwonił jego telefon, wyjął go z marynarki i spojrzał na ekran.

 - Przepraszam cię, ale muszę już iść. Do jutra, Aniele. - Po tych słowach musnął mój policzek i poszedł. Na miękkich nogach wsiadłam do swojego BMW. Boże i co ja mam teraz zrobić? Kawa? Przecież krótka rozmowa z nim mnie onieśmiela, a co dopiero spotkanie sam na sam.

 --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Mam nadzieję, że się podoba.

 Pozdrawiam, Anastazjaa

Jedno słowo / Dwa słowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz