10.

1.3K 60 10
                                    

~Nadia~

Byłam cały czas przytulona do Dawida. W pewnym momencie chłopak puścił mnie i znów podbiegł do Szymona. Znów zaczął go bić. Krzyczałam, prosiłam go żeby przestał ale on nie chciał mnie słuchać. Jakby coś go opętało. Podeszłam do niego.

N: Dawid! Dawid do cholery przestań! Zabijesz go! Do jasnej cholery przestań! Dawid!

Chłopak jednak nic nie zrobił sobie z moich słów. Musiałam użyć innych argumentów.

N: Dawid jeśli w tej chwili nie przestaniesz z nami koniec. Nie zobaczysz swojego dziecka na oczy słyszysz?!

Kwiat przestał. Podszedł do mnie.

D: Dziecka? Jesteś w ciąży.
N: Nie. Nie jestem. Wiedziałam, że to do Ciebie dotrze. Że w końcu przestaniesz.
D: Okłamałaś mnie?
N: Tak. Nie chcę żebyś go zabił. Nie chcę żebyś trafił do więzienia. Rozumiesz to czy nie? Kocham Cię! Kocham, ale ty chyba nie. Nie potrafisz nic dla mnie zrobić. Zawsze coś jest ważniejsze. Po jaką cholerę ja wracałam z tej Francji.  Mam Cię dość! Serdecznie dość!

Pobiegłam do góry do naszego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i płakałam. Mam dość. Dość Dawida, dość wszystkiego. Z dołu słyszałam jeszcze jakieś krzyki i wyzwiska. Nie obchodziło mnie to. Kilka minut później ktoś wszedł do pokoju. Poczułam jak materac ugina się. Udałam, że nie śpię.

D: Wiem, że nie śpisz.

Nic się nie odezwałam.

D: Nadia proszę Cię.
N: Ty mnie prosisz? O co ja się pytam?!
D: Nie krzycz.
N: Bo ty mi tak każesz? Czy prosisz? Będę krzyczeć ile mi się podoba. Nie muszę się Ciebie wcale słuchać. Ja też Cię o coś prosiłam ale ty jak zawsze masz mnie w dupie. Jak zawsze. Zacząłeś bić go praktycznie bez żadnego powodu. Od tak.
D: Bez powodu? On się kurwa do Ciebie dobierał. Do mojej dziewczyny. Miałem tam siedzieć spokojnie i czekać aż tam Cię przeleci?
N: Masz mnie za taką, która daje pierwszemu lepszemu? Naprawdę takie masz o mnie zdanie? Ty. Mój chłopak. Podobno mnie kochasz a uważasz za dziwkę.
D: Kocham Cię. Kocham Cię jak cholera. Nie mam takiego zdania, tylko zobaczyłem, że ten pierdolony debil ściska Cię za tyłek zawładnęła mną zazdrość.
N: I dlatego postanowiłeś wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę prawie go zabijając?
D: Może trochę przesadziłem.
N: Trochę? Idioto mogliście się tam pozabijać. Tacy dorośli jesteście? Karierę robią a zachowują się jak dzieci.
D: Czyli jednak martwiłaś się o mnie?
N: Debilu jesteś moim chłopakiem. Kocham Cię i jak miałam się nie martwić? Pomyśl trochę.
D: No masz rację. Chodź tu do mnie.

Przesunęłam się na łóżku i wtuliłam w chłopaka. On objął mnie mocno rękami. Miałam przy sobie swój cały świat. Kwiat
głaskał mnie po włosach. Ja leżałam głową na jego klatce piersiowej.  Po około pół godzinie zeszliśmy  na dół. Byli tam wszyscy. W tym Szymon. Trzymałam Dawida za rękę. Gdy Kwiatkowski zobaczył fotografa jego ręka mocnej zacisnęła moją.

D: Co ty tu jeszcze kurwa robisz?
Sz: Siedzę.

Czułam jak Dawid wyrywa swoją rękę z mojej. Jednak wzmocniłam swój uścisk. Chłopak popatrzył w moją stronę i gdy popatrzył w oczy zrozumiał, że ma dać sobie spokój.

D: Idziemy spać. Dobranoc.
N: Dobranoc.

Poszliśmy na górę. Tam od razu po wejściu do pokoju, zostałam brutalnie zaatakowana przez Dawida. Zaczął mnie całować. Dość agresywnie. Ściągnął ze mnie ubrania, tak, że zostałam tylko w bieliźnie. Ja zrobiłam to samo z jego rzeczami. Pragnęłam go. Rzucił mnie na łóżko i zaczął całować moje ciało kawałek po kawałku. Niedługo późnej wszedł we mnie. Po około godzinie zasnęliśmy wtuleni w siebie.

Obudziłam się w miejscu, w którym mogę budzić się codziennie. W ramionach Dawida. Strasznie bolał mnie brzuch. Kwiat nie spał.

