25.

266 12 2
                                    

~Nadia~

Wychodząc z kościoła, po zakończeniu mszy, zauważyłam kogoś, kogo nie chciałam zobaczyć. Lena i Karla z Natalią. Spojrzałam na Dawida, który szedł zaraz za mną. Nie chciałam robić afery pod kościołem także szybko udaliśmy się do auta. Przypiełam córkę w aucie i usiadłam. Kwiat nie przyszedł do samochodu. Przez szybę zauważyłam, że rozmawia z Książek i Mazowiecką. Obiecuje, że go zabije. Po paru chwilach do auta wszedł uśmiechnięty od ucha do ucha Kwiatkowski. Jednak gdy zobaczył moją minę, jego wyraz diametralnie się zmienił. Żeby przypadkiem nie pozbawić go życia, postanowiłam się nie odzywać. Po około 10 minutach jazdy, Kwiat chyba zorientował się,  że coś jest nie tak. Zjechał na pobocze i zatrzymał się. Wyszedł z auta a ja zaraz po nim.

N: Co ty odwalasz? Zaraz mamy być na sali.

D: Najpierw powiesz o co ci chodzi. Odkąd wyszliśmy z kościoła mam wrażenie, że chcesz mnie zamordować.

N: No to dobrze ci się wydaje.

D: O co ci chodzi?

N: Chcesz wiedzieć?! Proszę bardzo! Co do cholery na chrzcie mojej córki robiła Lena i Karla?

D: Naszej córki. Pamiętaj, że to też moja córka.
Zaprosiłem je. - powiedzcie, że się przesłyszłam.

N: Co zrobiłeś?!

D: Zaprosiłem je. Są dla mnie ważne i chce żeby były w tym dniu przy mnie.

Nic nie odpowiedziałam, jedynie weszłam do auta i trzasnęłam drzwiami.

D: Mocniej się nie dało?

Pojechaliśmy na salę. Było już tam sporo osób. Wzięłam swoją córkę i poszłam z nią do środka. Dawid poszedł zaraz za mną. Dogonił mnie i chciał wziąć ode mnie wózek.

N: Idź poszukać swoich ukochanych.

D: Nadia nie rób scen.

N: Ja robię? Ja nie zaprosiłam swoich byłych na chrzciny naszego dziecka. Mam wrażenie, że każdy dookoła jest ważniejszy od Blanki i ode mnie.

Chciałam odejść od Dawida, ale ten zatrzymał mnie ręką. Spojrzałam na niego a w moich oczach pojawiły się łzy. Kilka metrów za nim z auta wysiadały osoby, przez które wszystko poszło nie po mojej myśli.

D: Nadia, proszę cię.

N: Nie Dawid. Są chrzciny Blanki i tylko dlatego nie zrobię wielkiej awantury. Nie daruję ci tego, że bez mojej wiedzy zaprosiłeś tu swoje byłe. Tak się nie robi Dawid. To jest nie fair i to bardzo. Jakbyś się czuł gdybym zaprosiła tu Kubę i Chrisa? Miło byś się czuł?

Poszłam od Dawida. Weszłam do środka i od razu zobaczyłam, że sala wygląda prześliczne. Poczułam ręce na swojej talii i widziałam, że za mną stoi nie kto inny niż Dawid. Odwróciłam się twarzą do niego. Spojrzałam na niego, a w zasadzie na jego ubiór. Kwiatkowski miał dziś na sobie białą koszulę opinającą jego ciało, w której 3 górne guziki były odpięte. Do tego miał czarne spodnie od garnituru i marynarkę do kompletu. Wyglądał bardzo gorąco. Jednak odsunęłam się od niego.

Było już koło 18, chrzest Blanki trwał w najlepsze. Nadal byłam wściekła na Dawida, ale udawałam, a przynajmniej starałam się udawać, że wszystko jest dobrze. Restauracja "Grande" przekształciła się teraz w duży hotel. Poszłam do jednego z pokoi aby nakarmić córkę. Gdy wróciłam z nią na salę, zauważyłam, że Lena rozmawia z Dawidem i Karlą. Co gorsze dłonie Książek znajdowały się na klatce piersiowej i brzuchu Dawida. Dawid położył jedną dłoń na jej talii. Palce Leny na przemian zrozpinały i zapinały guziki w koszuli bruneta.
Zostawiłam Blankę w wózku z moją mamą i wyszłam na żeby się przewietrzyć. Po kilku sekundach na zewnątrz wyszedł Kwiat. Połowa guzików w jego koszuli była odpięta. Poszedł do mnie i chciał objąć. Ja jednak się odsunęłam.

