29

126 6 2
                                    

Następnego dnia wstałam w niezbyt dobrym humorze. Cały czas myślałam o słowach Karli. Dziś był ostatni dzień świąt, a co za tym idzie, już jutro wracamy do domu. Cieszę się z tego powodu. Mam dość obecności Karli i Natalii. Lena była tylko na Wigilii a potem sobie poszła.
Była już 9. Ubrałam

Dziś zrezygnowałam ze sukienki

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Dziś zrezygnowałam ze sukienki. Nawet nie miałam nastroju na nią. Blanka z Dawidem jeszcze spali. Wyglądali przesłodko i nie mogłam się oprzeć i zrobiłam im zdjęcie. Stwierdziłam, że zrobię śniadanie sobie oraz Dawidowi a Blance kaszkę. Postawiłam dziś na naleśniki z nutellą, bitą śmietaną i owocami. Zrobiłam ciasto po zaczęłam smażyć placki. W międzyczasie pokroiłam owoce. Kilkanaście minut później, kiedy wszystkie składniki były gotowe i wystarczyło je tylko złożyć, poczułam obejmujące mnie ramiona i pocałunek w głowę. Odwróciłam się i zobaczyłam Dawida. Ubrany był w białą koszulkę i jasne jeansy.

D: Dzień dobry kochanie. - powiedział Kwiat z uśmiechem na twarzy

N: Dzień dobry.

Objął mnie jeszcze mocniej i przyciągnął do swojego ciała, wcześniej składając pocałunek na moich ustach. Świadkiem naszych czułości była Karla, która już od kilku minut siedziała w salonie.

Bardzo dobrze, napatrz się.

N: Blanka jeszcze śpi?
D: Tak, przełożyłem ją do łóżeczka.

Uśmiechnęłam się do Dawida i pocałowałam jego usta. On oczywiście oddał pocałunek i lekko przedłużył go. Po chwili oderwałam się od niego. On jednak złożył jeszcze całusa na mojej głowie i wyszeptał ciche "Kocham Cię". Odpowiedziałam mu tym samym i podałam śniadanie.

D: Dziękuję kotku.

Gdy miałam mu odpowiedzieć, usłyszałam płacz Blanki. Poszłam po nią i ubrałam. Zeszłam z nią na dół i posadziłam w krzesełku do karmienia. Zrobiłam jej ulubioną kaszkę i zaczęłam karmić. W tym samym czasie Dawid kończył swoje śniadanie. Gdy już zjadł, poszedł do mnie wziął miseczkę z kaszką.

D: Idź zjedz, ja ją skończę karmić.

N: Nie, nie jestem głodna. - Kwiatkowski zacisnął szczękę.

D: Nadia, w tej chwili do jedzenia.

Wiedziałam, że nie było sensu się z nim kłócić dlatego poszłam jeść. Zjadłam naleśniki i poszłam do Blanki i Dawida. Kwiat siedział na kanapie w salonie i patrzył na bawiącą się córeczkę. Na drugiej sofie siedziała Karla. Usiadłam obok Kwiatkowskiego a on objął mnie i przytulił do siebie oraz złożył pocałunek na moim czole.
Kilka godzin później, wracaliśmy z Dawidem ze spaceru. Moja mama została na godzinę z Blanką, a my skorzystaliśmy i poszliśmy. Weszliśmy a ja już od progu słyszałam kaszel Blanki. Nie ustawał a wręcz nasilał się. Szybko spojrzałam na Dawida, który też wydawał się być zaniepokojonym. Weszłam do salonu i zobaczyłam Karle i moją mamę pochylające się nad moją córką.

Na Zawsze [D.K]Where stories live. Discover now