D: Kochanie co jest? Boli Cię coś?
N: Brzuch.
D: Bardzo?
N: T-tak.

Chłopak szybko wstał i wyszedł z pokoju. Po kilku minutach wrócił z szklanką wody i jakimiś tabletkami.

N: Co to?
D: No-spa. Weź powinno ci przejść.

Zrobiłam to co Kwiat mi kazał i poszłam spać. Obudziłam się jakieś 2 godziny później. Zeszłam na dół. Brzuch już mnie nie bolał. Siedzieli wszyscy. Po jakiś 3 godzinach zaczęliśmy się zbierać. Ubrałam:

Dawid stwierdził, że będzie kierować

اوووه! هذه الصورة لا تتبع إرشادات المحتوى الخاصة بنا. لمتابعة النشر، يرجى إزالتها أو تحميل صورة أخرى.

Dawid stwierdził, że będzie kierować. Miałam ja, ale podobno jest trzeźwy. Niech robi co chce. Zatrzymaliśmy się na stacji. Chłopak zatankował i poszliśmy po kawę. Przy kasie Kwiatkowski zrobił coś czego bym się nigdy nie spodziewała.

D: Poproszę o dwie paczki prezerwatyw.

Popatrzyłam na niego. Zapłacił i wyszliśmy. Po kilku sekundach byłyśmy w aucie.

N: Po co ci prezerwatywy?
D: Kochanie twoja mama chyba by Cię zabiła jakby się dowiedziała, że jesteś w ciąży.
N: Mnie? O kochanie chcę ci powiedzieć, że do zrobienia dziecka potrzebne są dwie osoby. Nie mogę sama sobie zrobić dziecka.
No ale ty po dwóch tygodniach seksu bez zabezpieczenia kupiłeś prezerwatywy. Brawo. Wybite osiągnięcie! Powinni dać Ci Nobla! Chociaż powinnam w sumie się cieszyć, że kupiłeś dwa tygodnie późnej, a nie dwa lata!
D: To było chamskie!
N: Tak samo jak ty powiedziałeś, że mogę sobie sama dziecko zrobić. To też było chamskie!

Odwróciłam się do szyby. Miałam dość. Nie chciałam kolejnej kłótni z Dawidem. Nie ukrywam było mi trochę smutno z tego co powiedział. Kiedyś powiedział, że chce mieć ze mną dzieci, rodzinę, a dziś mówi coś takiego. Kilka łez spłynęło po moich policzkach. Dawid to chyba zauważył, gdyż położył swoją rękę na moim udzie.

D: Kochanie. Wiesz, że nie chciałem tego powiedzieć. Kocham Cię. Chcę mieć z Tobą dzieci ale jeszcze nie teraz. Mam 22 lata, ty 20 (mała zmiana. Uznajemy, że Nadia jest dwa lata młodsza od Dawida ok?). To za wcześnie. Kocham Cię najbardziej na świecie. Jesteś moją księżniczką. Tylko moją.

Co ja mam teraz powiedzieć?

N: W-wiem.
D: Wiesz, że jesteś dla mnie najważniejsza tak?
N: No nie wiem.
D: Spójrz na mnie. - zrobiłam to co powiedział - jesteś dla mnie najważniejsza rozumiesz? Nie kariera, muzyka, rodzice. Ty.  Ty jesteś najważniejsza.
N: Dawid ja nie wiem co myśleć. My cały czas się kłócimy. Nie mam już do tego siły. Mam dość tych naszych ciągłych kłótni.
D: Chcesz ze mną zerwać?
N: Nie. Chce żebyśmy się przestali kłócić.
D: Też tak sądzę. Jedziemy do mnie czy do Ciebie?
N: Mi to obojętne. Może do mnie.
D: Dobrze kochanie.

Po 15 minutach byliśmy w moim domu. Otworzyłam drzwi a tam policja. O co chodzi? Zamknęłam drzwi i wszyscy się na nas spojrzeli.

N: Mogę wiedzieć o co chodzi?
M: Jezus Maria Nadia gdzie ty byłaś?!
N: Przecież wiedzieliście, że jestem z Dawidem.
M: Nie mówiłaś dokąd idziesz i z kim. Nie wróciłaś na noc. I nie odbierałaś telefonu. 
N: To chyba akurat jest proste żeby domyślić się gdzie byłam. Nie wróciłam bo byliśmy w Markach. Jak nie odbierałam to trzeba było zadzwonić do Dawida. Nie mam dwóch lat. Nie musicie się o mnie martwić. Albo policję wzywać bo nie odbieram albo nie wracam na noc. Wiadome, że jestem u Dawida. W końcu jesteśmy razem tak?...

Heej. Dziś taki rozdzialik. Podoba się? Buźka😘😉

Na Zawsze [D.K]حيث تعيش القصص. اكتشف الآن