D: Nadia o co ci chodzi? Nie pozwalasz się dotknąć o pocałowaniu nie wspominając.

Obróciłam się w jego stronę i wcisnęłam mu w rękę kartę od pokoju.

N: Jeśli chcesz je przelecieć to idź na górę do pokoju a nie na środku sali!

D: Co ty pieprzysz? Słyszysz się?

N: Myślisz, że nie widziałam jak obejmowałeś Lenę podczas kiedy ona rozpinała i zapinała twoją koszulę jednocześnie macając cię po ciele? Zachowujesz się tak jakbyś był z którąś z nich. A nie wiem czy pamiętasz ale to ja jestem matką twojego dziecka i twoją narzeczoną. I zapnij tą koszulę.

Chciałam odejść od Kwiata, ale on przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Na początku nie oddałam pocałunku jednak po chwili odwzajemniłam jego pocałunek. Położyłam swoje dłonie na karku bruneta a on swoje na mojej talii. Oderwaliśmy się od siebie po kilku chwilach.

Do domu wróciliśmy koło 22. Goście zostali w pokojach w hotelu. Od razu ściągnęłam swoje szpilki i poszłam z małą do jej pokoju. Przebrałam ją i nakarmiłam a ona od razu zasnęła. W sypialni zmyłam makijaż i ściągnęłam sukienkę zostając w koronkowej bieliźnie. Dawid oderwał wzrok od telefonu i spojrzał na mnie.

D: Kochanie, coś mi się wydaje, że dzisiejsza noc skończy się zupełnie inaczej.

N: Zapomnij. Nie po tym co odwaliłeś.

D: Nadia no. Zapomnij o tym.

N: Słyszysz się? Mam zapomnieć o tym, że bez mojej wiedzy zaprosiłeś swoje byłe? Ogarnij się Dawid.

D: Nadia. Jejku ale zobacz było wszystko cudownie i dobrze się skończyło.

N: Bardzo dobrze. Świetnie. - założyłam na siebie krótki szlafrok. - Tylko szkoda, że cały czas miałam ochotę z tamtąd uciec.

Dawid poszedł do mnie i położył swoje ręce na moich biodrach.

D: Kochanie, ale nic takiego się nie stało. Nie musisz się na mnie wyżywać.

N: Zastanów się. Mamy dziecko, oświadczyłeś mi się, chcemy wziąć ślub, stworzyć prawdziwą rodzinę a ty robisz coś takiego. Jak będziemy brać ślub to też się w kościele okaże, że zaprosiłeś swoje byłe? Mam wrażenie, że w ogóle ci nie zależy ani na mnie ani na Blance. - po wypowiedzeniu ostatniego zdania palce bruneta mocnej ścisnęły moje ciało.

D: Kurwa Nadia co ty wygadujesz? Sądzisz, że nie kocham Blanki i ciebie? Że nie jesteście dla mnie ważne? - podniósł mój podbródek tak, że byłam zmuszona patrzeć w jego oczy. - I teraz słuchaj i wbij sobie to co powiem ci głowy. Nikogo nie kocham tak mocno jak was. Jesteście dla mnie najważniejsze, jesteście całym moim życiem, całym moim światem. Rozumiesz? Jak jeszcze raz powiesz mi, że was nie kocham, albo że nie jesteście dla mnie ważne to się wkurzę.

Dawid przytulił mnie do siebie a następnie pocałował a ja wpadłam na pomysł jak zrobić mu lekko ma złość. Zaczęłam rozpinać guziki w jego koszuli a gdy wszystkie guziki były rozpięte, dłońmi błądziłam po jego ciele. Zdjęłam jego koszulę, a on chciał zdjąć mój szlafrok. Oderwałam się od niego i zbliżyłam się jego ucha.

N: Przykro mi, ale niestety będziesz musiał ostudzić swoje zapędy. Przykro mi kochanie nie stanie się nic, na co masz ochotę.

Po moich słowach Dawid popatrzył na mnie i zaczął się śmiać. Spojrzałam na niego a on momentalnie ścisnął moje pośladki i mocno pocałował. Jęknęłam w jego usta a on popchnął mnie na łóżko. Chyba jednak skończy się to tak jak chciał Dawid...

_______________________________
Kochani, proszę gwiazdkujcie i komentujcie.
Możecie również zadawać pytania do mnie jak i do naszych bohaterów.

Na Zawsze [D.K]जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें